8

261 9 0
                                    

Obudziłam się po tym jak dostałam smsa i zostając oślepiona przez wyświetlać odczytałam wiadomość.-

Jack😘: Hej, możemy pogadać?

Lily❤: Hej, jasne. - spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę szóstą trzydzieści. Spojrzałam na Zayna który smacznie spał.-

Jack😘: Za 30 minut w cukierni?

Lily❤: Okej. - najciszej jak tylko mogłam poszłam do łazienki razem z ubraniami. Przebrałam się w czarne jeansy, bordową koszulkę oraz czarną bluzę. Włosy związałam w luźnego koka, a na twarz nałożyłam tylko krem przez co było widać moje piegi. Dzisiaj miałam lekcje na godzinę 8:00 tak samo jak reszta mojego towarzystwa, więc wzięłam ze sobą torbę na wszelki wypadek.

Wyszłam dość cicho, jednak co jakiś czas było słychać skrzypiącą podłoge. Kiedy byłam na dworze od razu zrobiło mi się delikatnie chłodniej. Na całe szczęście było już jasno przez co wszystko było widać. Zastanawiałam się po co Jack chciał się spotkać. Pewnie to coś ważnego. Im bliżej byłam cukierni tym bardziej ciekawa byłam tego co  ma mi do powiedzenia. Na nasze szczęście cukiernie otwierają o 6 tak, więc jak weszłam do środka było już parę osób. Kiedy znalazłam w końcu ciemnookiego który pomachał mi od razu do niego podeszłam.-

- Dzięki, że przyszłaś.

- Nie ma za co. Tylko szkoda, że tak wcześnie...- powiedziałam cicho ziewając.-

- Chcesz coś do jedzenia bądź do picia?

- Jak już to gorącą czekoladę.- chłopak kiwnął głową i poszedł po zamówienie. Po paru minutach szedł z dwoma kubkami gorących czekolad.-

- Dzięki.- upiłam dość dużego łyka cały czas nie spuszczając wzroku z chłopaka.-

- Ostatnio szperałem w paru rzeczach i dowiedziałem się jednego.

- A czego konkretnie? - chłopak mówił dość tajemniczo co tylko potęgowało moją ciekawość.-

- Wiesz, że ja i Lisa mamy takie samo nazwisko nie?

- No tak, zgadza się.

- I z tego co się dowiedziałem w tych rzeczach to, tylko tyle, że...- tu wziął dużego łyka napoju.- jesteśmy rodzeństwem.

- C-Co?! - spojrzałam z wybałuszonymi oczami najpierw na chłopaka, a potem na stolik i tak z parę razy.- I zamierzasz to powiedzieć Lisie czy ja mam to zrobić? - chłopak spojrzał na mnie miną kota ze shreeka, a ja nie mogłam mu odmówić.-

- Niech ci będzie...- Jack uśmiechnął się i spojrzał na zegarek.-

- Zostało Ci parę minut do ósmej idziemy? - kiwnęłam głową i zaczęłam dopijać mój napój. Kiedy skończyłam Jack zapłacił i razem poszliśmy w stronę szkoły. Chłopak myślał nad czymś intensywnie po czym powiedział.-

- Masz czas z Lisą jutro?

- Tak mamy, a o co chodzi?

- Jedziemy z chłopakami trochę się rozluźnić na łodzi i zastanawialiśmy się czy też chcecie.-

- Ja bardzo chętnie, tylko muszę się jeszcze Lisy zapytać, ale rozumiem, że mamy wziąć ze sobą stroje kompielowe?

- Mhm.- Napisałam sms-a do Lisy, że zaraz będę pod szkołą. Rozmawialiśmy dużo głównie o sobie.-

- Sorki, że będę taka bezpośrednia, ale czy ty też jesteś z sierocińca?

- Nie...z tego co mi rodzice mówili to, że gdy byliśmy niemowlentami ktoś porwał Lisę i niestety jej nie odnaleziono. Policja też nie mogła jej znaleźć, więc rodzice po paru latach poddali się. Wtedy oddano ją do domu dziecka gdzie dorastała.- chodziłam tak obok niego nie wiedząc co powiedzieć.-

- To jest straszne...- jeszcze rozmawialiśmy chwilę, a potem zaczęłam się śmiać z czegoś.-

- Z czego się tak śmiejesz? - chłopak spojrzał na mnie, a ja się trochę uspokoiłam.-

- Jesteś spoko.- Jack trochę zdezorientowany uśmiechnął się jedynie.-

- Dzięki. Do której macie dzisiaj lekcje?

- Do 13

- Okej.- kiedy byliśmy obok wejścia do szkoły Lisa z Zaynem już czekali na mnie. Szatyn jak zobaczył, że idę z Jackiem miał minę jakiej nie mogłam rozszyfrować.- To do zobaczenia.-

- No, do zobaczenia.- pocałowałam go  w policzek i pomachałam jeszcze na pożegnanie.- podeszłam do moich przyjaciół i zauważyłam, że Malik był jakoś dziwnie spięty.-

- Zayn... wszystko ok? - spojrzał na mnie, uśmiechnął się i kiwnął głową.-

- Tak, po prostu nie nauczyłem się na kartkówkę z matmy.- spojrzałam na Lisę która jedynie wzruszyła ramionami i poszliśmy dalej.-

- A jak nastroje przed basenem?

- Ja już nie mogę się doczekać.- basen mieliśmy mieć dzisiaj od razu po lekcjach tak, więc każdy powinien wziąć dzisiaj ze sobą strój kąpielowy. Usiedliśmy na ławce, a ja nie mogąc wytrzymać tego, że Zayn siedzi taki spięty i smutny przytuliłam się do niego. Chłopak uśmiechnął się szeroko, a ja zastanawiałam się jak powiedzieć Lisie o jej prawdziwej rodzinie. Poczułam jak wibruje mi telefon w kieszeni wyjęłam go szybko i spojrzałam na wyświetlacz.-

Jack😘: Powodzenia z Lisą i sorki, że to na Ciebie zrzuciłem...- odpisałam mu szybko.-

Lily: Trzymaj kciuki. - schowałam telefon do torebki i spojrzałam niepewnie na moją przyjaciółkę.-

- Lisa możemy porozmawiać?

- Jasne.

- Sorki Zayn, idziemy tylko na chwilę.- poszłyśmy w jakieś ustronne miejsce, a ja cały czas nie wiedziałam jak jej to powiedzieć. Prosto z mostu? Delikatnie? Uhh... przełknęłam ślinę i zaczełam mówić.-

- A więc o co chodzi?

- Chodzi o Jacka...

- Zabujałaś się w nim?

- Co? Niee! No... Nie ważne! Ale nie o to chodzi!

- Haha, a o co?

- Bo jego rodzice mu mówili jak kiedyś Jack miał jeszcze siostrę kiedy był mały. Tylko, że ją porwano, a potem nie odnaleziono... I trafiła do sierocińca...- dziewczyna słuchała uważnie po czym jej wzrok stał się pusty.- Lisa? W porządku?

----

Kolejny rozdział! Lisa i Jack są rodzeństwem lecz Zayn jest coś dziwnie zazdrosny o chłopaka. Lily w końcu przyjdzie wybrać który chłopak bardziej skradł jej serce.
Kolejny rozdział niebawem!

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz