*Pov. Severusa*
Gdy uczniowie w końcu weszli do Wielkiej Sali to ja się upewniłem czy czasami żaden z moich podopieczni nie zaspał tym bardziej synowie. Ale okazało się że nie co mnie ucieszyło. Ale tylko przez chwilę, ponieważ miałem jakieś przeczucia że ktoś obserwuje jednego z moich synów a nie powinien. Okazało się że miałem rację a tym kimś był dyrektor. Dlatego też na jego planie dopisałem pewną notkę która brzmiała tak:
Harry dzisiaj w trakcie eliksiru powiem że coś źle zrobiłeś w swoim eliksiru i masz z tego powodu zostać po lekcjach, ponieważ chcę z tobą porozmawiać wraz z twoim ojcem. Przekaz Aleksandrowi że go też czeka taka rozmowa.
Sev.
Gdy upewniłem się że mój najmłodszy syn przeczytał notkę to zauważyłem że pokazywał ją również Aleksandrowi. Z jednej strony to dobrze, ponieważ ten nie zrobi paniki że go nie ma. Dlatego też ze spokojem mogłem teraz udać się na lekcje. Dobrze wiedząc że Tom też o wszystkim wie i że również mu się to nie podobało.
*rozmowa braci Riddle*
W drodze do swoich sali Aleksander wraz z Harrym po cichu rozmawiali o liście od swojego rodziciela.
- Jak myślisz o co może chodzić naszemu rodzicielowi?
- Nie wiem młody, ale chyba to nic strasznego.
- Może masz rację. Ale mam jakieś dziwne przepuszczenia że tu chodzi o dyrektora.
- Też mi się tak wydaję, ponieważ cały czas cię obserwuję. Ale teraz o tym nie myślmy za dwie i trzy godziny wszystkiego się dowiemy.
Na tym rozmowa braci się skończyła i każdy wraz z innymi udał się do odpowiedniej sali na lekcję.
*Narrator*
Gdy tylko Gryfoni i Ślizgoni zajęli miejsce. To do sali wszedł Mistrz Eliksirów. Jak się okazało po sprawdzeniu obecności brakowało jak zawsze tylko Weasleya, Thomasa, Finnigana. Owa trójka do sali dotarła po dziesięciu minutach za co dostali szlaban z woźnym. Po skończonej przemowie uczniowie dowiedzieli się co będą ważyli, z czego będą oceniani i jeszcze wiele innych rzeczy. W międzyczasie zapoznali się z ocenami i dowiedzieli się jaki eliksir będą ważyli na dzisiejszej lekcji. Gdy uczniowie wyszli na przerwę to okazało się że cały czwarty rocznik węży stoi koło siebie. Po chwili podszedł do nich Weasley z przyjaciółmi który specjalnie zagadał do młodego Riddle jakby chciał go sprowokować.
- Ej Riddle gdzie zgubiłeś brata?
-Jest na lekcji. A twój braciszek gdzie jest Ronaldzie.
(Całej tej rozmowie przyglądali się po kryjomu Tom i Senerus)
- Zamknij się Riddle.
- Ale o co ci chodzi. przecież ty pierwszy się zapytałeś o mojego brata to ja się pytam o twojego.
Zanim ktokolwiek mógł zareagować to Harry chwycił rękę Weasley która miała uderzyć w go twarz. Właśnie ten moment wybrał sobie Mistrz Eliksirów aby się ukazać.
- No, no Weasley myślałem że jaki czy dam tydzień Szlabanu z FIlchem to się na uczysz wraz ze swoimi kółeczkiem spóźnialskich. Ale jednak się myliłem, ponieważ przed chwilą zaatakowałeś na moich oczach ucznia. No to tak miesiąc szlabanu dla całej waszej trójki i za każdego z was odejmuję po sto pięćdziesiąt punktów waszemu domowi. Czy coś jeszcze masz dodania.
- Ale to on zaczął.
- Panie Weasley mam dla pana złą wiadomość nawet można rzez że trzy. Po pierwsze ja sam słyszałem jak to ty zaczynasz rozmowę. Po drugie dyrektor nie odwoła ci szlabanu, ponieważ oprócz Filcha na waszym szlabanie będzie też ktoś z Ministerstwa, aby sprawdzać jak sprawuję się Dyrektor związku z ostatnią aferą w której udział brał twój starszy brat. No i ostatnia rzec o której jeszcze nie wiesz ale Ministerstwo podjęło decyzję że będzie miało ciebie i twoją "przecudną rodzicielkę" na oku. Czy nadal nasz coś dodania. Widzę że nie no to zapraszam do sali, a z panem Harrym Riddle'm porozmawiam po lekcji. Na co Riddle skinął głową. Po zajęciu miejsca wszyscy zaczęli ważyć eliksiry. Dziesięć minut przed końcem lekcji Mistrz Eliksirów zaczął chodzić po sali i komentować eliksiry. Gdy skończył to poinformował że czas przelać eliksiry. I gdy ci to uczynili to zadzwonił dzwonek. A w sali zostali prawie że wszyscy Riddle'owie którzy czekali na pojawienie się Aleksandra. Który został wcześniej poinformowany o wszystkim przez Lucjusza.
*Rozmowa Rodzinna*
- Wczoraj wieczorem przybył do nas duch Fineasa Blacka aby poinformować nas o planach Albusa.
~ Dobrze ale czemu nam to mówisz?
- Ponieważ chodzi mu o Harry'ego.
~ A czemu o mnie?
- Chce cię zaprosić na spotkanie w jego gabinecie i sprawdzeniu czy da radę cię przekonać na swoją stronę.
~ to chyba któryś z was w razie co będzie z Harrym
- Tak ja się przeniosę za pomocą kominka waszego rodziciela
~ Dobrze. A wiadomo kiedy?
- Na tą chwilę wiemy tylko że to nie będzie na eliksirach i OPCM.
~ Tego można było się domyślić.
- Dlatego też masz najbardziej ty Harry na siebie uważać.
~ Dobrze ale jest jeszcze jedna sprawa my z Harrym jednak umiemy kontaktować się za pomocą myśli.
- To nam w razie co trochę ułatwi, bo Harry będzie mógł cię w razie co poinformować.
Po tej rozmowie bracia udali się do swojego pokoju. Tylko że Tom za pomocą magii umysłu poinformował starszego syna aby miał na oko młodszego brata.
*pov. Harry'ego*
Gdy wraz z przyjaciółmi zająłem miejsce w szklarni. To profesor Sprout poinformowała mnie że mam się udać do gabinetu dyrektora. Co też uczyniłem. W drodze do gabinetu poinformowałem Aleksandra. Dobrze wiedząc że ten ma eliksiry. I od razu zdoła ostrzec rodziców. Mam tylko nadzieje że wszystko się uda. Gdy dotarłem to od razu zapukałem do drzwi a chimera się otworzyła a ja wszedłem do środka. Gdzie stanąłem na środku gabinetu i czekałem na ojca, ponieważ nie ufałem dyrektorowi.
*pov. Aleksandra*
W czasie gdy ojciec mówił o sumach dostałem wiadomość od Harry'ego że idzie do dyrektora. Od razu spojrzałem się na tatę. Dobrze wiedząc że ojciec również wszystko obserwuje i że już za pomocą kominka przenosi się do gabinetu dyrektora. A tata jak gdyby nigdy nic prowadził dalej lekcje. Ale ja i tak wiedziałem że się martwi.
*Gabinet Dyrektora*
Gdy tylko Harry dotarł do gabinetu to od razu wszedł do środka. Gdy tylko zajął miejsce. To Albus już chciał zacząć wprowadzać swój plan. Ale z kominka pojawił się starszy Riddle.
- Co tutaj robisz Riddle?
~ Dowiedziałem się że będziesz przesłuchiwał mojego młodszego syna bez mojej zgody i niepoinformowania mnie o tym.
- Ale nie widzę w tym nic złego, ponieważ ja chcę trochę lepiej poznać twojego syna.
~ Jestem bardzo ciekawy czy jak poinformuję o tym Ministerstwo to też będzie zadowolone z takiego czynu? (Gdy tylko to powiedział to mina Albusa zrzedła)
- Ja nie wiem o czym ty teraz nie mówisz?
~ A o tym wskazał na szklankę którą właśnie trzymał w ręce.
- co z nią jest nie tak?
~ może to że dolałeś eliksir prawdy. Na pewno się nie obrazisz jak udam się z tym do Ministerstwa.
- Ale nic złego się nie wydarzyło.
~ Harry proszę abyś wyszedł z gabinetu Dyrektora, ponieważ chciałbym z nim porozmawiać.
Dobrze ojcze.
Gdy Harry wyszedł to pod drzwiami spotkał swojego starszego brata który zaprowadził go od razu do gabinetu rodziciela. W tym czasie Tom przeklinał dyrektora co Severus mógł obejrzeć za pomocą ich więzi. Po chwili do jego gabinetu weszli obaj synowie. Severus od razu przytulił młodszego syna. Bo chociaż był z nim jego ojciec to się o niego bał. Po chwili do gabinetu wróciła głowa rodziny i po krótkiej rozmowie bracia udali się na obiad. Przed wyjściem ich ojciec przypomniał im że mają uważać na Dumbledora i żeby resztę też o tym poinformowali oraz że w sobotę wszyscy udają się do posiadłości Snape'ów gdzie odbędzie się rozmowa.
CZYTASZ
Harry Riddle - początek (zakończona)
FanficDawno, dawno temu w świecie magii było sobie młode małżeństwo Tom Riddle i Severus Snape. Którzy byli czarodziejami i wampirami. Mieli oni dwóch synów Aleksandra i Harry'ego. Gdy ich młodszy syn miał zaledwie dwa lata został porwany przez Albusa Dum...