*Narrator*
Niestety ale poniedziałek nastał bardzo szybko i co za tym idzie Weasley, Finnigan i Thomas wrócili już niestety do szkoły. Jak można było zauważyć prawie że nikt z ich powrotu się nie cieszy. Jedyna osoba na której twarzy widać uśmiech to był Dyrektor Hogwartu. Ale nie trwał on zbyt długo, ponieważ dostał aż trzy wyjce od rodzicielek pewnej trójki. A dokładniej od Rona, Deana oraz Seamusa. Dyrektor chciał szybko się ewakuować aby nikt nie słyszał ale niestety coś poszło nie tak i trochę było można usłyszeć w Wielkiej Sali. Po takim miłym śniadaniu uczniowie udali się na lekcję.
Na szczęście dzisiejsze lekcje odbywały się normalnie. Nie odbyło się żadnych niespodzianek takich jak w zeszłym tygodniu. Okazało się że dyrektor nie ma na tą chwilę aż do odwołania prawa nauczania jakiegokolwiek przedmiotu. Nawet jeśli nauczycie zachoruję na ostatnią chwilę. Dlatego też był taki wściekły co uczniowie mogli zauważyć na posiłkach. Jak się również okazało to nie może ucznia wezwać w trakcie lekcji ani bez opiekuna prawnego. Z wszystkich cieszyło. Po skończonych wszystkich lekcjach uczniowie mieli czas wolny. W tym czasie wiele z nich spędzało przy odrabianiu wypracowań i nie tylko.
*Pov. Albusa*
Gdy pojawiłem się w gabinecie to byłem bardzo wściekły. Miałem nadzieje że żaden z listów mi się nie otworzy ale niestety tak się nie stało. I wszyscy mogli usłyszeć początek tekstu. Dlatego też byłem wściekły i zapoznałem się kolejnym tekstami listów. Gdy się uspokoiłem to pojawił się list z Ministerstwa. Który poinformował mnie o grożących mnie konsekwencjach. Na domiar złego nie mogę nikogo z uczniów wezwać do swojego gabinetu bez opiekuna. I to mnie jeszcze bardziej denerwowało, ponieważ kolejne moje plany wobec najmłodszego Riddle oraz obu panienek Malfoy poszły w piach. Ale nie wiedziałem że to co teraz sam do siebie mówię wszystko słyszą co do joty pewne osoby. Które popsują jeszcze bardziej moje jakże przecudowne plany.
*Pov. Rona*
Gdy wraz z przyjaciółmi się rozpakowałem to chciałem odpocząć, ponieważ w domu za karę żaden z nas nie mógł. Ale niestety nasze plany popsuła nasza opiekunka domu. Która poinformowała nas że mam z nią dzisiaj szlaban. Dlatego też wraz z nią udaliśmy się na boisko. Na miejscu okazało się że będziemy musieli go posprzątać. Nawet nie wiem kiedy ta wzięła nasze różdżki. Dlatego też bez żadnego marudzenia zacząłem to wraz z chłopakami robić bo inaczej znowu byśmy byli zawieszeni. Trzeba przyznać że szybko nam to szło. Po jakimś czasie wróciliśmy do dormitorium spać.
*Pov. Ginny*
Nas szczęście przez resztę dni nic ciekawego się nie działo. Wraz z innym uczęszczałam normalnie na lekcje. Ale wszystko się dzisiaj zmieniło, ponieważ gdy wraz z przyjaciółmi weszłam do Wielkiej Sali. To mogłam usłyszeć jak wiele osób rozmawiało o jutrzejszym meczu Orłów z Lwami. Po skończonym posiłku wraz z przyjaciółmi udałam się na lekcję ciesząc się że dzisiaj jest piąteczek. Po dotarciu pod salę i zajęciu miejsca. Okazało się że nauczyciele aby umilić nam dzisiejszy dzień robiły nie spodziewane testy. Takim sposobem żaden rocznik nie był na koniec dnia szczęśliwy.
Dlatego też gdy tylko skończyłam dzisiejsze swoje lekcję to od razu udałam się wraz z przyjaciółmi do Wielkiej Sali na obiad. Po skończonym posiłku wraz z przyjaciółmi udała się na trochę na Błonę a później przed kolacją pisałam wypracowania. Po jakimś czasie wraz z przyjaciółmi udałam się na kolację a później od razu do łóżek spać.
*Narrator*
Gdy nastał sobotni ranek uczniowie wszystkich domów udali się na śniadanie. Po skończonym posiłku od razu obie drużyny wraz z pozostałymi uczniami oraz profesorami udali się na boisko. Gdy tylko uczniowie zajęli miejsce na trybunach to rocznik od piątej klasy wyż który w chodzi w skład drużyny lwów i orłów poszedł się ubrać w strój do Quidditcha. Po chwili obie drużyny zbiły się w powietrze i kapitanów od razu podali sobie ręce. Po chwili zabrzmiał dźwięk gwizdka i mecz się rozpoczął. Obie drużyny zdobywały punkt na przemian dlatego też do końca nie wiadomo było która drużyna takim sposobem wygra. Po jakiejś godzinie był remis i obie drużyny miały po sto dwadzieścia punktów. Po jakimś w końcu chyba ścigająca Raveclaw wychwyciła wzrokiem znicz, ponieważ Cho zaczęła się właśnie bardzo szybko nurkować. I już po chwili trzymała w ręce Złoty Znicz. Dom Salazara nawet bardzo się cieszył wraz Hufflepuff że Ravenclaw wygrał. Jedyni którzy się nie cieszyli to Gryfoni. Ale co im się dziwić jak ich druga drużyna również przegrała swój pierwszy w tym roku szkolnym. Potem Ravenclaw udał się do swojego Pokoju Wspólnego aby świętować. W tym czasie inni zaczynali powoli odrabiać zadane prace. Albo odpoczywali na Błoniach Hogwartu. Albo jak Weasley, Finnigan i Thomas się zdenerwowali i zaczęli rzucać rzeczami. Gdy się uspokoili to się okazało że przegapili obiad. Na szczęście reszta dnia minęła spokojnie.
*pov. Albusa
Gdy wróciłem do siebie to był trochę zdenerwowany. Na szczęście starsza drużyna Lwów ma zagrać swój ostatni mecz ze Slytherinem. Dlatego też się z tego mocno cieszyłem, ponieważ wymyśliłem cudowny związku z tym plan. Który na pewno jak zawsze się uda.
*Narrator*
W niedziele się nic ciekawego nie działo oprócz faktu że po obiedzie dyrektor na kilka aż godzin zniknął jakby miał coś ważnego do załatwienia. Co niektórzy jak kilka profesorów domyślało się dlaczego on tak zniknął. Ale również się zastanawiali się dlaczego, ponieważ mieli jakieś bardzo złe przepuszczenia. Najbardziej Tom który podejrzewa że ma to związek z meczami. Ale nie wiedział jeszcze jaki.
CZYTASZ
Harry Riddle - początek (zakończona)
FanfikceDawno, dawno temu w świecie magii było sobie młode małżeństwo Tom Riddle i Severus Snape. Którzy byli czarodziejami i wampirami. Mieli oni dwóch synów Aleksandra i Harry'ego. Gdy ich młodszy syn miał zaledwie dwa lata został porwany przez Albusa Dum...