Rozdział 70

277 18 0
                                    

*Narrator*

Dzień zakochanych przyszedł  bardzo szybko. Dlatego też gdy uczniowie wstali i udali się do Wielkiej Sali na śniadanie. To czekała ich miła niespodzianka. Cała wielka Sala była już przystrojona w czerwone balony w kształcie serca. Gdy tylko to ujrzeli to uczniowie byli mile zaskoczeni. Ale jak się miało okazać to nie jest koniec niespodzianek na dziś. Gdy wszyscy zajęli miejsce i czekali na pojawienie się jedzenie. To powstał dyrektor aby ogłosić kilka komunikatów. Okazało się bowiem że dzisiejsze lekcje są odwołane, ponieważ ma się odbyć impreza walentynkowa. Gdy młodzież to usłyszała to zaczęła się bardzo mocno z tego powodu cieszyć. Ponieważ takim sposobem nie będą mieli w ogóle żadnych sprawdzianów. Gdy dyrektor skończył mówić to na stole pojawiło się od razu jedzenie. Po skończonym posiłku każdy mógł udać się w swoją własną stronę. 


*pov. Ginny*

Po skończonym posiłku wraz z dziewczynami udałam się do mojego i Hermiony pokoju gdzie mieliśmy się przygotowywać. Na początku zastanawiałyśmy się co powinniśmy ubrać na dzisiejszą imprezę. Gdy skończyłyśmy to w dormitorium pozostałam tylko ja wraz z Hermioną. I rozmawialiśmy o tym kto z kim pójdzie na imprezę. Dobrze wiedziałam że mojej siostrze podoba się Harry. Nawet wzajemność. Ale żadne z nich nie chcę na tą chwile pokazać swoich prawdziwych uczuć. Ale nie wiedziałam że ta ma takie same zdanie o mnie i Teodorze. Gdy przestały o tym rozmawiać to zeszłyśmy na trochę na dół. Tam pewna dwójką o której mówiliśmy oraz myśleliśmy nas zaprosiła. 


*Pov. Aleksander*

Po tym jak panie zniknęły w swoim dormitorium. To ja wziąłem swojego braciszka na rozmowę. Gdzie zapytałem się go czy zaprasza Hermionę na imprezę. Na co ten że tak. A ja na to że chcę być ojcem chrzestnym ich pierwszego dziecka. Ale ten udawał że tego akurat nie usłyszał. Po skończonej rozmowie. Bracia zaczęli rozmawiać o swoim rodzicach. Ta dwójka nie kiedy zachowuje się jak małolaci. Co nie raz mówił przy nich wujek Amos. Który nie wie jak to możliwe. Gdy wraz z bratem o tym rozmawiałem to ten się śmiał że to aż dziwne że nie do czekali się kolejnego dziecka. Na co ja że coś im nie po drodze. Po chwili pojawił się wujek Amos. Który podał nam pewną kartkę z prośbą żebyśmy później ją podali rodzicom, ponieważ ci są zajęci sobą. Gdy z młodym to usłyszałem to zacząłem się z tego śmiać. 


*Narrator*

Gdy wybiła odpowiednia godzina to wszyscy udali się do Wielkiej Sali gdzie miała się odbyć impreza. Po dotarciu przez wszystkich na miejsce powstał dyrektor aby przemówić. Gdy tylko skończył mówić to rozpoczęła się impreza. Młodzież jak i nauczyciele bardzo dobrze się bawili. Brakowało tylko starszych Riddle'ów którzy spędzali ten czas w swoim pokoju. Na szczęście ich synowie nie musieli się martwić że ich nie ma, ponieważ zostali oni wcześniej poinformowani. Dlatego też byli tylko zajęci imprezą. Po jakimś czasie najmłodsze klasy musiały się udać już do swoich dormitorium spać. Co nie za bardzo im się to podobało. Po kilku godzinach pozostali również zostali wysłani do swoich łóżek. Aby odpocząć i nie tylko. Jedyna rzecz która ich najbardziej chyba cieszyła to był fakt że jutro sobota i nie mają na szczęście lekcji. 


*pov. Harry'ego*

Gdy nastał ranek to bardzo się cieszyłem że nic nie piłem. Chociaż na stoliku mogłem znaleźć eliksir na kaca. Który przydał się mojemu bratu. Gdy ten wypił i wykonał poranne czynności to zeszliśmy na dół gdzie była reszta. I razem udaliśmy się do Wielkiej Sali na śniadanie. Po zajęciu miejsca na stołach pojawiło się jedzenie. Po skończonym posiłku wraz z innymi udałem się do Pokoju Wspólnego gdzie z bratem miałem odbyć przesłuchanie.


*pov. Hermiony*

Gdy zajęliśmy miejsce. To od razu zaczęłam wraz z innymi wypytywać braci Riddle. Dlaczego ich rodziców nie było na imprezę. Na co ci że byli sobą zajęci. Martin od razu się śmiał że ci zachowują się jakby znowu mieli osiemnaście lat. Jak to nie raz mówił jego ojciec. Po otrzymaniu odpowiedzi wszyscy zaczęli się śmiać. Po jakimś czasie wszyscy wspólnie podjęliśmy że czas w końcu pisać eseje. Na szczęście szło to nam na prawdę sprawnie że nawet nie zauważyliśmy jak przyszła pora obiadowa.


*pov. Aleksander*

Muszę przyznać że mój braciszek nie raz będzie musiał się tłumaczyć Hermionie, ponieważ oboje mamy nie wyparzone języki po tacie. Bardziej ja ale sam fakt. Przynajmniej będzie mile i wesoło. Ale nie powiedziałem tego przy nich bo inaczej by się działo.


*Pov. Toma*

Z samego rana zapoznałem się z listem od swojego szwagra. Gdzie znajdował się również dopisek że ten nie chce zostać dzięki nam ponownie wujkiem. Na co mój ukochany że jego braciszek chce zostać już dziadkiem. A ja się z nim od razu zgodziłem. Gdy tak rozmawialiśmy to pojawił się nie wiedząc czemu Marcus. Okazało się że Kingsley jest jego szpiegiem i ma kilka ciekawych rzeczy. Dlatego też wraz z mężem przeniosłem się do pałacu aby dowiedzieć się co ma do przekazania auror. Okazało się że na prawdę bardzo ciekawych rzeczy. I że podłożył Albusowi pluskwę i będziemy mogli się dowiedzieć co ten knuje i z kim się spotyka. Po tej wiadomości wraz z mężem wróciłem to zwołałem spotkanie gdzie poinformowałem o tym reszcie. Po reakcji Syriusza dobrze wiedziałem że ten wiedział kto im pomagał. Przez przypadek dowiedziałem się wraz z innymi że Kingsley jest bratem królowej elfów. To wyjaśnia czemu tamten ma takie zaufanie do niego. Po jakimś czasie udałem się wraz z mężem na kolację a reszta wróciła do siebie.

Harry Riddle - początek (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz