17

173 7 6
                                    

Jack: A co to za siedzenie w telefonie? - uśmiechnęłam się i odpisałam.-

Lily: A co to za siedzenie w telefonie hmm? - spojrzałam ukradkiem na chłopaka który przewrócił oczami z uśmiechem i w tym samym momencie zaczął się film. [...] Kiedy w sali kinowej zapaliły się światła wszyscy zaczęli się zbierać. Poczekaliśmy chwilę i również wyszliśmy. Gdy byliśmy na zewnątrz cały czas w głowie miałam różne sceny z filmu.-

- Ale superowy jest ten film.- powiedziałam wyrzucając pudełka po popcornie.-

- To idziemy jeszcze gdzieś pochodzić? - zapytał Zach, a Jack sprawdzał właśnie która jest godzina.-

- Możemy iść na stare miasto jak chcecie.- ja wraz z Jackiem przytaknęłam i zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia. Oczywiście jeszcze po drodzę zachaczyliśmy parę sklepów kupując sobie co nie co i w ten o to sposób miałam pełen worek i dużą torbę. Chłopaki mieli podobnie tylko, że oni mieli średnie torby. Kiedy byliśmy na zewnątrz trochę bardziej odczułam zimno niż przypuszczałam, a dopiero była 21 godzina. Rozpuściłam włosy, gdyż od gumek zawsze boli mnie głowa. Włosy delikatnie poruszały się na wietrze kiedy szłam co trochę mnie bawiło.-

- Zawsze zastanawiałem się czy tylko ja potrafię zjeść cały popcorn przed rozpoczęciem filmu, ale z tego co dzisiaj widziałem nie tylko ja.- powiedział Zach z uśmiechem. To prawda, że zjedliśmy cały popcorn przed rozpoczęciem filmu, ale na całe szczęście Jack zabrał nam drugi kubełek inaczej byśmy byli bez popcornu.-

- Oj tam, nie przesadzaj. Trzeba się czymś zająć jak reklamy lecą nie?

- Ależ ja Cię rozumiem i to, aż za dobrze.- zaśmiałam się wraz z chłopakiem, a Jack przewrócił oczami z uśmiechem.-

- Jak ja was nie rozumiem...- powiedział tylko poprawiając włosy.-

- Pfyy, ja sama siebie nie rozumiem, a co dopiero ktoś inny.- na te słowa chłopak się zaśmiał, a ja uznałam, że od nadmiaru tlenu dostaję głupawki, albo opcja 2 coś było w moim napoju. Spacerowaliśmy sobie dopóki nie natknęłam się na chłopaka ( który na oko ma może z 23 lata? ) który grał przepięknie na gitarze. Podeszłam bliżej aby posłuchać, a następnie wrzuciłam mu trochę kasy do kapelusza. Chłopak uśmiechnął się, a ja dołączyłam do moich głupków którzy rozmawiali o czymś intensywnie.-

- Zach patrz! Wata cukrowa! - krzyknęłam zachwycona, chłopak odwrócił się i razem ze mną pobiegł kupić watę. Wzięliśmy też dla Jacka który tylko śmiał się z nas.-

- Ale dobree. Ty to masz nosa Lily.- powiedział chłopak zachwycając się słodyczem.-

- Od dzisiaj nie wierzę w was...- powiedział Jack na co zaśmiałam się jedząc moją watę.-

- Po prostu przyznaj, że nas uwielbiasz.- powiedział Zach wyrzucając patyczek.-

- No niech Ci będzie. Uwielbiam was.- uśmiechnęłam się i również skończyłam swoją watę. Chłopak spojrzał na nas zdziwiony i powiedział.-

- Jak wy to tak szybko zjedliście?

- Lata praktyki nie? - powiedziałam, a Herron przytaknął. Kiedy Jack zjadł swoją watę zaczęliśmy powoli iść w stronę samochodu, lecz niestety natknęliśmy się na Liama, Harrego i jeszcze dwóch chłopaków których nie znałam. Kiedy ich zauważyłam schowałam się za chłopakami.-

- Chodźmy trochę szybciej.- poprosiłam, na co Jack i Zach się zgodzili. Kiedy byliśmy prawie przy bramie ta cała zgraja mnie zauważyła. Podeszli do nas zastawiając nam drogę.-

- A kogo my tu mamy? - powiedział Liam uśmiechając się w moją stronę. Jack z Zachem nie rozumieli tego co się działo, lecz zaraz zrozumieją.-

- Hej Lily. Pamiętasz jak się dobrze bawiliśmy w pokoju? - wzięłam chłopaków za ręce i poszłam w stronę samochodu. Liam niestety nie dawał za wygraną. Złapał mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę.- Nie słyszysz jak się do Ciebie mówi słonko?

- Ehh... Możesz nas zostawić? - chłopak uśmiechnął się złośliwie do Zacha.-

- A to kto? Twoi goryle? - zaśmiał się mi w twarz, a ja nie wiem czy byłam bardziej zezłoszczona czy przestraszona.-

- Nie twój interes.- odparłam krótko i chciałam się odwrócić kiedy chłopak znów złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie tak, że dzieliły nas centymetry. Chłopak złapał mnie za pośladki, a ja z całej siły wymierzyłam mu cios w policzek.- Zabieraj te łapska! - Zach z Jackiem wyrwali mnie z rąk tego dupka i poszliśmy do samochodu.-

- Do zobaczenia piękna! - zaśmiał się, a mi się coś przewróciło w żołądku. Kiedy siedzieliśmy w samochodzie napisałam do Lisy.-

Lily: Spotkałam Liama z ekipą...

Lisa: Co chciał?

Lily: Dobierał się do mnie przypominającsytuację z pokoju.-

- Lily? - spojrzałam przed siebie.-

- Tak?

- Kim oni byli? - zapytał Zach ściszając trochę muzykę.-

- Ten który się do mnie odzywał to był Liam, a ten po prawej obok niego to Harry. Kumple mojego współlokatora...

- Ale co oni chcieli i o co chodziło z tą zabawą w pokoju? - zapytał zmartwiony Jack.-

- Nie ważne...- nie chciałam znowu tego mówić i na nowo to przeżywać...-

- Ale my się tylko o Ciebie martwimy...- powiedział Zach wysyłając sms-a.-

- Jak chcecie to się zapytajcie Lisy, ja nie mam siły tego tłumaczyć.

----

Co jak co ale wata cukrowa jest pyszna ♥ Co ten Liam sobie myśli? 

Dzisiaj od tak postanowiłam wstawić rozdział, tak więc mam nadzieje, że się podobał. 

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz