60

165 6 3
                                    

Podeszłam do dziewczyny nie wiedząc jak się w ogóle zachować.-

- Dziękuje, że przyszłaś.- powiedziała i poklepała miejsce obok siebie.-

- Dlaczego chciałaś, abym przyszła? - powiedziałam patrząc przed siebie, a następnie na dziewczynę.-

- Chciałam cię przeprosić za to co powiedziałam... Nie miałam wcale tego namyśli... po prostu powiedziałam to w przypływie złości.

- Zabolało mnie to.- powiedziałam znów patrząc przed siebie, a dziewczyna spuściła głowę.-

- Jest mi strasznie przykro, że to powiedziałam i postaram ci się jakoś to wynagrodzić dobrze? 

- Dobrze...- dziewczyna przytuliła mnie do siebie, a ja odwzajemniłam uścisk. Po chwili dostałam wiadomość, więc spojrzałam na wyświetlacz.- 

Harry: Nudzi mi się bez Ciebie...

Lily: Ojj tak mi przykro :P 

Harry: No wiesz ty co? 

- Z kim piszesz? - zapytała dziewczyna, a ja szybko schowałam telefon do kieszeni.- 

- Z Jackiem.- powiedziałam, a dziewczyna nic nie mówiąc przytaknęła.- 

- Idziemy gdzieś połazić? - zapytałam, a dziewczyna ożywiła się i wstała z uśmiechem na ustach.- 

- Słuchaj... od teraz mówimy sobie o wszystkim dobrze? - powiedziała, a ja spojrzałam najpierw na nią, a potem na drogę przed sobą.-

- Dobrze... Lis...

- Słucham? - zaczęłam nerwowo kręcić kosmyk włosów zastanawiając się jak ułożyć pytanie.-

- Pomożesz mi opatrzyć ręce?

- Jasne.- uśmiechnęłam się nieśmiało. Pochodziłyśmy chwilę po mieście, a następnie wróciłyśmy do domu. Gdy poczułam wibrację w kieszeni, wyjęłam telefon i spostrzegłam, że dostałam sms-a od Zayna.-

Zayn: Hej, jak tam?

Lily: Dobrze, pogodziłam się z Lisą, a teraz wróciłyśmy do domu. A jak tam u Ciebie?

Zayn: Średnio.

Lily: Coś się stało?

Zayn: Nie, po prostu nie mam humoru.

Lily: Jakby coś się działo to mów.

Zayn: Dziękuję 💞  - schowałam telefon do tylnej kieszeni i razem z Lisą poszłyśmy do mojego pokoju z apteczką.-

- Zdejmij bluzę.- zdjęłam bluzę, a gdy dziewczyna zobaczyła moje wszystkie rany westchnęła smutno.-

- Powiedz kiedy będzie boleć.- powiedziała najpierw odkarzając, a następnie zabandażując mi ręce. Kiedy skończyła uśmiechnęłam się nie śmiało.-

- Dziękuję.

- Kupiłaś jakieś nowe żyletki?

- Wszystkie mi zabraliście.- powiedziałam, a dziewczyna spojrzała na mnie podejrzanie.-

- Na pewno?

- Tak

- Jak tam w ogóle z Jackiem?

- Dobrze, tylko... nie dobra, nie ważne.

- Oj powiedz.- dziewczyna spojrzała na mnie pytająco.-

- Wiesz, że mi od zawsze marzy się ślub i duża rodzinka.- dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.-

- A rozmawiałaś o tym z Jackiem?

- Dopiero kończymy trzecią klasę...

- No to jeszcze rok, po za tym osiemnaście lat już masz.

- Może i masz rację.

- Jak chcesz to mogę jakoś zasugerować dla Jacka to i owo.- uśmiechnęłam się szeroko.-

- Dzięki, na Ciebie zawsze można liczyć.

- Od tego jest przyjaciółka

- A Ty jak tam z Jonahem?

- Bardzo dobrze.- ktoś zapukał do drzwi, a ja podskoczyłam przestraszona.-

- Proszę.- do pokoju zajrzał Zach z uśmiechem.-

- Mogę wejść?

- Jasne wchodź.- chłopak spojrzał na moje ręce które były zakryte bandażami.-

- Jak tam? - zapytał i usiadł na fotelu który stał niedaleko łóżka.-

- Dobrze rozmawiamy teraz o ślubie i dzieciach.

- Oooo, a kogo?

- Lily i Jacka.

- A Jack już wie?

- Jeszcze nie, ale chce mu to jakoś podsunąć.- powiedziała Lisa, a ja zarumieniłam się.-

- Damy radę.- ziewnęłam cicho zakrywając usta ręką.-

- Przepraszam was, ale padam na twarz.

- To ty idź spać, a my załatwimy wszystko.

- Dzięki, kocham Was.- moi przyjaciele wyszli z pokoju, a ja położyłam się wygodnie na łóżku. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz