Rozdział 24

1.1K 57 0
                                    

*Pov. Dracona*

Na szczęście tym razem nie miałem takiej cudownej pobudki co wczoraj. Co mnie i chłopaków ucieszyło. Po wykonaniu porannych czynności wraz z przyjaciółmi udałem się do Wielkiej Sali. Po zajęciu miejsca powstała wicedyrektorka aby poinformować że przez prawie tydzień nie będzie dyrektora. Gdy to oznajmiła to pojawiło się śniadanie. Po skończonym posiłku wraz z przyjaciółmi udałem się na Transmutację którą mieliśmy z gryfonami. Mam tylko nadzieje że nic złego się wtedy nie wydarzy. 


*Pov. Minerwy*

Po tym jak wszyscy prawie zajęli miejsce to rozpoczęłam lekcja. Ale przerwało mi w niej pojawienie się pewnej trójki która jak zawsze była spóźniona. Dlatego też dałam Weasley'owie, Finniganowi i Thomasowi szlaban. A później prowadziłam dalszą lekcję. Na której nic nie spodziewanego się nie wydarzyło. A ja przed końcem lekcji poprosiłam Harry'ego, Hermionę i Ginny o pozostanie. Na szczęście użyłam ich fałszywych nazwisk przy klasie. Gdy zostaliśmy samo to od razu się odezwałam. 


- Jak na pewno wiecie Dyrektor próbował wejść do umysłu Harry'ego?

- Tak, niestety wiemy o tym - odpowiedziała Ginny

- dlatego też wczoraj udał się do gabinetu swojego aby mu to przekazać

- Czemu nas o tym nie poinformowałeś poszlibyśmy z tobą.

- Ponieważ byście próbowali wybić mi to z głowy

- Masz rację

- Przestańcie się kłócić mam jeszcze jedną dla was wiadomość. 

- Jaką?

- Dostaniecie tą informację w listach, a ty Harry dzisiaj na eliksirach dostaniesz szlaban który będziesz ubywał u swojego taty 

- Dobrze Pani Profesor to my już może pójdziemy do widzenia.

- Popieram.

Po tym jak tamci udali się na lekcje. To do sali weszli bliźniacy i podałam im tę samą wiadomość że dostaną listy. 


*Pov. Harry'ego*

W drodze do sali od eliksirów poprosiłem swoje przyjaciółki aby normalnie udali się na lekcję. A ja się spóźnię na nią pięć minut. Gdy to im powiedziałem to się na mnie dziwnie spojrzały. A ja że specjalnie się spóźnię aby nikt niczego się nie domyślał. Na co te tylko skinęły głowami. Harry wiedział że po lekcji dowie się jak co niektórzy zareagowali na jego spóźnienie. Gdy wszedł do sali. To wzrok wszystkich był na mnie skierowany. A mój tata od razu nakrzyczał na mnie że mam szlaban do końca roku szkolnego. Ale nie codziennie, ponieważ od środy do piątku. Tylko nie wiem czy czasami ten nie zaczął myśleć że ja specjalnie się spóźniłem. Coś czuję że będę miał związku z tym rozmowę. Gdy ten dał mi szlaban zaczął dalszą lekcję. A później poprosił Ślizgonów aby zostali  po lekcji. Na pewno wtedy poinformował o tym samym o czym mnie i dziewczyny McGonagall. Na szczęścia reszta dnia minęła spokojnie aż do szlabanu. 


*pov. Aleksandra*

Jak zawsze lekcje OPCM mijały mi mile i szybko. Muszę przyznać że wujek Regulus nie wyszedł wprawy. Ale mógł nie zadawać nam aż tyle esejów. Gdy miałem wraz z przyjaciółmi wychodzić to okazało się że nasi rodzice mają wysyłać do nas jutro pewną  wiadomość. Ale ten nie chciał nam powiedzieć niestety jaką. Jestem bardzo ciekawy czy młody też dostanie od ojca list czy w jego przypadku tata przekaże. Z takimi myślami udałem się na kolejne lekcje. I tak czas mi mijał aż do kolacji. 

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz