45

118 7 0
                                    

Leżeliśmy sobie przez jakiś czas wtuleni w siebie skradając sobie nawzajem pocałunki. Po pewnym czasie oboje zasnęliśmy.-

Lisa

Siedziałam sobie z chłopakami na dole oglądając telewizję i rozmawiając.- .

- Nie wydaje wam się, że jest coś za cicho? - zapytał Zach poruszając znacząco brwiami.-

- Masz rację jest coś za cicho, ale nie chodzi mi tu o seks tylko po prostu jest cicho.- odpowiedział Corbyn patrząc na schody.-

- Idę sprawdzić zaraz wracam.- zdjęłam kapcie ( bo w nich byłabym głośniejsza ) I poszłam na górę. Najpierw nasłuchiwałam pod drzwiami, a następnie powoli uchyliłam drzwi. Widok jaki widziałam byłam jak miód na moje serce. Uśmiechnęłam się szeroko i przykryłam ich kocem po czym po cichu wyszłam z pokoju i poszłam na dół. Dopiero gdy byłam na dole powiedziałam.-

- Ale słodko.- chłopacy spojrzeli na mnie nie rozumiejąc o co mi chodzi.-

- Śpią sobie smacznie.- dopowiedziałam szybko na co Corbyn się uśmiechnął.-

- Ile wy się w ogóle znacie z Lily? - zapytał Zach, a ja szybko odpowiedziałam.-

- Z jakieś... dziesięć lat? Coś koło tego.

- Oo to super!

- Zawsze postrzegałam Lily jako rodzeństwo którego nigdy nie miałam, aż do teraz.- Jonah z Danielem spojrzeli ździwieni, a Corbyn sprecyzował.-

- Jack jest bratem Lisy.

- Nie gadaj! - krzyknął drugi chłopak.-

- Ciszej! Obudzisz ich.

- Sorka.

Lily

Gdy się obudziłam na dworze było jeszcze widno. Spojrzałam na chłopaka który jeszcze spał. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w usta. Usłyszałam ciche mruknięcie zadowolenia, a po chwili mnie do siebie przytulił.-

- Widzę, że już nie śpisz.- chłopak uśmiechnął się, lecz dalej miał zamknięte oczy.-

- Możliwe.- schował twarz w moich włosach śmiejąc się przy tym.-

- Co Cię tak bawi?

- Jesteś taka malutka i urocza.

- Bez przesady, aż taka niska nie jestem!- udałam obrażone dziecko i pokazałam mu język. Chłopak przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i skradł mi całusa.-

- To co robimy? - zapytałam uśmiechając się, a następnie syknęłam bo niechcący złapałam się za nadgarstek.-

- Dalej boli? - spojrzałam na ranę która powoli się goiła i pokazałam chłopakowi.-

- Nie wiem jak można skrzywdzić taką piękną dziewczynę.- powiedział kręcąc przy tym głową.-

- Po prostu. Nikt nie jest idealny. Jedni palą, drudzy ćpają, trzeci piją a ja się tnę...- usiadłam plecami do chłopaka i poprawiłam włosy.-

- Inni też zatracają się w pasjach i marzeniach.

- Racja po prostu uznajmy, że nikt nie jest idealny. No może po za Tobą.- Jack uśmiechnął się szeroko i przyciągnął mnie do siebie. Leżeliśmy i nacieszaliśmy  się sobą jeszcze z dobre dwie godziny dopóki nie zaczęłam być głodna.-

- Kochanie...

- Tak?

- Chodźmy coś zjeść.

- Okej.- już mieliśmy schodzić na dół kiedy dostałam smsa.-

Zayn: Liam chciałby Cię przeprosić osobiście co mam mu odpowiedzieć?

Lily: Aby spier... * wiadomość nie wysłana*

Lily: Niech mu będzie, ale masz być obok mnie! I niech nie liczy, że mu wybaczę.- schowałam telefon do kieszeni i humor od razu mi zmienił. Jack spojrzał na mnie smutno.-

- Coś się stało?

- Liam chce mnie przeprosić...- od razu na jego twarzy pojawił się grymas oraz wściekłość.-

- Co on od Ciebie jeszcze chce?! Już i tak mocno Cię skrzywdził. Jeśli myśli, że "przepraszam" załatwi to wszystko, to grubo się myli.- położyłam dłoń na jego ramieniu, a także pocałowałam go w policzek i chłopak trochę się rozluźnił.-

- Jeśli się o mnie martwisz to możesz pojechać ze mną lub któryś z chłopaków.

- Ja nie mogę bo obiecałem Lisie, że przedstawię jej rodziców.

- O kurczę serio!? Ale super!

- Corbyn z Tobą pojedzie okej?

- Dobrze, kochanie.- gdy zeszliśmy już na dół wszyscy na nas patrzyli uśmiechając się.-

- I jak tam gołąbeczki? - powiedział Zach mówiąc coś do Lisy.-

- Dobrze? - uśmiechnęłam się i gdy znowu dostałam wiadomość na mojej twarzy pojawił się grymas.-

Zayn: Czekamy obok fontanny przy szkole.- westchnęłam ciężko i spojrzałam na brata.-

- Corbyn... pojedziesz ze mną na chwilę? Wytłumaczę ci wszystko po drodze.

- Jasne.- chłopak wstał, ubraliśmy buty i wyszliśmy.-

- Jack prosił żebyś ze mną pojechał.

- A co się stało?

- Liam niby chce mnie przeprosić, ale Jack uważa, że to może być pułapka tak, więc dlatego chciał aby ktoś ze mną pojechał.

- To słodkie, że się o Ciebie martwi, ale w sumie ma rację.- po paru minutach byliśmy na miejscu. Byłam ubrana w krótką bluzę oraz krótkie spodenki, więc nie wiem czy to odpowiedni strój do takich spraw.

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz