Rozdział 42

553 39 0
                                    

*Narrator*

Czas w Hogwarcie mijał wszystkim bardzo szybko, ponieważ nie wiadomo kiedy nadszedł ostatni tydzień września. Co powodowało że dzień wcześniej panie przygotowywały prezenty dla swoich chłopaków lub przyjaciół. Ale pewien chłopak o czwartej rana nie mógł spać. A tym chłopakiem był niestety Harry Riddle. 


*pov. Harry'ego*

Przez całą noc nie mogłem spać, ponieważ dziwnie czułem. A koszmar rozpoczął się o czwartej rano kiedy znalazłem się w toalecie. Było mi zimno, bolało mnie gardło oraz brzuch, kaszlałem i miałem gorączkę. Dlatego też po godzinnej męczarni zawołałem jednego z rodowych skrzatów który nazywał się Mruk aby uda się ten do gabinetu taty po eliksiry co też ten uczynił. Nawet nie wiedziałem że w międzyczasie się obudził się mój brat. Dopiero jak wyszedłem z toalety się o tym dowiedziałem. Bo ten siedział na moim łóżku a po jego twarzy łatwo można było się domyślać że się o mnie martwi. Gdy usiałem to mnie przytulił. Chociaż próbowałem się od niego odsunąć. Ale coś mi nie szło a skrzacik się nie pojawił. Za to do środka weszli nie wiedząc czemu i skąd poinformowani nasi rodzice.


*pov. Severusa*

Noc mijała mi i mojemu mężowi przyjemnie. Ale do czasu, ponieważ gdy ponownie się obudziliśmy o czwartej rano to obaj mieliśmy jakieś dziwne przepuszczenia. Jakby coś złego się działo. Dlatego też oboje wstaliśmy z łóżka aby udać się do portretu Fineasa mając nadzieje że ten może coś wie. Ale nasze plany się zmieniły kiedy pojawił się nasz Rodowy Skrzat Mruk. Mój mąż od razu się domyślił że chodzi na pewno o któregoś z naszych synów i poprosił skrzata o wyjaśnienia. Gdy ten to uczynił to odesłałem go do posiadłości a sam udałem się potrzebne eliksiry. I wraz z z mężem udałem się do Dormitorium naszych synów.


*Pov. Aleksandra*

Gdy wraz z bratem czekałem na pojawienie się skrzata to nie spodziewanie drzwi się otworzyły i weszli przez nie nasi rodzice. Którzy już gołym okiem było widać że wiedzą że młody jest chory. Tata od razu poprosił Harry'ego aby się położył na łóżko aby go zbadać. Gdy mój braciszek to uczynił to ojciec odsyłał mnie do łóżka. Ale ja już nie chciałem iść spać bo za bardzo martwiłem się o młodego. Ale okazało się że ma zapalenie oskrzeli i że spędzi tydzień w łóżku z czego ten nie był zadowolony a mi się chciało śmiać. Po tym jak ojciec go o tym poinformował to podał eliksiry i wrócili do siebie. Ja dobrze wiedziałem że już na pewno nie pójdą spać. Po jakimś czasie wezwałem Mruka ze śniadaniem, ponieważ nie chciałem aby młody sam jadł. Po skończony posiłku udałam się na lekcje eliksirów. A że było trochę czasu to sobie powtarzałam przed eliksirami. Do czasu gdy ktoś mi nie przeszkodził. A tym kimś była Hermiona. 


*Pov. Remusa*

Niestety mój sen jak i mojego męża został przerwany przez młodego. Któremu od dwóch dni zaczęły powoli pojawiać się pierwsze ząbki. Dlatego też po kolejnej pobudce się poddałem i wezwałem Marcusa. Który miał podać małemu eliksir przeciw bólowy. Po podaniu mu go mały usnął. A ja z mężem podziękowałem swojemu kuzynowi który przed opuszczeniem posiadłości podał nam jeszcze kilka eliksirów a my poszliśmy dalej spać. Do czasu kiedy ten ponownie nam się nie obudzi.


*Pov. Hermiony*

W trakcie śniadania wraz z przyjaciółmi zastanawiałam się Riddle'owie. Nie wiedząc czemu ich rodzice nie byli zaskoczeni brakiem synów jakby wiedzieli gdzie ten jest. Przeciwieństwie do reszty grona. Dlatego też po skończonym posiłku wraz z innymi udałam się w poszukiwaniu braci Riddle. Gdy dotarliśmy do sali od eliksirów to okazało się że znajduje się tam Aleksander. Od razu się go zapytałam gdzie jest Harry. Z czego nie wiedzieć czemu śmiała się Ginny. Na co ten że Harry jest chory i do końca tygodnia nie będzie go na lekcji. Po otrzymaniu tej wiadomości wraz z siostrą i bratem udałam się pod salę od OPCM. Na szczęście dzisiejsze lekcje mijały spokojnie.


*pov. Toma*

Gdy wraz z mężem kończyłem jeść śniadanie. To poczułem że ktoś próbuje wejść do mojego umysłu. Tym kimś był Albus. Od razu go odepchnąłem ze swojej głowy co poskutkowało że spadł z krzesła i wzrok wszystkich co byli jeszcze Wielkiej Sali padł właśnie na niego. A ja z mężem ją opuściłem. I udaliśmy się do swoich sali aby móc przeprowadzić lekcje. W drodze do sali od Historii spotkałem Minerve i Lucjusza. Którzy chcieli się dowiedzieć czemu moich synów nie było na śniadaniu. To im wyjaśniłem. Gdy skończyłem to Lucjusz chciał się jeszcze upewnić czy aby na pewno to ja spowodowałem że Albus spadł z krzesła. Na co ja że tak i się rozdzieliśmy aby móc udać się na lekcje.


*Pov. Albusa*

Po śniadaniu udałem się do swojego gabinetu aby nie zbudzać podejrzeń. Po jakimś czasie gdy wszyscy byli na lekcje udałem się do Dormitorium młodych Riddle'ów. Niestety ale obraz Salazara nie chciał ze mną współpracować i odmawiał wpuszczenia mnie do środka. Mówiąc że nie musi mnie wpuszczać. Dlatego też teraz wściekły wróciłem do swojego gabinet aby móc pomyśleć co powinienem zrobić. Ale niestety moje rozmyślenia przerwał list z Ministerstwa informując mnie że oni wiedząc skąd wiedzą że próbował wejść do pewnych umysłów. Jak i to z tym obrazem. Za karę będę musiał zapłacić pieniądze Riddle'om. Dlatego też cały dzień chodziłem wściekły po gabinecie. Nawet nakrzyczałem na Rona, ponieważ mi pyskował i dałem mu tydzień z szlabanu z opiekunką swego domu.


*Narrator*

Na szczęście gdy nadeszła pora obiadu to uczniowie i profesorowie skończyli na dzisiaj lekcję. Dlatego też Tom i Severus zamiast zjeść obiad w Wielkiej Sali udali się do dormitorium swoich synów. Okazało się że nie tylko im przyszło to do głowy, ponieważ Aleksander też podjął że zje obiad wraz z bratem. Gdy tylko Aleksander wszedł do pokoju to przywitał się z bratem i położył na jego biurku notatki z dzisiejszych lekcji od Hermiony. Potem chciał już wezwać skrzata aby przyniósł im obiad. Ale w tedy do pokoju weszli ich rodzice. Którzy podjęli że z nimi zjedzą. Po posiłku Severus sprawdził stan zdrowia swojego synka i okazało się że jest lepiej ale i tak mas spożywać eliksiry i małżeństwo wyszło z pokoju swoich synów. Ale przed opuszczeniem pokoju zatrzymał ich głos Salazara który poinformował ich co chciał od niego Albus i tak dalej. Potem dodał również że pewna trójka Gryfonów też chciała wejść. Gdy Severus zapytał jak oni wyglądali. To okazało się że byli to Ron, Dean i Seamus. Na szczęście reszta dnia minęła wszystkim można rzec nawet spokojnie. 

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz