*Pov. Ginny*
Od rana wszyscy są szczęśliwi, ponieważ w końcu wracamy do domu aby spędzić wspólne święta. Ale nie wszyscy mają takie szczęście, ponieważ Ron, Dean i Seamus w tym czasie będą sprzątać. Wraz z innymi próbowałam sobie przypomnieć czy kiedykolwiek ich rodzicielki były takie wściekłe. Ale jakoś nie mogłam, tak samo jak i reszta. Ale do teraz jak o tym myślę to nie mogę ze śmiechu. Dlatego też nie śmiałam się w Wielkiej Sali. Po skończonym posiłku wraz z innymi udałam się do swojego dormitorium po walizki. I od razu zeszłam na dół gdzie czekała na mnie i resztę pań panowie i wspólnie udaliśmy się do powozów.
*pov. Toma*
Po skończonym posiłku wraz z mężem i innymi nauczycielami oraz z kilkoma aurorami udałem się do powozu aby wraz z uczniami dojechać na dworzec i wsiąść do pociągu. Przez całą drogę rozmawiałem z mężem o tym co będziemy robić w święta. Gdy dojechaliśmy to upewniliśmy się że wszyscy są i pociąg ruszył. Na szczęście w trakcie podróży nic się nie stało. Co mnie i męża cieszyło. A uczniowie nawet grzecznie się zachowywali. I nie będziemy musieli dawać szlabany.
*Pov. Aleksandra*
Gdy wraz z innymi zająłem miejsce to po ciąg ruszył. Podróż mijała jak zawsze mile i przyjemnie. A ja po kryjomu obserwowałem swojego braciszka oraz Hermionę i muszę przyznać że na prawdę do siebie pasuję. Niestety nie trwało to długo, ponieważ podeszła do Ginny która też uważa że są piękną parą. I wspólnie uznaliśmy że po szkole na pewno dobędzie się ich ślub. Czas mi i reszcie tak mile mijał że nawet nie zauważyliśmy kiedy zaczęliśmy dojeżdżać. Gdy pociąg się zatrzymał. I wraz z innymi z niego wysiadłem. Tam od razu wraz z młodym udałem się do rodziców. Którzy szybciej od nas wysiedli. I już na nas ciekali. Co mnie cieszyło.
*pov. Severusa*
Gdy synowie do nas podeszli. To znikąd pojawiła się moja siostra z rodziną. Która chciała się upewnić czy święta spędzimy u nich. Na co mój mąż że tak. A po nie szwagra od razu od czytałem że nie jesteś zadowolony. Ale mu się nie dziwiłem. Ta co dwa lata organizuje święta. A ten dowiaduje się dopiero po fakcie gdy wszyscy zaproszeni otrzymali zaproszenia. Gdy przestałem o tym myśleć to wraz z rodziną przeniosłem się do posiadłości. Gdzie z mężem cieszyłem się że jednak nie zdecydowaliśmy się na kolejne dziecko bo jeszcze by się wdało w moją siostrę. Co śmieszyło mojego męża i synów. A ja nie widziałem w tym nic śmiesznego. I wysłałem swoich synów aby za karę sami się rozpakują.
*pov. Harry'ego*
Gdy skończyłem wraz z bratem rozpakowywanie się to zeszliśmy na dół. Po dotarciu na miejsce od razu udaliśmy się do jadalni na obiad. Tam rodzice poinformowali nas gdzie spędzimy święta i Sylwestera. Po tej wiadomości zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku udaliśmy się do salonu gdzie spędziliśmy resztę dnia. W międzyczasie wraz z bratem dowiedziałem się że już dwudziestego pierwszego przenosimy się do posiadłości Nott'ów.
*Pov. Albusa*
Od kilku dni jestem wściekły. Jakim prawem ktoś napisał o tym że nie jestem już dyrektorem. Na domiar złego podał informację u kogo mogę się ukrywać i nie tylko. Jak znajdę winnego to mnie popamięta do końca życia. Na domiar złego moi szpiedzy w ogóle nie wysyłają mi żadnych listów związanym z tym co się dzieje w Hogwarcie. Dlatego też wściekły teleportowałem się do posiadłości Gallerta aby z nim trochę porozmawiać.
*pov. Severusa*
Gdy wraz z mężem udałem się do jadalni to okazało się że nasi synowie już ciekają. Po zajęciu miejsce od razu życzyliśmy sobie smacznego. Zajęliśmy się posiłkiem. Po skończonym posiłku mój mąż poinformował naszych synów że we dwójkę idziemy na zakupy. A oni mają spędzić czas w posiadłości. Gdzie na pewno nic im nie zagraża. Dlatego też ze spokojem przenieśliśmy się do Francji aby zrobić zakupy. A dokładniej aby kupić coś naszym synom.
*pov. Harry'ego*
Gdy rodzice opuścili posiadłość to z bratem udałem się do salonu. Gdzie uzgadnialiśmy co komu powinniśmy kupić. Na szczęście szło to nam bardzo dobrze. Ale nie wiedząc czemu nie mogłem zdecydować co kupić Hermiona. Na co mój braciszek mnie poprawił i nazwał ją moją przyszłą dziewczynę. I że mogę kupić jej naszyjnik. A ja próbowałem go za to zamordować wzrokiem ale coś mi nie szło. Po jakimś czasie wyłączyliśmy film. I czekaliśmy na powrót rodziców.
*Pov. Toma*
Po pojawieniu się we Francji. Od razu udaliśmy się do sklepu ze sprzętem do Quidditcha. Mój mąż zdecydował że to ja mam wybierać, ponieważ lepiej się na tym znam. I wiem co najlepiej dla nich wybrać w tym przypadku. Gdy w końcu wszystko wybrałem to udaliśmy się do kasy aby tam je zapakują. A później udaliśmy się na dalsze zakupy. Gdzie mój ukochany wybrał dla naszych synów między innymi książki. Po skończonych zakupach przenieśliśmy się do naszego pokoju aby schować przed synami prezenty. Gdy to uczyniliśmy to udaliśmy się do sali kinowej gdzie byli nasi synowie. I wspólnie udaliśmy się do jadalni aby zjeść obiad. Po skończonym posiłku spędziliśmy trochę czasu razem. Aż do kolacji. Po której wszyscy poszliśmy spać.
*Narrator*
W tym czasie pewna trójka Gryffonów sprzątała wszystkie klasy bez pomocy magii. Już po jednej salce są zmęczeni a gdzie tu reszta. Na domiar złego naprawdę jeden z Aurorów miał ich na oku. I sam dyrektor albo Minister kilka razy się pojawili i komentowali ich pracę. Że jak się pospieszą to może wrócą na święta albo Sylwestra. Ale po obejrzeniu na jakim są etapie tą niestety zaczynają wątpić w tą możliwość. Gdy tylko Minister i dyrektor wyszli z sali to tamci się załamali, ponieważ nie brali w ogóle takiego czegoś do swojej wyobraźni. Jeśli ją w ogóle mają. Dlatego też bez żadnego marudzenia zaczęli bardzo szybko sprzątać aby spędzić trochę wolnego czasu. Ale ich mina zrzedła gdy usłyszeli że mają do tego czasu napisane wszystkie eseje. Gdy to usłyszeli to bardzo mocno się załamali, ponieważ bardzo dobrze wiedzieli że nie zdążą tego z robić. Ale co się dziwić jak z nauką im nie po drodze.
*Pov. Albusa*
Od kilku dni zastanawiałem się jak ma wejść do Hogwartu aby po kryjomu wziąć swoje rzeczy. Gdy tak siedziałem i wymyślałem plan. To do mojego pokoju wleciała sowa z listem. Okazało się że jest on od samego nowego dyrektora. Że musi się przyznać że naprawdę można było znaleźć bardzo ciekawych rzeczy. Ale nie mam się o nic martwić, ponieważ otrzymało je ministerstwo. Gdy to przeczytałem to się wściekłem. I zacząłem niszczyć wszystko dokoła.
CZYTASZ
Harry Riddle - początek (zakończona)
FanficDawno, dawno temu w świecie magii było sobie młode małżeństwo Tom Riddle i Severus Snape. Którzy byli czarodziejami i wampirami. Mieli oni dwóch synów Aleksandra i Harry'ego. Gdy ich młodszy syn miał zaledwie dwa lata został porwany przez Albusa Dum...