rozdział 54

364 32 0
                                    

*Pov. Ginny*

Gdy następnego dnia wstałem to okazało się że na stoliku jest eliksir na kaca. Po zażyciu go i ogarnięciu się. Udałam się na śniadanie. Gdzie spotkałem resztę. Gdy dyrektor nas ujrzał, to był wściekły, ponieważ nie mógł im odjąć punkt za alkohol i nie tylko. To wszystko wina Mistrza Eliksirów albo Toma. Po jakimś czasie gdy wszyscy zjedliśmy śniadanie i powstała McGonagall aby podać kilka komunikatów.


KOMUNIKAT

Jak na pewno wiecie dzisiaj o godzinie dziewiątej uczniowie od trzeciej klasy wyż. Mogą się udać do Hogsmeade. Ale pod warunkiem że mają zgodę na wyjście. Jeśli chodzi o powrót to macie czas do dziewiętnastej. Jeśli ktoś później wróci to dostanie ode mnie miesięczny szlaban. Na tą chwile to wszystko możecie się udać do swoich dormitorium aby się ogarnąć.


*Pov. Albusa*

Nie wierzę mój cały plan znowu poszedł w piach. Ale nie przejąłem się tym za bardzo, ponieważ jak tamci pójdą to ja będę próbować wejść do Wieży Węży. Po jakimś czasie gdy uczniowie węży udali się to Hogsmeade. To ja udałem się w stronę Wieży Węży. Gdy tylko dotarłem to Salazar nie chciał mnie do niej pozwolić wejść. Nic nie pomagało nawet fakt że jestem dyrektorem. Chodzi mi o dobro ucznia i inne jeszcze rzeczy mu mówiłem. A on mi odpowiedział że mi w to wszystko nie wierzy. Za co mnie to spotyka. A gdy ktoś o tworzył i chciałem wejść to tworzyła się na prawdę nie wiem skąd tarcza. Dlatego też cały wściekły udałem się w stronę gabinetu a później teleportowałem się do posiadłości mojego kuzyna aby mu się wyżalić i wrócić dopiero na kolację. Tak cały czas wszyscy będą myśleli że nie mam czasu i siedzę w swoim gabinecie.


*Pov. Aleksandra*

Po śniadaniu udałem się do dormitorium podjąłem decyzje że nie idę do Hogsmeade. Po drodze spotkałem rodziców którzy jak się okazało idą w tą samą stronę. Ojciec poinformował mnie że mam iść do Hogsmeade, ponieważ oni spędzą tan czas z Harrym. Na co ja tylko skinąłem głową.  Po drodze dowiedziałem się również że mnie na oku będzie miał wujaszek Amos. Jak to oznajmił mu ojciec. Do teraz pamiętam jak wujek wściekał się na mojego ojca jak ten przy nim nazywał go wujaszkiem. Zawsze wtedy wraz z kuzynem się śmiałem.


*Pov. Harry*

Gdy tylko zjadłem śniadanie to miałem nadzieje że jednak Aleksander idzie do Hogsmeade. Ale moje rozmyślenia przerwało pojawienie się rodziców i brata. Okazało się że naszym rodzicom udało się go przekonać i to z nimi spędzę dzisiejszy dzień. Po jakimś czasie mój brat się z nami pożegnał i udał się do Hogsmeade. A w tedy moi rodzice dopytywali się czy na pewno dobrze się czuję oraz że po powrocie Aleksandra i Snepe'ow. Spędzimy razem czas. Po jakimś tam czasie pojawił się skrzaty z obiadem. Po skończonym posiłku moi rodzice się ze mną pożegnali, ponieważ zaczynałem się robić trochę śpiący po zażyciu  eliksirów. 


*Narrator* 

Gdy tylko młodzież dotarła do Hogsmeade to od razu mogli zauważyć że naprawdę są bardzo dobrze chronieni. Przeciwieństwie do poprzednich lat gdy Ministrem był nie kto inny jak Knot. Ale co się dziwić jak ten tylko myślał o pieniądzach na swoim koncie a nie o dobro innych. Gdy Aleksander wraz z innymi dotarli do Hogsmeade to od razu mogli zauważyć swoich opiekunów. Po przywitaniu się z nimi udali się na zakupy. Po drodze Adam zapytał się swojego starszego bratanka jak czuje się jego brata. Na to młodzieniec że trochę chyba lepiej i że spędza czas z rodzicami. Na co starszy tylko skinął głową i użył zaklęcie kameleona.

------*------

Po zrobieniu wszystkich zakupów. Młodzież zaczęła wracać do Hogwartu. Po dotarciu na miejsce i do Wieży Węży Amos wraz z bratankiem i synem udał się do dormitorium Riddle'ów. Gdzie znajdowali się Tom, Severus i Harry. Po zbadaniu najmłodszego Riddle i upewnieniu się że wszystko wraca do normy. Amos poinformował Riddle'ów że we wtorek Harry powinien być w końcu na lekcji. Po tej wiadomości odezwał się obraz Salazara który poinformował ich co dzisiaj chciał zrobić Dumbledore. Po tej wiadomości Tom i Severus wrócili do swoich Komnat, a Amos do posiadłości. A młodzi Riddle'owie po ogarnięciu się od razu poszli spać. 


*Pov. Rona*

Jeszcze dwa tygodnie będę musiał siedzieć w Norze. Niestety ale moja mama nie jest tym faktem załamana tylko tym co dzieje się z Percy'm. Okazało się że rodzina prawie pokrzywdzonej rozkazała zablokowania na kilka lat magii Percy'ego i mieć go na oku. Jak ten zostanie wypuszczony z Azkabanu. Mało tego to wszystko można było przeczytać w gazecie. Gdy to przeczytałem to od razu przeklinałem Harry'ego, Hermionę, Ginny i innych. Ale nie na siebie, mamę, brata czy dyrektora. 

W czasie gdy mama rozpaczała nad rosę Percy'ego. To ja wymyślałem plan zemsty na byłych przyjaciołach i braciach. Ale nie wiedziałem że to wszystko później na mnie, Deanie i Seamusie się odbije. Z takimi rozmyślaniami poszedłem spać. Jeden myśląc o zemście, a druga o tym co się dzieje z jej Percy'm. 

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz