rozdział 55

394 28 0
                                    

*Pov. Harry'ego*

Gdy rano wstałem to się ucieszyłem, ponieważ był czwartek i mogłem w końcu opuścić łóżko i udać się na lekcje. Dlatego też po wykonaniu wszystkich porannych czynności udałem się z bratem na śniadanie. Po zajęciu miejsca. Od razu mogłem poczuć wzrok Albusa który nie był zadowolony moim widokiem i ojca który był wściekły na dyrektora. Gdy spojrzałem na brata. To od razu się domyśliłem że ten już wie o co chodzi. Tak samo jak Hermiona. Którzy jakby mogli to by mu coś zrobili. Ale się tym nie przejąłem i po skończonym posiłku udałem się na lekcje. Które mijały normalnie. Chociaż i tak już na przerwach mogłem wraz z innymi usłyszeć o sobotniej imprezie i nie tylko. Po skończonych lekcjach zapytałem się Hermionie czy pójdzie ze mną na bal na szczęście się zgodziła. Dlatego też z uśmiechem udałem się na obiad. A po skończonym posiłku do swojego dormitorium, ponieważ mój brat chce ze mną o czymś porozmawiać. 


*pov. Aleksandra*

Gdy wraz z bratem zająłem miejsce na łóżku to od razu się go zapytałem o czym rozmawiał z Hermioną. Na co ten że zaprosił ją na imprezę. Na co ja mu pogratulowałem. Chociaż w głowie widziałem ich już na  Ślubnym Kobiercu. Ale mu tego nie pokazałem. Po zebraniu potrzebnych rzeczy wróciliśmy oboje do reszty.


Pov. Hermiona

Gdy weszłam do dormitorium to tam czekała już na mnie siostra która chciała się dowiedzieć o czym rozmawiałam z Harrym. Na co ja że ten zaprosił mnie na imprezę. Po tej wiadomości ta mi pogratulowała. I wróciliśmy do reszty aby pisać eseje. 


*Narrator*

W tym czasie Lucjusz zaczął sprawdzać eseje gdy do jego gabinetu zawitał Tom. Gdy Riddle zajął miejsce to od razu rozpoczął rozmowę. 

- I tak tam stary przyjacielu.

~ Dobra Riddle. Co ty ode mnie znowu chcesz?

- Czy zawsze jak przychodzę to muszę coś od ciebie niby chcieć.

~ Najczęściej.

- No dobra masz mnie.

~ To co chcesz ode mnie?

- Chciałem cię poinformować że wiem kto będzie twoim przyszłym zięciem.

~ Kto?

- No jak kto to mój syn Harry.

~ Co?

- Ja w ciebie nie wierzę. Zgadnij z kim idzie twoja córka na imprezę?

~ Z twoim synem?

- Dokładnie.

~ To stąd ci ten pomysł się wziął?

- Nie tylko mi. Inni też tak już sądzą. 

~ Ja was nie wierzę.

- No to przekonasz się że miałem rację za kilka lat.

~ Zobaczymy, zobaczymy.

- No to ja już idę do siebie. A ty poinformuj o tym Narcyzę. Gdy tylko to powiedział to od razu zniknął, a Lucjusz go przeklinał w swoich myślach. 


*pov. Albusa*

Gdy siedziałem w swoim gabinecie to cieszyłem się że będę mógł wprowadzić swój kolejny plan w życie. Ale niestety Ministerstwo mi je popsuło za pomocą listu który poinformował mnie że nie będę mógł przebywać w trakcie imprezy w szkole. Co spowodowało że ściekłem się nie na żarty, ponieważ znowu moje plany poszły w piach. Teraz to już w ogóle, ponieważ już jutro ma przybyć Minister a ja mam opuścić na ten czas Hogwart aż do poniedziałkowego obiadu. 

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz