20

156 5 0
                                    

Po chemi wyszliśmy na dwór i usiedliśmy na trawie. Spojrzałam na zegarek który wskazywał dopiero godzinę 8:30. Włosy zaczęły powoli mi się prostować co dało fajny efekt. Schowałam telefon do tylnej kieszeni i zaczęłam rozglądać się na wszystkie strony.-

- Jakim cudem dostałaś 6, a ja 2.- powiedział Zayn przecierając oczy. Zaśmiałam się z reakcji chłopaka, gdyż sam na tą dwójkę zasłużył. Kłócił się z nauczycielką o to, że źle napisał sprawdzian mimo, że to była tylko jego wina. I w ten oto sposób dostał dwójkę i do tego naganę.-

- Bo ja nie kłócę się z nauczycielem o to, że źle napisałam sprawdzian. Po za tym ja się uczę.- siedziałam przysłuchując się ich rozmowie patrząc na trawę i skubiąc jej źdźbła.-

- Ej, Lily uśmiechnij się. Przecież dzisiaj masz urodziny. Nie możesz siedzieć taka smutna.- uśmiechnęłam się sztucznie i wywróciłam oczami.-

- Jakoś nie mam humoru jak widzę tego frajera.- wskazałam na Liama który rozmawiał z jakąś dziewczyną, a obok niego był też Harry.-

- Nie dziwię Ci się...- powiedziała Lisa, a ja właśnie zauważyłam dobrze znane mi loczki. Jack stał oparty o drzewo patrząc się w telefon. Powiem szczerze, że dość zabawnie wyglądał z czapką na głowie. Chciałam zrobić po kryjomu zdjęcie chłopakowi gdy nagle ktoś dotknął mojego ramienia, a ja podskoczyłam wypuszczając telefon z rąk. Po chwili usłyszałam śmiech, więc obruciłam się i zobaczyłam Zacha który nie wytrzymuje ze śmiechu.-

- Bardzo śmieszne, normalnie ubaw po pachy...- chłopak uspokoił się trochę i wyjął coś z plecaka.-

- Czy to jest to o czym myślę? - chłopak przytaknął głową i dał mi pięć kubeczków z watą.- Dzięki! - Zayn spojrzał na Zacha pytającym wzrokiem.-

- A właśnie Zach to jest Zayn mój współlokator. Zayn to Zach mój przyjaciel oraz kumpel mojego brata.

- Cześć.- chłopacy zbili piątkę, a ja dopiero teraz zauważyłam, że Jack zniknął.-

- Ej, gdzie jest Jack? - i w tym samym momencie ktoś zasłonił mi oczy, a ja znowu się wystraszyłam.-

- Czemu wy mnie dzisiaj tak straszycie?! - Zach z Jackiem przybili sobie piątkę, a potem przywitałam się z Jackiem przytulasem.-

- Nie moja wina, że jesteś taka strachliwa.- chłopak uśmiechnął się, a ja wywróciłam oczami.-

- Zayn to Jack mój... dobry przyjaciel. Jack to Zayn mój współlokator oraz przyjaciel.- chłopacy przywitali się i po chwili zadzwonił dzwonek.-

- O której dzisiaj kończysz?

- Dzisiaj jednak kończę o 11 bo jest jakiś festyn potem w szkole. Dzięki jeszcze raz Zach za watę! - chłopak uśmiechnął się i wraz z Jackiem poszli w stronę samochodu. Napisałam sms-a do Corbyna o której kończę i po chwili dostałam wiadomość.-

Corbyn: Okej, do zo ❤ - schowałam telefon i poszliśmy do klasy od fizyki.
Nauczycielka była dzisiaj w dość dobrym humorze, więc pozwoliła nam oglądać film. Ja z Lisą i Zaynem usiedliśmy z przodu klasy chcąc obejrzeć Jasia Fasolę którego puściła nam pani.-

- Proszę pani a można jeść? - zapytałam mając nadzieję, że zajmę się watą.-

- Tak można. - wyjęłam jedno pudełko waty i zaczęłam jeść. Gdy lekcja dobiegła końca zostały mi jeszcze trzy pudełka. Teraz poszliśmy pod klasę od matematyki i czekaliśmy na dzwonek obserwując korytarz.-

- Ale nie mogę doczekać się imprezy.- powiedziałam, na co Lisa się uśmiechnęła.-

- Miło mi to słyszeć. Tylko ubierz się w jakąś superową sukienkę i najlepiej sandały.

- Tylko, że ja nie mam żadnej takiej sukienki...

- Jak nie masz? A ta twoja biała hiszpanka? Do tego jakieś fajne kolczyki, włosy falowane, makijaż, białe sandały i gotowa!

- Ja mam lepszy pomysł na stylówkę, ale będziesz musiała mi pomóc.

- No jasne! A potem ty mi.

- Okej, umowa stoi.- po wszystkich lekcjach wyszliśmy na dwór gdzie czekał już mój brat.-

- Hejka Corbyn! - przytuliłam się do chłopaka i powiedziałam szybko do Lisy.-

- Gdzie się spotykamy?

- Możemy u chłopaków w "twoim pokoju".

- Okej. Zayn jak chcesz to możesz zaprosić Louisa i Nialla. Od razu mówię, że nie oczekuję od was prezentu, wystarczy mi wasza obecność.- chłopak uśmiechnął się i napisał do chłopaków.-

- Dobra chodźcie dziewczyny po wasze rzeczy.- poszliśmy wszyscy razem po nasze rzeczy, a kiedy byłam w pokoju zobaczyłam prezent na łóżku. Podeszłam bliżej i przeczytałam co czytało na kartce.-

  Dla Lily

Otworzyłam pudełko, a w środku były piękne kolczyki perłowe. Pod kolczykami było zdjęcie które przedstawiało mnie, mamę, tatę oraz Corbyna.- przyglądałam się zdjęciu przez jakiś czas czując kłucie w sercu, a następnie łzy na policzkach. Na samym dole była karteczka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.-

   Lily córeczko wszystkiego najlepszego w twoją osiemnastkę! Nie mogę uwierzyć, że masz osiemnaście lat. Przepraszam za to wszystko co musieliście wycierpieć przez waszego ojczyma. Zrobiłam tak jak mi radziłaś i poszłam na policję. Policja skazała go na 10 lat więzienia tak, więc jestem wolna. Jak spotkasz Corbyna proszę przytul go za mnie. Kocham was oboje. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że kolczyki się podobają.

                                         Mama

Spojrzałam na mojego brata oczami pełnymi łez i uśmiechnęłam się od ucha do ucha.-

- Nie zgadniesz co.

- Coś się stało? - Zayn przyglądał mi się z uwagą, a ja postawiłam zdjęcie obok łóżka.-

- W końcu mama odważyła się iść na policję i wsadzili tego gnoja za kratki!

- Nareszcie! - chłopak uśmiechnął się szeroko, a ja od razu założyłam kolczyki od mamy.-

--- 

Czyli w końcu rodzina Besson jest wolna! Jak dobrze, że mama Lily i Corbyna tak zrobiła. Ciekawe jakie przyjęcie zorganizują jej przyjaciele? Czy to będzie takie o jakim marzyła? Czy raczej przeciętne? Do jutra! 

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz