*pov. Severusa*
Gdy sobie smacznie spałem to mojemu mężowi się niestety nudziło i zaczął mnie budzić pocałunkami. Co poskutkowało tym że od razi się obudziłem. A ten przestał i przypomniał mi że po śniadaniu wraz z synami mieliśmy się udać na Pokątną aby zrobić zakupy do szkoły, ponieważ już za tydzień chłopcy wracają do szkoły. Wraz z nami mieli się również udać Nott'owie oraz Snape'owie. Dlatego też po wykonaniu porannych czynności wraz z mężem zszedłem na dół. Gdzie czekali już na nas synowie. W trakcie śniadania Tom poinformował ich o dzisiejszym wyjściu. Co poskutkowało że wrócili na chwilę do pokoju aby się przebrać. A ja wraz z mężem na nich czekałem w na dole musze przyznać że trochę im to zajęło.
*pov. Aleksandra*
W drodze do pokoju zauważyłem że młody obawia się spotkania z ciotką, chociaż ta była na jego urodzinach. Ale średnio ze sobą rozmawiali. I może tego właśnie się obawiał. Dlatego też podjąłem że z nim porozmawiam. I zacząłem nim potrząsać, ponieważ gdy do niego mówiłem to ten był zajęty swoimi myślami. Gdy w końcu udało mi się nim tak potrząsnąć że się otrząsnął to oznajmiłem mu że musimy porozmawiać. Na co ten tylko skinął głową i udaliśmy się do jego pokoju. Po zajęciu miejsca. Od razu zadałem pytanie które mi się nasuwało.
- Co się dzieje braciszku?
- Nic, a co ma się dziać.
- Zachowujesz się jakbyś był na jawie?
- Nie jestem. Po prostu się nad czymś zastanawiam.
- Można wiedzieć nad czym?
- Po prostu trochę się martwię spotkaniem z ciocią Klarą
- Ale czemu?
- Po prostu boję się tej całej rozmowy i czy mnie polubi.
- Nie martw się na pewno Cię polubi.
Po skończonej rozmowie młodym udałem się przebrać. A potem udałem się na dół. Po drodze spotkałem młodego. Dlatego też zeszliśmy razem. Po dotarciu na miejsce. Rodzice przenieśli nas Pokątną gdzie czekali już na nas Snape'owie. Takim też sposobem musieliśmy poczekać jeszcze na Nott'ów którzy zawsze się spóźniają dzięki ciotce Klary.
*Pov. Sama*
Gdy wraz z rodziną jadłem śniadanie. To poinformowałem ich że dzisiaj udamy się na Pokątną aby zrobić zakupy. Moja żona od razu zaczęła mnie ochrzaniać że dopiero teraz jej to powiedziałem. I że ma mało czasu aby się przygotować i znowu przeze mnie się spóźnimy co śmieszyło naszych synów. Gdy moi chłopcy zeszli już przebrani na dół to okazało się że moja żona dopiero zaczęła się malować. A za chwilę powinniśmy już być na Pokątnej. Co oznaczało że jak zawsze Snape'owie i Riddle'owie będą musieli na nas ciekać. A moja żona jak co roku oznajmi im że to moja wina.
*Pov. Amosa*
Od razu po śniadaniu wraz ze swoją rodziną przeniosłem się na Pokątną, ponieważ jeszcze przy kolacji poinformowałem żonę i swojego syna o dzisiejszym wyjściu. Temu też nie musiałem się martwić że się spóźnimy. Gdy pojawiliśmy na Pokątnej to nikogo nie jeszcze z mojego rodzeństwa oraz z ich rodzin nie było widać. Ale po chwili pojawili się Riddle'owie. I jak zawsze spóźnieni Nott'owie. I jak zawsze moja siostrzyczka obwiniała o to swojego mężulka. Co mnie i resztę śmieszyło. Po uspokojeniu się udaliśmy się w końcu na zakupy.
*Pov. Rona*
Niestety okazało się że moja rodzicielka nie ma dla mnie litości i obudziła mnie za pomocą wody. Dlatego też od razu wyskoczyłem z łóżka. A ta mnie poinformowała że za godzinę udamy się na Pokątną co spowodowało że od razu udałem się do łazienki. Aby ze spokojem zjeść śniadanie przed wyjście. Po skończonym posiłku tak jak obiecała moja rodzicielka udaliśmy się na zakupy. W trakcie robienia zakupów wpadłem na jakiegoś chłopaka i od razu chciałem na niego krzyczeć aby udawać że ten wpadł na mnie. Ale plan moje się nie udały, ponieważ najwidoczniej koło chłopaka pojawił się jego brat. Co spowodowało że od chciało mi się jednak to uczynić i od razu zacząłem się cofać kiedy wpadłem na jakiegoś mężczyznę który musiał być ojcem obu chłopaków. I od razu potwierdził moje przepuszczenia że jest ojcem owych chłopaków. I nie wiedząc skąd zna moje nazwisko, ponieważ upomniał mnie abym uważał jak chodzę, używając przy tym mojego nazwiska. Dlatego też cały czerwony pobiegłem do mamy i zrobiłem jak najszybciej umiem resztę zakupów aby nie spotkać tej rodziny,
*pov. Harry'ego*
Czas na zakupach mijał mi i innych bardzo szybko. Muszę przyznać że mój brat miał rację i jakoś mile przebiegła rozmowa z moją matką chrzestną. A tak się jej obawiałem. Od razu po tym jak Nott'owie się pojawili udaliśmy się do banku aby wypłacić pieniądze. Po uczynieniu tego udaliśmy się do księgarni aby kupić książki. W trakcie wybieranie. Ktoś na mnie padł. Okazało się że był to Weasley. Po jego minie od razu się domyśliłem że będzie udawał że to właśnie ja na niego wpadłem. Gdy chciał już na mnie zacząć krzyczeć to znikąd pojawił się mój brat który jakby widział całą akcję i domyślił się co może się stać. Po minie Rudego od razu można było widać że takiego czegoś się nie spodziewał i zaczął się wycofywać. Takim też sposobem wpadł na mojego ojca który od razu go upomniał mówiąc do niego: Uważaj Weasley jak chodzisz i zostaw moich synów w spokoju. Gdy to powiedział to pojawił się również mój tata co spowodowało że ten jeszcze bardziej zbladł, ponieważ rodzice się przy nim pocałowali. A tata za pytał się Rona aby go jeszcze bardziej dobić. Co u jego brata. Ale niestety się nie dowiedzieliśmy, ponieważ ten zrobił się cały czerwony i uciekł do swojej mamy. Po tej akacji zapłaciliśmy za zakupy. I udaliśmy się do kolejnych sklepów. Gdzie odbyło się już bez żadnych większych niespodzianek. Po upewnieniu się czy aby na pewno wszystko mamy udaliśmy się wszyscy do Nott'ów, ponieważ ciocia Krala zaprosiła nas na obiad.
*Pov. Klary*
Po skończonych zakupach wraz z innymi wróciłam do mojej posiadłości aby móc zjeść obiad. Po skończonym posiłku dorośli odesłali rzeczy młodzieży do ich pokoi. A młodzież udała się na dwór. Gdzie za zgodą rodziców spędzała czas aż do kolacji. Po której wrócili do domu. A ja w tym czasie rozmawiałam z braćmi i szwagrem oraz szwagierką o tym co ci teraz planują. Okazało się że Tom podjął że po czekają na poczynania dyrektora. I dopiero wtedy zareagują.
*Następnego dnia*
Następnego dnia gdy tylko wszyscy mieszkańcy posiadłości Malfoy'ów, Zabinich, Greengrassów, Lupinów i Blacków wstali to od razu po przebraniu się udali się na śniadanie. Po skończonym posiłku Zabini, Blackowie, Lupinowie, Greengrass i Malfoy'owie udali się na zakupy. Gdy tylko wszystko kupili i pozałatwiali to wrócili do swojej posiadłości.
![](https://img.wattpad.com/cover/170828382-288-k222824.jpg)
CZYTASZ
Harry Riddle - początek (zakończona)
FanfictionDawno, dawno temu w świecie magii było sobie młode małżeństwo Tom Riddle i Severus Snape. Którzy byli czarodziejami i wampirami. Mieli oni dwóch synów Aleksandra i Harry'ego. Gdy ich młodszy syn miał zaledwie dwa lata został porwany przez Albusa Dum...