rozdział 51

434 28 0
                                    

*pov. Ginny*

W drodze do Wielkiej Sali na śniadanie wraz  z innymi do końca miałam nadzieje że dyrektora jeszcze nie będzie w szkole. Po swojej dwu dniowej nieobecności. Ale niestety się myliłam. Tak samo jak i reszta. Ale i tak nikt za bardzo nie przejął jego widokiem. Wszyscy uważali że jego zniknięcie był związane z trójką Gryfonów. I mieli trochę racji. Ale i tak ja z resztą znałam prawdę. I to powoduje że trochę się obawiam, ponieważ znowu mógł coś w tym czasie wymyślić. Jak się okazało gdy podzieliłam się z tym innymi. To mieli podobne zdanie co ja. Po skończonym posiłku wszyscy udaliśmy się do na lekcję. Jak się miało okazać to czekał na mnie i resztę ciężki dzień, ponieważ każdy rocznik miał dzisiaj z czegoś sprawdzian lub sprawdziany. Ale nie tylko dzisiaj, ponieważ cały ten tydzień miał tak wyglądać. 


*Pov. Albusa*

Gdy siedziałem w swoim pokoju to pojawił się mój ukochany. Który chciał ze mną o czymś porozmawiać. Jak się okazało to mój misiek chciał się dowiedzieć co wymyśliłem.  To zacząłem mu mówić. Nie wiedząc że właśnie wygadałem przy szpiegu Riddle swój plan. I ten pozna go pod wieczór.  Po jakimś czasie gdy skończyłem opowiadać swój cudowny plan. To okazało się że zbliża się pora obiadowa. Dlatego też musieliśmy się niestety już pożegnać. Chociaż oboje za bardzo nie chcieliśmy. 


*Pov. Dracona*

Po skończonych lekcjach udałem się wraz z innymi do Wielkiej Sali na obiad. Po skończonym posiłku wraz z drużyną udałem się na boisko aby trochę potrenować przed sobotnim meczem z drużyną Hufflepuff. Gdy dotarliśmy na miejsce to okazało się że przez cały tydzień będziemy trenować pod okiem Amosa. Co mnie i resztę zaskoczyło, ponieważ mieliśmy trenować pod okiem Toma. A po zachowaniu Harry'ego dobrze wiedziałem że ten o niczym nie wiedział. Na szczęście trening przebiegł nam bardzo szybko. Po skończonym treningu przyjaciel został poproszony o rozmowę ze swoim wujem. Coś czuję że teraz właśnie się dowie o co chodzi.


*pov. Amosa*

Przed obiadem pojawił się u mnie szwagier aby poprosić mnie o zastąpienie go na treningu. Okazało się że mój brat jest chory i Tom uznał że się nim zajmie. Podjąłem że po treningu poinformuję o tym Harry'ego, ponieważ zauważyłem w jego oczach zaskoczenie. I chciałem go uspokoić. Po skończonym treningu poprosiłem go rozmowę. Po której coś czuję że udam się do gabinetu brata.


*Rozmowa Harry'ego z Amosa*

- Zauważyłem że byłeś zaskoczony moim widokiem.

~ Tak, to prawda, ponieważ wraz z innymi byłem poinformowany że to mój Ojciec miał mieć nas na oku. I w trakcie lekcji nic nie mówił.

- Tak, tutaj akurat masz rację. Ale twój rodziciel się źle czuje i twój Ojciec zdecydował że się nim zajmie.

~ Ale to nie jest nic poważnego?

- Nie po prostu ma anginę i ją źle znosi w samotności. I ty z Aleksandrem nie musicie się o nic martwić. 

~Dobrze. Rozumiem wuju.

- No to choć odprowadzę cię do Pokoju Wspólnego. Jakby co możesz reszcie to też przekazać. 

Po tej rozmowie Harry wraz ze swoim wujkiem udali się w stronę Pokoju Wspólnego Domu Węża. Gdy tylko młodszy bezpiecznie wszedł do Pokoju Wspólnego to Amos skierował się w stronę gabinetu brata i szwagra. 

*Pov. Aleksandra*

Gdy ujrzałem całą drużynę Węży oprócz mojego brata. To od razu zapytałem się Dracona co się wydarzyło. Na co ten opowiedział mi to co sami na tą chwilę wiedzą. I każdy z nas wiedział że musimy teraz poczekać na mojego brata aby się czegoś więcej. W międzyczasie upewniłem się czy to prawda. Na szczęście okazało się że tak. Po chwili pojawił się mój braciszek i wszystko mi i reszcie powiedział. Gdy skończył to udaliśmy się do Wielkiej Sali na kolację. Po skończonym posiłku każdy udał się do swojego dormitorium.

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz