59

123 5 0
                                    

Chodziłam właśnie po jednej z ulic naszego pięknego miasta napawając się chłodnym wiatrem który kołysał moimi włosami. Co jakiś czas zaciągałam się nikotyną z mojego epapierosa. Szczerze? Miałam dość... czego? Wszystkiego. Najbardziej na świecie chciałabym teraz się zrelaksować. Miałam już iść do parku kiedy ktoś napisał do mnie sms-a:

Harry: Hej co robisz?

Lily: A spaceruje sobię, a Ty?

Harry: Jestem właśnie w parku i się trochę nudzę. Może byśmy się spotkali?

Lily: Możemy iść do tego pięknego miejsca co wtedy.

Harry: To czekam przy fontannie

Lily: Okej. - schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni i ponownie zaciągnęłam się e-papierosem.
Gdy byłam już obok fontanny zauważyłam Stylesa patrzącego się w telefon. Kiedy mnie zauważył uśmiechnął się i podszedł do mnie.-

- Od kiedy palisz? - zapytał patrząc na urządzenie które trzymałam w dłoni.-

- Od jakiegoś czasu, a co?

- Tak pytam. Moim zdaniem niektóre dziewczyny wyglądają seksownie wypuszczając dym z ust.- uśmiechnęłam się i wzięłam dym do płuc, a następnie wypuściłam je na Harrego.-

- No i o to mi chodziło! - zaśmiałam się, a chłopak poprawił sobie włosy.-

- To idziemy? - zapytałam, a ten od razu ruszył przed siebie. Gdy byliśmy na miejscu od razu poczułam się lepiej. Lubiłam chodzić po lesie zwłaszcza gdy było tak pięknie. Nie wiem dlaczego, ale zaczęłam myśleć o Lisie... wiem, że nie chciała powiedzieć nic złego, ale jednak zabolało mnie to. Spojrzałam na liście które mnie otaczały i nawet nie zauważyłam kiedy łzy leciały po moich policzkach. Szybko otarłam ciecz, aby Harry jej nie zauważył. Kiedy poczułam, że ktoś do mnie dzwoni spojrzałam na wyświetlacz i rozłączyłam się. '' O wilku mowa '' pomyślałam i miałam już schować telefon do tylnej kieszeni spodni kiedy dostałam wiadomość.-

Lisa: Możemy się gdzieś spotkać i porozmawiać za parę minut w naszym miejscu? - wahałam się z odpisaniem jednak...-

Lily: Niech ci będzie...- spojrzałam na Harrego który przyglądał się właśnie strumykowi który delikatnie spływał po skałach.-

- Harry...- zaczęłam, a chłopak podniósł swój wzrok na mnie.-

- Tak?

- Muszę już iść. Mam do załatwienia jedną sprawę.

- Okej, możemy jutro się spotkać.- uśmiechnęłam się do chłopaka i po pożegnaniu poszłam w stronę szkoły. Kiedy byłam prawie na miejscu Lisa już czekała.


Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz