rozdział 38

622 37 0
                                    

*Pov. Harry'ego*

Jak dla mnie piątek nadszedł bardzo szybko. Z czego byłem zadowolony z powodu ostatnich wydarzeń Ale i też się zastanawiałem co wymyślił ojciec związku z jutrzejszym spotkaniem. Na szczęście dyrektor nie wysłał na tą chwilę kolejnych swoich sprzymierzeńców. A ojcu i reszcie udało się uzyskać rodzinę Wooka którzy mieli raz na zawsze zniknąć z Anglii. Gdy wraz z innymi wszedłem do Wielkiej Sali to okazało się że dyrektor właśnie teraz dowiedział się że Weasley z przyjaciółmi powtarza klasę. Jego mina była taka bez cenna jak jeszcze nigdy. A na dodatek w każdej chwili miał się dowiedzieć że rodzina Wooka została uwolniona i że nie można jej znaleźć. Chyba właśnie się dowiedział. Z takimi myślami udałem się wraz z innymi na lekcje. 


*Pov. Albusa*

Właśnie kończyłem jeść śniadanie w Wielkiej Sali gdy wleciały do mnie aż trzy sowy. Jedna zawierała list od Molly która miała do niego pretensje że jej synek powtarza trzecią klasę. A ja nic o tym nie wiedziałem. Gdy to do mnie dotarło. To zrozumiałem że już w ogóle nie będę wiedział co porabia młody Riddle wraz ze swoimi przyjaciółmi. Jestem taki wściekła a ta tylko mnie o to obwinia. Ja na prawdę nie wiem w kogo on się wdał. Albo jednak wiem w swoją własną matkę. Gdy myślałem że gorzej już być nie może to okazało się że jednak jestem w błędzie, ponieważ rodzina Wook jakimś sposobem została uwolniona. I nie będę mógł go dalej szantażować. Na domiar złego. Nikt nie wie gdzie ona się ukrywa. I każda próba wezwania ich kończy się niczym. Gdy siedziałem w swoim gabinecie to dostałem jeszcze jeden list od Władcy Samych Elfów. Że jak jeszcze raz spróbuje zaszantażować jakiegokolwiek elfa to będę miał z nim do czynienia. Nie wiedząc czemu ale miałem jakieś dziwne przepuszczenia że to sprawka Głowy Rodziny Riddle'ów. Na domiar złego kilka osób poinformowało mnie że młody Riddle oraz panie Malfoy nigdzie same prawie nie chodzą i to mnie jeszcze bardziej denerwowało. Ale nie wiedziałem wtedy jeszcze że Tom Riddle wszystko widzi i o wszystkim już wie. 


*pov. Rona*

Nie spodziewałem się że moja mama napisze mi list związku z tym że będę powtarzał trzecią klasę. Dobrze wiedziałem że ta może mi wysłać wyjca. Ale miałem tylko nadzieje że jednak się mylę. Ale okazało się że jednak nie było nawet gorzej niż się spodziewałem. Ale tego się niestety akurat nie spodziewałem. Że moja mama na pisze mi taki list i zaznaczy mi kilkanaście punktów które powinienem zrobić do końca roku aby mi wybaczyła. 


*Narrator*

Następnego dnia gdy uczniowie Domu Salazara udali się na śniadanie. Czekała na nich i resztę pewna wiadomość a dokładniej taka, że Turniej Trójmagiczny został odwołany przez Ministerstwo. Gdy uczniowie się chcieli dowiedzieć dlaczego to dyrektor miał kłopot aby odpowiedzieć, ponieważ od teraz nie może mówić kłamstw. Ale że chciał to właśnie uczynnić to tak to poskutkowało. Smutne ale prawdziwe. Po skończonym posiłku Ślizgoni udali się do Pokoju Wspólnego.


*Pov. Aleksandra*

Gdy wraz z bratem wszedłem do dormitorium to ten się zatrzymał i nie wszedł dalej co mnie zaskoczyło. Dlatego też się na niego dziwnie spojrzałem ale nie dostałem ustnej odpowiedzi. Za to ten wskazał mi na łóżko. A ja od razu wezwałem skrzaty. Aby ten uda się do moich rodziców. Gdy skrzacik to usłyszał. To od razu to uczył. Gdy ci się pojawili to nasz dziwnie się spojrzeli. Jakby nie wiedzieli o co może nam chodzić. Ale po chwili jak ujrzeli list to obaj się wciekli. A ojciec rzucił na nie zaklęcie. Które ukazało że młody miał się przenieść do gabinetu dyrektora. Co jeszcze bardziej zdenerwowało ojca. I ten wyszedł z naszego pokoju prosząc panie Malfoy aby te zaprowadziły go do ich dormitorium co spowodowało że ich bracia również się za nimi udali. Jak się okazało to obie również otrzymały listy. Co spowodowało że ojciec był jeszcze bardziej wściekły niż wcześniej. Ale co mu się dziwić. Jedno wiem na pewno dobrze że niema w okolicy Dropsa, ponieważ by popamiętał mojego ojca i nosiciela. Gdy się opanowaliśmy się to przenieśliśmy się do posiadłości wujostwa gdzie miało się odbyć spotkanie. 


*Narrator*

Gdy tylko wszyscy się pojawili w posiadłości Snape'ów i zajęli miejsce to Tom zaczął im opowiadać od samego początku. Od razu już można było zauważyć że Albus ma już wielkie kłopoty a to nawet nie połowa opowiadania. Gdy tylko doszedł do połowy to Narcyza zaczęła wraz z innymi Paniami wymyślać prze luźne klątwy. Gdy tylko dojechał do dzisiejszego zdarzenia to i Lucjusz miał kłopot zatrzymaniem żony przy sobie bo ta chciała się udać do Hogwartu aby go przekląć. Ale po chwili się uspokoili. Wtedy Tom opowiedział im o tej trójce Gryfonów. Potem jeszcze opowiadali kilka rzeczy i udali się z powrotem do Hogwartu, ponieważ musieli iść na kolację. Po skończonym posiłku wszyscy udali się do swoich dormitoriów spać.

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz