rozdział 45

504 35 0
                                    

*Pov. Cho*

Gdy z przyjaciółką udałam się na śniadanie to wraz z większość szkoły przeżyłam szok, ponieważ okazało się że pewna trójka Gryfonów. Ich bracia nawet nie kryli radości że ich już były braciszek został zawieszony. Najbardziej ciekawiło mnie jak zareagowała na to wszystko ich już była rodzicielka. Ale po nich nic nie było widać. Jakby tak miało być. Jedyna osoba która była wściekła mój dowódca. Ale się nie dziwiłam że dyrektor jest wściekły, ponieważ wszystkie plany na tą chwile zawodzą. Mam nadzieje że wkrótce to się zmieni, ponieważ miałam być żoną Harry'ego.


*Pov. Harry'ego*

Gdy wszedłem do swojego pokoju. To nie zauważyłem że Hermiona i Ginny szli za mną, ponieważ chcieli się mnie wypytywać czy wiem dlaczego ci zostali zawieszeni. Może bym udawał że nie wiem o co im chodzi. Tylko że gdy te na mnie spojrzały to od razu zbladłem i dobrze wiedziałem że lepiej im to powiedzieć. Co też na moje szczęście uczyniłem. Gdy tylko skończyłem to panie po przeklinały Gryffonów. Gdy skończyłem to wróciliśmy do reszty. Przez cały czas zastanawiała mnie reakcja Cho. Dobrze wiedziałem że ojciec już wie co ta myślała. I coś czuję że będzie chciał ze mną o tym porozmawiać. 


*Pov. Toma*

Po śniadaniu  skierowałem swoje nogi do gabinetu męża, ponieważ tego dzisiaj nie było na śniadaniu. A wczoraj miał coś do załatwienia. Gdy tylko wszedłem do środka to Severus nadal spał. Dlatego też go obudziłem i wezwałem skrzata z jedzenie. Dopiero gdy ten skończył jeść wyznałem mu co miało miejsce w trakcie śniadania. Gdy skończyłem to ten od razu oznajmił że musimy udać się po naszych synów aby z nim porozmawiać. Gdyby był już przy drzwiach to zapytałem się czy chce uśmiercić Albusa. A ten spojrzał się na mnie spod byka i po chwili do niego dotarło. A ja wysłałem patronusa do synów aby ci do nas przyszli. Bo chcę z nimi wraz z Sevem porozmawiać.



*Pov. Molly

Dopiero rano dowiedziałam się że mój synuś został zawieszony dlatego też gdy ten wstał dałam  mu nie miły wykład. Gdy tylko skończyłam to przyleciała sowa z Howgartu. Okazało się że to list od dyrektora który jest na mnie i na mojego synusia wściekły za jego zachowanie jak i wychowanie które sprawia teraz w ich planach wielkie kłopoty. Na sam koniec dowiedziałam się że Dyrektor ma nadzieje że jak mój synuś wróci do Hogwartu to będzie trochę ogarnięty i reszta planu jakoś pójdzie nam łatwiej. 

Gdy skończyłam czytać list to jeszcze bardziej się zdenerwowałam. Dlatego też lepiej było mnie uciekać czego niestety mój synuś nie zrobił i miał nie miłą za to niespodzianką. Którą zapamięta na pewno na kilka dni.  


*pov. Aleksandra*

W trakcie gdy rozmawiałem z bratem pojawił się nasz rodowy skrzat że ojciec chce z nami porozmawiać. Po dotarciu na miejsce. Okazało się że ojciec wie kilka ciekawych rzeczy i się z nami podzieli. Gdy usłyszałem że dyrektor obiecał Cho że będzie z moim bratem to się wściekłem. I już planowałem zemstę. A młody mi w tym pomagał. 


*Narrator*

Gdy uczniowie wstali w sobotni ranek to sobie przypomnieli że dzisiaj grają Hufflepuff z Ravenclaw w skład których wchodzą uczniowie od klasy drugiej do czwartej. Dlatego też wszyscy udali się na śniadanie. Po skończonym posiłku udali się wszyscy bez wyjątku na boisko aby obejrzeć mecz Quidditcha. Po dotarciu na boisko obie drużyny skierowali się do swoich szatni a reszta uczniów na trybunach. Po chwili obie drużyny po przebraniu się wleciały na boisko. Gdy tylko kapitanowie podali sobie ręce to rozpoczął się mecz. Był on bardziej zawzięty niż ten co Gryfindor grał ze Slytherinem, ponieważ obie drużyny zdobywały punkty na przemiany. Dlatego też wszyscy od razu uznali że to wszystko będzie zależało od ścigających. Po jakichś dwóch godzinach ścigający Raveclaw zdobył w końcu złoty znicz. Gdy tylko zabrzmiał gwizdek to wiele osób się obudziło, ponieważ w trakcie meczu usnęli. Po tej nowinie uczniowie udali się do swoich Pokojów Wspólnych.


*pov, Hermiony*

Po meczu wraz z przyjaciółmi udała się do Pokoju Wspólnego gdzie odrabiałam lekcje. Przy czym cieszyłam się że jeszcze przez tydzień nie będzie Rona. Tak samo jak reszta. Ale niestety był jeden minus bo dyrektor był wściekły i wyżywał się na co nie których gdy chodził po korytarzach. Ale miał pecha, ponieważ nie udało mu się chwycić nigdzie żadnego ślizgona. Ale za to my się cieszyliśmy, ponieważ chętnie odjąłby nam wszystkie punkty. A reszta się ze mną zgodziła,. 


Po zajęciu miejsca młodzież zaczęła odrabiać lekcję. Ciesząc się że jeszcze przez tydzień nie będzie pewnej trójki. Przez ten cały tydzień można było zauważyć wściekłość Dyrektora związaną z brakiem pewnej trójki osób. Ale o tym wiedziało tylko kilka uczniów, ponieważ reszta myślała że coś może mu się stało, albo że niestety przez cały tydzień źle spał. Ale na szczęście nic złego i niebezpiecznego się nie działo i to było w tym wszystkim najlepsze. 


*pov. Harry'ego*

Poniedziałek nadszedł dla mnie bardzo szybko gdy z przyjaciółmi udałem się na zaklęcia. To nie wiedząc czemu mieliśmy jako jedyni zastępstwo i to samym z dyrektorem. Dlatego też skontaktowałem się za pomocą więzi z bratem. Który miał akurat lekcje Historii z ojcem. I po chwili poinformował mnie że zaraz się ten pojawi.


*pov. Toma*

Właśnie rozdawałem kartki. Kiedy syn chwycił mnie za rękę a ja spojrzałem mu w oczy. I wziąłem za pomocą magii karki i wyszedłem sali. Po drodze wezwałem przewodniczącą edukacji. I udałem się z nią do dyrektora. Gdy weszliśmy do środka. To ten kazał wyjść mojemu młodszemu synkowi na środek. Ale niestety popsułem jego plany. Na co ten zbladł. Bo dopiero wtedy ujrzał przewodniczącą edukacji. Gdy ta udała się z dyrektorem do jego gabinetu. To ja się zapytałem synkowi czy wszystko jest. Jak ten to potwierdził to wróciłem do sali. I poinformowałem uczniów że dopiero na następnej lekcji na piszą. A teraz już mogą opuścić salę. Po ich minach wiedziałem że są szczęśliwi. Gdy wszyscy wyszli. To podszedł mój syn. I mu opowiedziałem o co chodzi. Dobrze wiedziałem że czeka mnie jeszcze rozmowa z mężem.


*Pov. Albusa*

Gdy wszedłem do gabinetu. To od razu zapytałem się przewodniczącej co ją sprowadza. Na co ta że chce się dowiedzieć gdzie jest Filius, ponieważ nie zostało zgłoszone że go dzisiaj nie będzie ani że jest chory. Gdy zrozumiałem po co dokładnie przybyła to się wściekłem, ponieważ nikt nie miał się o tym dowiedzieć. I teraz musze coś wymyślić aby nie stracić posadę. A nie wiedziałem że pewne osoby to wszystko oglądają i mają z tego znakomity ubaw.


Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz