Poszliśmy zobaczyć Big Bena, a także London Eye, a następnie poszliśmy na King Cross. Zrobiliśmy sobie oczywiście zdjęcia we wszystkich miejscach w jakiś byliśmy. Następnie pojechaliśmy do Warner Bros. Gdy zobaczyłam wszystko co chciałam, Jack zabrał mnie w jedno miejsce.-
- Jak wrócimy do USA to trzeba będzie pojechać do Universal Studio.
- Racja, najlepiej z Jonahem bo inaczej nam nie wybaczy.- chodziliśmy właśnie po jednym z ładniejszych parków jakie widziałam.-
- A wiesz co jest jutro wieczorem? - spojrzałam na niego zaskoczona.-
- Nie, a co ma być?
- No... jest taki jeden koncert takiego artysty jak Shawn Mendes. Nie wiem czy znasz gościa.- na moje nieszczęście piłam wodę, którą się zakrztusiłam. Na domiar złego prawie się przewróciłam przez krawężnik. Staliśmy właśnie na górze z której było widać całą panoramę Londynu.-
- Jak tu pięknie.
- Wiesz muszę ci coś powiedzieć.- usiedliśmy na trawie i spojrzałam na Jacka który był delikatnie zagubiony oraz nie pewny.-
- Słucham?
- Pamiętasz jak się poznaliśmy?
- No jasne, że tak.
- A twoje urodziny?
- Tak pamiętam, ale dlaczego pytasz? - pomyślałam o jednej rzeczy i przygryzłam wargę.-
- Wtedy gdy się poznaliśmy coś do Ciebie poczułem, lecz wtedy nie wiedziałem co. Teraz już wiem. Na urodzinach wyglądałaś prześlicznie w tej sukience. Cały czas zastanawiałem się nad jedną rzeczą.- słuchałam go patrząc przed siebie.- Ehh... Chciałem po prostu powiedzieć, że strasznie mi się podobasz Lily.- spojrzałam na niego nie mogąc uwierzyć w to co usłyszałam.-
- Możesz powtórzyć?
- Kocham Cię Lily.- przez chwilę pomyślałam, że to jest sen lecz kiedy złączyliśmy nasze usta w delikatnym pocałunku w brzuchu czułam motylki.-
- Też Cię kocham Jacku Avery.- powiedziałam pomiędzy pierwszym a drugim pocałunkiem jednak ten drugi był bardziej namiętny. Gdy oderwaliśmy się od siebie uśmiechałam się jeszcze przez jakiś czas.-
- Błagam powiedz mi, że to nie sen.- odparłam na co chłopak się zaśmiał.-
- To się dzieje na prawdę - powiedział uśmiechając się uroczo.-
- Ooo to dobrze, a jeśli mowa była o tym koncercie to...- chłopak wyjął oraz podał mi dwa bilety na koncert Shawna.-
- Teraz to jestem pewna, że to sen.
- Dlaczego?
- Jestem w miejscu które było moim marzeniem, pójdę na koncert mojego idola oraz chłopak który mi się podoba czuje to samo do mnie. - chłopak pocałował mnie w nos, a ja go w policzek.-
- A pójdziemy jutro na zakupy? - zapytałam robiąc błagalne oczy. Jack uśmiechnął się i odparł.-
- Niech ci będzie, ale musimy być przed dwudziestą pierwszą na lotnisku.
- Jej! - poszliśmy teraz pochodzić trochę po różnych ulicach. Była taka jedna ulica ( Notting Hill ) która miała różnokolorowe domy. Dość fajnie to wyglądało. Dużo rozmawialiśmy o naszych rodzinach oraz o znajomych. Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę czternastą.-
- Idziemy coś zjeść? - zapytał Jack kiedy ja miałam o to samo zapytać.-
- Miałam o to samo się zapytać.- poszliśmy do jakiejś kawiarenki z przyjemnym wnętrzem. Zajęliśmy sobie jeden ze stolików i Jack poszedł nam coś zamówić. W międzyczasie gdy czekałam wyjęłam telefon i napisałam do Lisy.-
Lily: Hejka, jak tam?
Lisa: Chyba jak tam u was bo u nas nudy.
Lily: U nas cu-dow-nie. ❤
Lisa: Czyżby coś było na rzeczy? 😏
Lily: A nie wiem, a jak wiem to i tak Ci nie powiem.
Lisa: No eeej... ja ci powiedziałam. 😥
Lily: Dobra, ale powiem ci wszystko jak wrócę okej?
Lisa: Niech Ci będzie... do zo po jutrze ❤
Lily: Pozdrów tych głupków ode mnie.- schowałam telefon dokładnie w tym samym czasie w którym Jack przyniósł nasze jedzenie. Dla mnie wziął pancakes'i oraz cappuccino. Natomiast dla siebie wziął gofry oraz zwykłą kawę z mlekiem. Od razu wzięłam się za jedzenie rozkoszując się każdym kęsem.-
- Ale dobre.- powiedziałam popijając placki cappuccino. Chłopak zaśmiał się gdy na mnie spojrzał.-
- No co? - odpowiedziałam biorąc kolejnego łyka.-
- Masz bitą śmietanę na nosie.- starłam bitą śmietanę z nosa robiąc przy tym śmieszną minę. Gdy wszystko zjedliśmy dopijaliśmy tylko napoje i mogliśmy ruszać w dalszą drogę. Spojrzałam na chłopaka zastanawiając się nad jedną rzeczą.-
- Pytaj jak już tak patrzysz.
- Ile w ogóle Cię kosztował ten wyjazd?
- Trochę na pewno, ale ważne, abyś miała uśmiech na twarzy.- uśmiechnęłam się szeroko oraz delikatnie zarumieniłam.-
- Tak czy siak. Dziękuję. .
---
W kooońcuu hahaha. Mamy już dwa związki w naszej ekipie! Kto wie może będzie więcej?
CZYTASZ
Walcz dla mnie
Teen FictionTo opowieść o dziewczynie która poznała pewnego chłopaka. Niestety dziewczyna ma pewien problem który coraz bardziej wymyka jej się spod kontroli. Czy Lily zapomni o okropnej przeszłości?