Rozdział 49

416 34 0
                                    

*Narrator*

Gdy młodzi Ślizgoni udali się na śniadanie. To okazało się że Ron, Dean i Seamus też już są ale ubrani tak ja w sobotą. Co oznacza tylko jedno że niestety ale dyrektor użył zaklęcia którego nie powinien. Skutkami tego było to że musieli iść tak na lekcję i nie tylko. Na szczęście do nikogo nie miał docierać zapach ich ubrań i nie tylko. Nawet w ubraniu nie mogli wejść do wody. Po jakimś czasie co niektórzy z domu Węży mogli poczuć wzrok Albusa Dumbledore. Ale oni się tym nie przejmowali, tylko że Tomowi nie za bardzo się to spodobało i zaczarował z tego powodu jego krzesło. Że ten z niego spadł i reszta zaczęła się z tego śmiać. Severus z tego powodu tylko kręcił głową, ponieważ nie mógł uwierzyć w to co się dzieje. Po jakimś czasie wszyscy udali się na lekcję które na szczęście mijały bardzo spokojnie. Jak się również okazało to w ogóle nawet nie chcą zadawać w tym dniu esejów. Takim sposobem co niektórzy uczniowie mieli dzisiaj spokój. Po jakimś czasie Ślizgoni udali się na boisko, ponieważ w następną sobotę gramy z Hufflepuff. Trening na szczęście mijał im bardzo szybko, w sprawnie i przyjemnie. Po jakimś czasie cała drużyna wróciła do swoich dormitoriów aby się ogarnąć. Gdy to zrobili to udali się wraz z innymi do Wielkiej Sali. Gdy tak szli to Aleksander rozmawiał z Harrym do czasu gdy usłyszeli rozmowę  Weasley'a, Thomasa i Finnigan.


*Pov. Harry'ego*

Gdy szedłem z bratem to usłyszeliśmy rozmowę Rona, Deana i Semusa. Owa trójka na głos mówiła o planie Albusa na zbliżający się piątek. Z podsłuchanej rozmowy wraz z bratem dowiedziałem się, że dyrektor zaplanował wtedy porwanie moje, Ginny i Hermiony. Jak się również okazało miało się to odbyć w trakcie bójki którą miał zacząć Ron. Gdy przestałem wraz z bratem podsłuchiwać to od razu udaliśmy się do Wielkiej Sali na kolację. 


*Narrator*

Lekcje dla czwartego roczniku domu węża mijały miło i przyjemnie. Właśnie teraz idą na dwie godziny eliksirów które są dzisiaj ostatnimi tego dnia lekcjami. Po zajęciu miejsca uczniowie zaczęli warzyć eliksir Tojadowy. Okazało się że uczniowie mają na to dwie godziny. Gdy dany uczeń skończył to mógł wyjść z klasy. 


*Pov. Severusa*

Po godzinie uczniowie powoli kończyli eliksiry. Zaskoczyło mnie najbardziej że mój syn nie chce skończyć jako pierwszy. Po jakimś czasie uczniowie zaczęli oddawać eliksiry a mój syn dalej go robił. Takim też sposobem ten przyniósł eliksir jako ostatni. Dlatego też zapytałem się mu co się z nim dzieje. Gdy opowiedział mi o tym co że podsłuchał z Aleksandrem z rozmowy Rona, Deana i Semusa to od razu wezwałem męża. Gdy ten tylko się pojawił to Harry pokazał im swoje wspomnienie. Wraz z mężem od razu podjąłem decyzję że dzisiaj o dziewiętnastej mają wszyscy zawitać do gabinetu Lucjusza.


*Pov. Harry*

Nad ranem uzgodniłem z Aleksandrem że po eliksirach mam poinformować o tym naszych rodziców. Dlatego też planowałem jako ostatni oddać eliksir, ponieważ to była moja dzisiejsza ostatnia lekcja. Na szczęście się to udało. Gdy wyjaśniłem mu o co chodzi to ten wezwał ojca przed pokazaniem wspomnień wczorajszego wydarzenia. Po obejrzeniu przez nich wspomnienia rodzice poinformowali mnie że o dziewiętnastej odbędzie spotkanie i że mam poinformować resztę.  Gdy wyszedłem z sali to czekał już na mnie mój brat i udaliśmy się razem do Pokoju Wspólnego gdzie poinformowaliśmy o tym resztę. Gdy wybiła odpowiednia godzina to wraz z resztą udałem się do gabinetu Lucjusza. Gdy wszyscy przybyliśmy do gabinetu to ojciec opowiedział im plan działania. Na co wszyscy od razu przystali gdy tylko ten skończył to wraz z innymi udałem się do Wielkiej Sali na kolację. Po dotarciu tam i zjedzeniu posiłku od razu udaliśmy się do swojego dormitorium spać.

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz