Rozdział 63

282 18 0
                                    

*Narrator*

Święta dla mieszkańców nadeszły bardzo szybko. Gdy tylko wszyscy się obudzili i się przebrali. To zeszli na dół. Gdzie od razu udali się do jadalni na Wigilijne Śniadanie. Po przywitaniu się i po zajęciu przez wszystkich miejsca na stole pojawiło się jedzenie. Po skończonym posiłku wszyscy udali się do salonu gdzie mieli rozpakować prezenty i spędzić trochę czasu w rodzinnej atmosferze.


*Pov. Harry'ego*

Gdy wszedłem wraz z innymi do salonu. To byłem trochę zaskoczony, ponieważ nie spodziewałem się że dostanę aż tyle prezentów. Ale co się dziwić jak wiele się zmieniło po ostatnich świętach. Po otwarciu wszystkich prezentów okazało się że dostałem przy luźne rzeczy. Najbardziej zaskoczyły mnie prezenty od brata jak i od moich rodziców. Po jakimś czasie od niosłem wszystko do swojego tym czasowego pokoju. Gdy wszystko odstawiłem to do mojego pokoju wszedł mój brat aby dowiedzieć się czy jego prezent mi się spodobał. Od razu go przytuliłem szepcząc że tak. Po tej krótkiej wymianie zdań wróciliśmy do reszty.


*Pov. Aleksandra*

Widziałem że młody był trochę zaskoczony ilością prezentów. Ale mu się nie dziwię też bym był na jego miejscu. Dlatego też gdy tylko dorośli poinformowali nas że mamy odnieść swoje prezenty do swoich pokoi. To po drodze podjąłem decyzję że wejdą do jego pokoju aby z nim porozmawiać, ponieważ widziałem również jak zareagował na prezenty ode mnie jak i od rodziców. Gdy o tym porozmawialiśmy a młody mnie przytulił to wróciliśmy do reszty. Muszę przyznać że mi też spodobał się prezent od Harry'ego. 


*Pov. Toma*

Muszę przyznać że te święta są nie zwykłe. W końcu spędzam je z całą rodzinę. Z mężem i obydwoma synami. Po skończonym posiłku. Gdy tylko udaliśmy się do salonu gdzie stała choinka z prezentami. 0To od razu wraz z mężem ujrzeliśmy zaskoczenie na twarzy naszego młodszego syna związanego z ilością prezentów. Dlatego też przytuliłem swojego męża który zaczął się zruszać tą całą sytuacją. A fakt jak zareagował Harry po otwarciu naszego prezentu spowodował że Sev jeszcze bardziej mi się wzruszył. Taka sama sytuacja była jak młody otworzył prezent od swojego starszego brata. Po jakimś czasie wraz z innymi kazałem odnieść prezenty do swoich pokoi. Gdy ci wrócili to dalej spędzaliśmy razem czas. Od razu zauważyłem że całej sytuacji przyglądał się mój szwagier. Ale na jego twarzy był przez ten cały czas uśmiech. Jakby to co widział mu się podobało. Nie dziwię mu się bo mi też. Po jakimś czasie na dół zeszła młodzież w tym moi synowie. I takim też sposobem resztę dnia spędziliśmy w miłe atmosferze.


*pov. Albusa*

Gdy nastał ranek. To wraz z gośćmi udałem się na śniadanie. Po zajęciu miejsca. Zacząłem wraz z innymi jeść posiłek który jak zawsze zrobiła Molly. A ja miałem z tego powodu satysfakcję, ponieważ wiem kto nadal jest po mojej stronie i na kogo mogę liczyć. Chociaż i tak to nie jest za dużo. Ale lepsze to niż nic.


*Pov. Rona*

Gdy usłyszałem że jednak spędzę te święta ze swoją rodzicielką. To bardzo mocna się ucieszyłem. Ale co się dziwić. Gdy ta mnie odebrał to poinformowała mnie w naszej posiadłości że mam się nie rozpakowywać, ponieważ za chwilę przeniesiemy się do posiadłości byłego dyrektora. Gdzie mieliśmy spędzić te święta. Na początku myślałem że to żart ale okazał się że jednak nie. Takim też sposobem siedziałem w jadalni wraz z rodzicielką i innymi zaproszonymi gośćmi jadłem śniadanie. Po skończonym posiłku wróciłem do pokoju gdzie czekały już na mnie moje prezenty. Było ich bardzo mało. Ale dobre i tyle. Resztę dnia spędziłem z rodzicielką oraz z kilkoma gośćmi. Nie przejmując się w ogóle tym że za kilka dni wrócę do Hogwartu albo że muszę napisać wypracowania które zadali na tą przerwę. 


*pov. Lucjusza*

Wraz z żoną się cieszyłem że naszym dzieciom spodobał się prezenty. Ale widziałem też zaskoczenie na twarzy córek jeśli chodzi o ilość. Ale na szczęście tego nie komentowali i się cieszyli z prezentów. I to jak dla mnie jest teraz najważniejsze. Może jednak dobrze że te święta spędzamy u Nott'ów. Bo szybko udało nam się wszystko ogarnąć. A tak by to trwało dłużej. Ale i tak coś czuję że po świętach wraz z nią będę sprzątał całą naszą posiadłość. 


*pov. Hermiony*

Muszę przyznać że mi i Ginny prezenty się podobają. Chociaż obie nie spodziewałyśmy się takiej ilości. Ale czego innego po naszej rodzinie mogliśmy się spodziewać. Z takimi myślami obie dołączyłyśmy do reszty. Na szczęście tym razem Draco się nie śmiał, ponieważ ja bym mu wtedy wyczarowała kokardki. Tak spędzaliśmy czas wszyscy razem aż do kolacji. Chociaż mój ojciec cały czas prawie obserwował Harry'ego. A ja nie wiedziałam czemu.


*Narrator*

Chociaż bracia zostali zaproszeni na święta. To odmówili informując że na pewno spędzą z nimi sylwestra. Gdy bracia wstali i się ogarnęli to od razu zeszli na dół gdzie swoje nogi w skierowali w stronę jadalni. Na szczęście okazało się że po przyjęciu nazwiska swoich wujków otrzymali kilkanaście posiadłości oraz kilku skrzatów którzy mogli u nich gotować. Bo tak by było bardzo kiepsko, ponieważ żaden z ich czwórki nie potrafiło. Gdyby nie skrzaty to by musieli chyba zaakceptować od kogoś propozycję spędzenia z nimi świąt. Ale na szczęście tak się nie stało. Gdy bracia zjedli śniadanie to udali się do salonu gdzie znajdowała się choinka a pod nią prezenty. Bracia od razu zaczęli sobie je rozdzielać. Gdy tylko skończyli to je od razu otworzyli. Po wykonaniu tej czynności każdy za niósł rozpakowanie prezenty do swoich pokoi a później wrócili do salonu. Gdzie wesoło rozmawiali. Charlie zaproponował bracią że mogą na trzy dni udać się do Bułgarii. Na co cała trójka przystała. Ale to nie było koniec niespodzianek, ponieważ William miał dla nich niespodziankę. Okazało się że znalazł sobie dziewczynę która ma za chwilę się tutaj pojawić. Okazało się że najstarszy z braci ma rację, ponieważ po jego słowach zadzwonił dzwonek. Gdy William udał się otworzyć drzwi swojej dziewczynie. To jego bracia zaczęli wstawiać kto to może być. Najbliżej z opisem był Charlie który pomylił się jedynie kolorem oczów, ponieważ ukazała się Fleur Delacour. Gdy bracia ją ujrzeli to szczęka im opadła. Najbardziej zaskoczeni byli bliźniacy bo jej w ogóle nie brali pod uwagę. Gdy cała trójka się otrząsnęła to od razu do niej podeszła aby się z nią przywitać. Po wykonaniu tej czynności wszyscy udali się do salonu gdzie spędzili trochę razem czasu wesoło rozmawiają. Po jakimś czasie Charlie poinformował swojego starszego brata że jego dziewczyna może z nimi udać do Bułgarii. Okazało się że Fleur nie widzi żadnych przeciwwskazań. 


*Pov. Freda*

Gdy tylko mój brat poinformował mnie i resztę że ma dziewczynę to byłem mile zaskoczony. Ale co się dziwić. Jak już z bliźniakiem zakładałem że mu się podobają faceci. Ale jednak się nie myliłem. Dlatego też gdy Bill i Charlie zniknęli to wraz z bratem zacząłem ją wypytywać. Od kiedy spotyka się z naszym bratem i tak dalej. Tego czego się dowiedziałem tego w ogóle się nie spodziewałem. Po jakimś czasie gdy tamci wrócili to zaczęliśmy już normalnie spędzić czas. 


*Pov. Fleur*

Bracia mojego chłopaka zaczęli mnie wypytywać o różne rzeczy. Ale na szczęście byłam na to przygotowana bo William mnie wcześniej ostrzegł. Że takie coś może się wydarzyć. Na szczęście trwało to krótko, ponieważ tego czego się dowiedzieli ode mnie bliźniacy. Tego w ogóle się nie spodziewali. Gdy mój chłopak wrócił ze swoim bratem to ten zaproponował mi wyjazd do Bułgarii. Od razu się zgodziłam. Bo będę mogła takim też właśnie sposobem lepiej poznać rodzeństwo swojego chłopaka. Po tej wiadomości zaczęliśmy rozmawiać na luźne tematy i wiele innych jeszcze rzeczy. 

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz