rozdział 30

821 46 0
                                    

*Narrator*

Już od ponad tygodnia młodzi Riddle'owie mieli praktyki zaklęć i eliksirów. Dlatego też cieszyli się że jest weekend i że od wczoraj spędzaj u nich czas Snape'owie. Dlatego też po wykonaniu po rannych czynności. Wszyscy zeszli na dół i udali się do jadalni na śniadanie. W trakcie spożywania posiłku do Toma i Amosa podleciały sowy okazało się że to od ich rodziców zaproszeniem na wspólny obiad. Na którym mieli się pojawić Riddle'owie i Snape'owie. Gdy Harry to usłyszał to trochę zbladł co zauważyli jego rodzice. Dlatego też po śniadaniu kiedy młodzież miał się udać do ogrodu. To Tom wraz Severusem poprosili młodszego syna o rozmowę, a Aleksander podjął że mu potowarzyszy. 


- Harry czy coś się stało?

- Nie 

- synku nas niestety nie oszukasz dlatego też powiedz o co chodzi

- nic się nie stało 

- Braciszku chodzi o list mam rację

~ tak

- Synku nie ma co się bać ani stresować. Twoi dziadkowie chcą ciebie poznać i coś o tobie się dowiedzieć 

~ Wiem to, ale ja jestem Gryfonem

- Po pierwsze miałeś do wyboru wszystkie cztery domy. Po drugie myślałeś że jesteś synem Pottera. Po trzecie twoi ojcowie chrzestni byli Gryfonami. No i ostatnia sprawa po wakacjach zostaniesz ponownie przydzielony.

~ Dobrze rozumiem i dziękuję za wyjaśnienie mi tego 

Po skończonej rozmowie Tom wyjaśnił swojemu mężowi i synom jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Po opuszczeniu jadalni. Bracia udali się do ogrodu gdzie czekał Marcus. Niestety ale po obiedzie we trójkę mieli mieć lekcję szermierki z ojcami. Lekcja trwała prawie do kolacji. Godzinę przed posiłkiem pojawił się skrzat aby poinformować ich że za godzinie zostanie podana kolacja. Snape'owie niestety musie się z nimi pożegnać. Dlatego też gdy udali się na kolację to Severus nakrzyczał na Toma jak on mógł tak wymęczyć swoich synów za karę miał spać dzisiaj na kanapie. Po skończonym posiłku Severus podał synom eliksiry wzmacniające i słodkiego snu. Po ich otrzymaniu wszyscy udali się do swoich pokoi, a Tom za karę do salonu. 


*Pov. Toma*

Ta noc była najgorsza już za pomniałem jak to jest spać w salonie. Dlatego też po wykonaniu porannych czynności zacząłem robić wszystko aby Severus pozwoli mi wrócić do naszej wspólnej sypialni. Na szczęście okazało się że Sev jest chętny do wybaczenia mi ale pod kilkoma warunkami. Pierwszym warunkiem było to, że będę się dobrze zachowywał na uroczystości. A drugi i tym samym ostatnim warunkiem że nigdy więcej tak nie zrobię, bo następnym razem będę spał na kanapie przez miesiąc i bez żadnego marudzenia. Chociaż troszeczkę mi się to nie podobało ale się zgodziłem. Gdy to uczyniłem to mogliśmy w końcu udać się na śniadanie. Po skończonym posiłku moi synowie udali się do sali kinowej aby coś obejrzeć przed udaniem się na obiad do rodzinnej posiadłości Snape'ów. Na szczęście nie trzeba było po nich schodzić do sali kinowej, ponieważ owa dwójka po skończonym filmie udała się do pokoju aby przygotować do wyjścia. 


*pov. Harry'ego*

Niestety ale gdy wybiła odpowiednia godzina to wraz z bratem i rodzicem przeniosłem ku bram posiadłości Snape'ów. Po chili również pojawił wujek Amos z rodziną. Po szybkim przywitaniu się weszliśmy do ogrodu gdzie ujrzałem czekających już na nas dziadków. Dlatego też mój wzrok od padł na  trawa. Ale nie trwało to długo, ponieważ poczułem na swoim ramieniu dłoń swojego ojca. Dlatego też się na niego spojrzałem i z jego oczów odczytałem że nie muszę się niczego obawiać. Co też spowodowało że się trochę uspokoiłem. I swój wzrok skierowałem na dziadków. Którzy cały czas się mnie przyglądali. Ale co im się dziwić. Jak ostatni raz mnie widzieli dwa dni przed porwaniem. Gdy do nich podszedłem to zostałem przytulony przez każdego po kolei. Po minie brat i kuzyna dobrze wiedziałem że mają z tego dobry ubaw. Gdy weszliśmy do środka to babcia Eileen poinformował mnie i resztę że Nottów dzisiaj nie będzie, ponieważ wyjechali wczoraj do Nowego Yorku. Po usłyszeniu udałem się wraz z innymi do salonu gdzie mieliśmy porozmawiać. 


*Salon*

Gdy tylko cała dwunastka weszła do posiadłości to od razu się udali się do salonu gdzie mieli porozmawiać. Po zajęciu przez wszystkich miejsc rozpoczęła się rozmowa. Czwórka Seniorów próbowała jak najwięcej się co u mnie jaki i mojego brata oraz kuzyna. Gdy skończyli się nas o to pytać to chcieli się dowiedzieć jak się czuję w tej całej sytuacji. Po skończonej rozmowie udaliśmy się wszyscy do jadalni na obiad. Po skończonym posiłku za zgodą dorosłych mój brat i kuzyn zaczęli mnie oprowadzać po posiadłości Snape'ów. Jak to się okazało to trwało to aż trzy godziny. Dlatego też jak wróciliśmy do salonu to się bardzo mocno ucieszyłem że to już wszystko. Gdy dorośli nas ujrzeli to przestali na chwilę rozmawiać. Ale tylko do czasu zajęcia przez nas miejsca. Po jakimś czasie pojawił się skrzat który poinformował ich że zaraz zostanie podana kolacja. Dlatego też wszyscy udali się na kolację. Po skończonym posiłku Riddle'owie i Snape'owie. Gdy ci tylko pojawili się w swoich posiadłości to od razu udali się spać. 


Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz