172

683 33 5
                                    

Taehyung westchnął cicho patrząc na brata, który właśnie podpisywał dokument zawarcia ślubu. Wszystko było cudowne. Urzędnik wygłosił piękną mowę, a goście siedzieli w ogrodzie przed lokalem i obserwowali wszystko ze łzami w oczach. On też miał ochotę płakać. Z jednej strony ze szczęścia, bo jego brat znalazł miłość swojego życia. Z drugiej z żalu, bo on sam jeszcze niedawno miał męża... Uśmiechnął się lekko gdy podeszli do niego Jimin z Kookiem.
- Yoongi cały czas na ciebie patrzy...
Szepnął mu do ucha młodszy i uśmiechnął się zachęcająco. Nie raz rozmawiali o relacji Tae i Sugi, próbowali rozwiać wszelkie wątpliwości i pozbyć się strachu. Taehyung spojrzał w stronę, gdzie powinien być Min i zarumienił się. Ich relacja była dla niego czymś dziwnym, nowym. Tylko przy nim czuł się tak niesamowicie. Wiedział, że jest z nim bezpieczny, a jednocześnie paraliżował go strach. Kochał go. Wiedział, że to uczucie jest silniejsze od tego, który darzył Aleksa. Od tamtych wakacji chlopak siedział w jego głowie, duszy i sercu. Zamieszkał tam na stałe, mimo że Tae starał się go stamtąd pozbyć na różne sposoby. Chciał zaryzykować, ale wymyślał ciągle nowe powody żeby tego nie robić. Bał się, miał ogromne poczucie winy, cały czas miał gen (co z tego, że Yoongi kochał go za to, jeśli to możliwe, jeszcze mocniej), miał Gyu (co z tego, że Yoongi kochał dzieciaka i nie widział świata poza ich dwójką). Miał wątpliwości. Był w życiu zraniony i odrzucony tyle razy, że ciężko było mu zaufać. A już w szczególności osobie, która go odtrąciła, gdy poznała prawdę.
- Musisz z nim porozmawiać... Wyjaśnić wszystko.
Westchnął Jimin. Wiedział ile wątpliwości ma jego przyjaciel, ale tym razem nie mógł pozwolić żeby strach wziął górę i zniszczył jego szansę na szczęście. Każdy z nich był teraz starszy, mądrzejszy, bardziej doświadczony. Popełnienie tego błędu po raz drugi mogło ich słono kosztować.
- Może później...
Mruknął Tae zawstydzony. Sam nie wiedział dlaczego tak reaguje jeśli chodziło o Suge.
- Jeśli ty mu wszystkiego nie wyjaśnisz, ja to zrobię. A wiesz, że mogę powiedzieć za dużo...
Kook uśmiechnął się wrednie. Wiedział, że to zmotywuje Tae.
- Czy ty mi grozisz!?
- Ostrzegam... Ze będę walczyć o twoje szczęście. Jesteś dla mnie jak brat. Nie pozwolę żebyś cierpiał przez własny strach...
Zarzucił rękę na ramię Taehyunga i wyszczerzył się radośnie. A Tae znów poczuł, że ma rodzinę. Co z tego, że nie z krwi. Że nie byli spokrewnieni. Ich dziewiątka (liczył jeszcze Hyori, która przez związek z Hoseokiem stała się bardzo bliska.) była dla niego ogromnym wsparciem i chyba nadszedł czas, żeby w końcu pozwolić Yoongiemu aby się o tym dowiedział. Może i wyznał mu już uczucia, ale nie rozmawiali jeszcze o ich relacji.

_____
Jin usiadł przy stole zmęczony ale zadowolony. Był mężem Namjoona. W końcu. Ludzie bawili się świetnie, tak jak tego chciał. Hoseok wyznał mu, że zamierza się oświadczyć, a JiKooki mają mu pomóc wybrać pierścionek. Pocałował męża MĘŻA! w policzek i uśmiechnął się.
- Wyszło idealnie.
Joon objął męża lekko ramieniem i uśmiechnął się.
- Postaramy się żeby reszta życia również była idealna.
- Mój romantyk...

_____
Taehyung wrócił na salę i rozejrzał się. Szybko poszedł do swoich przyjaciół z Ameryki. Chciał spędzić z nimi czas, bo naprawdę się stęsknił przez te kilka miesięcy. Gyu był już w domu z nianią, a Tae sięgnął własnie po pierwszą lampkę wina. Nie chciał pić przy dziecku. Rozmawiał z przyjaciółmi gdy zobaczył Yoongiego stojącego na balkonie.
- Zaraz do was wrócę.
Katie spojrzała w tym samym kierunku co Tae i uśmiechnęła się lekko.
- Nie spiesz się.

Tae wziął marynarkę chłopaka i wyszedł na balkon. Zarzucił materiał na ramiona Yoongiego. Noc była chłodna i nie chciał żeby było mu zimno.
- Dziękuję, Tae...
Taehyung oparł się obok chłopaka o barierki. Uśmiechnął się patrzac na niebo.
- Jak się bawisz?
Spytał Yoongi. Przez całe wesele nie mieli za bardzo szansy porozmawiać na osobnosci. Tańczyli razem ale w innych okolicznościach zawsze ktoś był obok.
- Jestem szczęśliwy...
- To dobrze...
Uśmiechnął się lekko. Szczęście Taehyunga i Beomgyu było dla niego najważniejsze.
- Przepraszam Cię, Yoongi... Cały czas cię ranię...
- Tae... Rozumiem dlaczego uciekasz, nie przepraszaj. To moja wina, że nie umiesz mi zaufać. Popełniłem sporo błędów.
- Chcę Ci zaufać... Yoonie.
Suga spojrzał na niego w szoku. W jego oczach pojawiła się nadzieja.
- Taeś...
- Wiem, że czekałeś na mnie przez ten cały czas... Przepraszam... Czy jesteś w stanie mi wybaczyć i spróbować... Czy pomożesz mi spróbować?
Tae spojrzał na niego niepewnie. Nie wiedział jak się zachować. Między nimi wydarzyło się bardzo dużo i czasem go to przytłaczało.
Yoongi przytulił go mocno.
- Tae, kocham cię i zrobię wszystko żebyś był szczęśliwy. Nie mam czego ci wybaczać bo nie zrobiłeś nic czego bym z perspektywy czasu nie rozumiał... Czekałem na ciebie i mogę czekać do końca swoich dni. Tylko ty i nasze dzieci możecie mieszkać tak głęboko w moim sercu...
- Mamy tylko jedno dziecko, Yoonie.
Szepnął młodszy wtulając się mocno w ciało Sugi. Odetchnął z ulgą. Tak bardzo bał się tej rozmowy. Wiedział, że jest jeszcze sporo do wyjaśnienia, ale teraz mogło być już tylko łatwiej.
- Być może w przyszłości będziemy mieć więcej...
- Czyli...
Tae odsunął się lekko w szoku i przyjrzał się twarzy Yoongiego. Sam nie wiedział dlaczego nadal oczekiwał obrzydzenia. Uśmiechnął się lekko gdy tego nie zobaczył.
- Taehyung, kocham cię i chcę być  Tobą. Czy to dziwne, że chce mieć z tobą rodzinę?
- Ja ciebie też kocham, Yoonie.
Tae zawahał się przez chwilę, ale potem pocałował chłopaka. Obaj tęsknili za tym uczuciem mimo, że czuli swoje usta tylko dwa razy, w noc gdy z ich miłości powstał Gyu i w pracy, gdy ich usta ledwie się dotknęły a i tak pozostawiły po sobie ogromne ciepło. Obaj mieli też nadzieję, że więcej nie będą musieli tęsknić bo drugi będzie na wyciągnięcie ręki.
- I też chcę mieć z tobą rodzinę.
Dodał odrywajac się od ust chłopaka i wtulając się w niego ponownie. Obaj odetchnęli z ulgą, a ich serca przestały boleć. Blizny pozostały jedynie wspomnieniem, pamiątką po ciężkich czasach. Ich uczucie zaś było lekiem na cierpienie.

------
Osobiście uwielbiam ten rozdział 😍😇

Ulubiony odcinek Run BTS i dlaczego?

Mój 28 - to ich karaoke nigdy nie przestanie mnie bawić i nawet w najgorszy dzień potrafi wywołać uśmiech 💪💜

Don't Lose My Trust [Taegi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz