48

113 5 0
                                    

Po przywitaniu z tatą postanowiliśmy iść do kawiarni. Lisa usiadła obok mnie, a tata naprzeciwko. Każdy zamówił sobie coś ciepłego do picia, a ja w między czasie napisałam do Corbyna, aby przyszedł do kawiarni. Po jakimś czasie przyszedł mój brat, a gdy nas nie zauważył pomachałam do niego. Podszedł do nas z uśmiechem, a gdy zobaczył ojca mina mu zrzedła.-

- Czekajcie chwilę porozmawiam z nim.- wyszli oboje z kawiarni, a ja z Lisą patrzyłam jak przebiega rozmowa. Najpierw Corbyn na niego nakrzyczał następnie chłopak po prostu przytulił się do taty. Uśmiechnęłam się na ten widok i napiłam się napoju. Rozmawialiśmy jeszcze z dobre dwie godziny dopóki nie musieliśmy wracać do domu. Wszyscy się pożegnaliśmy z tatą i ruszyliśmy w stronę domu. W między czasie jak szliśmy dostałam wiadomość od Jacka.-

Jack: Kochanie kiedy wrócisz? Stęskniłem się trochę...- uśmiechnęłam się przybierając różowych kolorów na policzkach i odpisałam.-

Lily: Zaraz będę ♥ - kiedy byliśmy już pod drzwiami Corbyn jako dżentelmen otworzył nam drzwi. Od razu poszłam do swojego pokoju w którym oczywiście był Avery. Gdy tylko weszłam do pokoju Jack zamknął za mną drzwi, a następnie przyparł mnie do ściany i zaczął całować po szyji. Mruknęłam zadowolona i przenieśliśmy się na łóżko. Wbiłam delikatnie paznokcie w jego plecy, gdy błądził rękami po moim ciele. Chłopak zaczął powoli zdejmować mi koszulkę jednak zabrałam dłonie chłopaka z mojej koszulki i odsunęłam się od niego.-

- Trochę dla mnie za wcześnie...- powiedziałam, a chłopak przytaknął.-

- Rozumiem. Powinienem wziąć to pod uwagę.- cmoknęłam go w policzek i poszłam do łazienki się przebrać. Wzięłam szybki prysznic i założyłam jedynie koszulkę chłopaka oraz czystą bieliznę. Gdy wyszłam z łazienki Jack leżał na moim łóżku oparty na łokciu i pisał coś na telefonie. Gdy usłyszał jak drzwi od łazienki się otwierają spojrzał na mnie, a następnie się uśmiechnął.-

- Naprawdę pasuje ci ta koszulka.- myślałam nad jedną rzeczą po czym zapytałam chłopaka w prost.-

- Śpisz dzisiaj u siebie? czy...- chłopak się zaśmiał, a następnie rozłożył ręce. Położyłam się obok niego i zostałam zamknięta w uścisku.-

- Jak chcesz to mogę zostać, ale najpierw idę się przebrać.- powiedział i wstał, a następnie wyszedł z mojego pokoju. Odetchnęłam głęboko i zachichotałam. Po paru minutach Avery wrócił, a ja nie mogłam się na niego napatrzeć.-

- Nie patrz się tak bo dziurę mi wywiercisz.- zarumieniłam się i zrobiłam miejsce obok siebie na łóżku. Chłopak położył się obok mnie i dał mi buziaka w czoło. Przytuliłam się do jego torsu i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Ze względu na to, że miałam iść dzisiaj do szkoły obudziłam się około ósmej ( ponieważ lekcje mieliśmy na dziewiątą ). Chłopak jeszcze słodko spał, więc nie chcąc go budzić wyswobodziłam się z jego uścisku i poszłam się przebrać. Dzisiaj miało być w miarę chłodno, więc założyłam czarne jeansy ( które sięgały mi ponad kostkę ), białą koszulkę, czarną kurtkę skórzaną z futerkiem oraz czarne botki. Włosy związałam w koka, a na nos założyłam okrągłe zerówki. Zrobiłam sobie jeszcze szybki make-up i zadowolona z efektu wyszłam z pokoju.-

- A gdzie się wybierasz? - zapytał Jack zaspanym głosem. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.-

- Idę do szkoły. 

- To czekaj odwiozę cię. 

- Okej, ale szybko bo mam na dziewiątą.- chłopak poszedł szybko się przebrać, a ja przy okazji zrobiłam nam śniadanie. Lisa już siedziała na dole z Jonahem rozmawiając o czymś.-

- Hejka śpiochu.- powiedziała dziewczyna podając mi kubek z kawą.-

- Hejka wam.- odpowiedziałam i wzięłam kubek.- Dzięki wielkie

- A gdzie twój książę z bajki? - zaśmiał się Jonah.-

- Poszedł się przebrać zaraz zejdzie.

- O wilku mowa! - chłopak zszedł do nas i z tego co zauważyłam bardzo pasowała mu czerwono-czarna koszula w kratkę. Nalał sobie kawę i zabrał jednego z moich naleśników. Gdy wszyscy zjedliśmy śniadanie poszliśmy założyć buty i wyszliśmy z domu.-

- O której kończysz lekcje? - zapytał ciemnooki z uśmiechem.-

- O...- spojrzałam na plan.- 14:00

- Okej.- wsiedliśmy do samochodu i w mgnieniu oka byliśmy pod szkołą. Chłopak otworzył mi drzwi, a gdy wysiadłam zamknął je. Zauważyłam w oddali Liama z Zaynem oraz resztą.-

- To do zobaczenia później kochanie.- powiedziałam, jednak Jack miał inny plan na pożegnanie. Złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę, a następnie pocałował namiętnie.-

- No teraz możesz iść.- powiedział ze swoim uśmieszkiem i wsiadł do auta. Miny Liama i Zayna były bezcenne. 

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz