44

110 5 0
                                    

Siedziałam z Jackiem w samochodzie. Spojrzałam na chłopaka który nie odzywał się i patrzył przed siebie na drogę.-

- Przepraszam...

- To co mówiła Lisa to prawda? - westchnęłam głośno i odpowiedziałam.-

- Zależy co powiedziała...

- Co Ci właściwie zrobił ojczym z Liamem? - zatrzęsłam się pod wpływem dotyku Jacka i odpowiedziałam.-

- Ojczym najpierw przywitał się ze mną następnie czułam jak ktoś od tyłu łapie mnie za ręce oraz knebluje mi nogi, abym nie mogła się ruszyć.- przypominanie sobie tego było bardziej bolesne niż myślałam.-

- Ojczym wyszedł zamykając drzwi na klucz, a Liam rzucił mnie na łóżko i zaczął się mną bawić.- głos powoli zaczął mi się załamywać jednak nie przestałam mówić.- nasączył czymś moją koszulę i wcisnął mi do buzi. Po paru minutach nie mogłam się ruszać. Czyli w skrócie... Liam mnie zgwałcił.- chłopak nic nie mówił jednak w jego oczach widziałam łzy.-

- Nie wiem jak można być takim kretynem, aby zrobić coś takiego dla jakiejkolwiek dziewczyny.

- No a potem przyszedł Zayn, a ja uciekłam z internatu. No i następnie znaleźliście mnie pół martwą w łazience... Prze-Przepraszam kochanie... nie chciałam.- właśnie dojechaliśmy pod apartament chłopaków i wysiedliśmy z auta. Jack stał przez chwilę nic nie mówiąc po czym uśmiechnął się starł łzy z moich policzków i przytulił mnie do siebie.-

- Pamiętaj, że zawsze masz na kogo liczyć. Bez względu na wszystko jestem przy tobie czy to jasne? - uśmiechnęłam się i cmoknęłam chłopaka w policzek.-

- Jasne jak słońce.- gdy weszliśmy do domu Lisa od razu się na mnie rzuciła tuląc mnie do siebie ze łzami w oczach.-

- P-Proszę nigdy więcej...- przytuliłam ją do siebie szepcząc na ucho.-

- Obiecuję.- następnie mnie przytulił Corbyn no i reszta załogi dusząc mnie przy tym delikatnie.-

- Udusicie mnie! - zaśmiali się i puścili mnie.-

- Sorka.- powiedzieli jednocześnie na co się zaśmiałam. Ktoś zapukał do drzwi, więc podeszłam aby je otworzyć. Ku mojemu ździwieniu po drugiej stronie stał Zayn. Jack zmierzył go groźnie wzrokiem jednak uśmiechnęłam się do niego na znak, że wszystko jest okej.-

- Hej, mogę wejść?

- Jasne, wchodź.- po tym jak się wszyscy przywitali ja z Zaynem poszliśmy na górę do mojego pokoju.-

- Po co przyszedłeś? - chłopak usiadł na moim łóżku, a ja obok niego.-

- Wiem co Ci zrobił Liam.- spojrzałam zaskoczona na chłopaka.-

- Co chwalił Ci się?

- Harry mi powiedział po co zabrali mnie z pokoju.

- Louis I Niall też wiedzieli?

- Nie... oni nie byli w to zamieszani. Jedynie Harry i Liam.

- Rozumiem. Jedynie nie czaję tego skąd wiedzieli, że przyjdę do internatu.

- Tego też nie wiem. A jak się w ogóle trzymasz?

- Po za tym, że zostałam zgwałcona, poroniłam oraz miałam prób...- nie dokończyłam gdyż Zayn nie wiedział o mojej przeszłości.-

- Jaką próbę miałaś?

- Próbę? Mi chodziło o próbkę! - próbowałam się wyplątać z tego jednak na darmo. Chłopak podwiną rękawy bluzy, a mnie zamurowało.-

- Nie martw się nie jesteś jedyna.- uśmiechnął się nieśmiało. Chłopak miał trochę mniej blizn ode mnie, ale nadal było ich dużo.-

- Nie wiedziałam, że Ty...

- Nikt nie wie. To taka tajemnica.

- Rozumiem.

- Pewnie jak przyszedłem do pokoju to się ciełaś mam rację? - przytaknęłam ze łzami w oczach.-

- T-Tak...

- Długo to robisz?

- Praktycznie od śmierci mojego taty...

- Wiem, że to nie jest łatwe pozbyć się tego nawyku, ale może spróbujesz przestać co? - chłopak zaczął głaskać mnie po plecach co delikatnie mnie uspokajało.-

- Ale ja nie umiem...

- To chociaż oddaj mi wszystkie żyletki jakie masz.

- Nie mam już żadnej. Jack mi wszystkie zabrał.

- I dobrze.

- Wiem, że się o mnie martwcie, ale wszystko jest już dobrze.- Zayn westchnął po czym skierował się do drzwi.-

- Dobra to ja idę do zobaczenia.- pocałował mnie w policzek i wyszedł, a ja zastanawiałam się nad tym co bym zrobiła gdybym nie zaczęła się ciąć.-

- I jak tam? - zapytał Jack wchodząc powoli do pokoju. Uśmiechnęłam się na jego widok i poklepałam miejsce obok siebie.-

- Jakoś leci.

- Wiesz, że zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć nie? - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się szeroko.-

- Wiem i żeby było jasne to tyczy się w dwie strony.- chłopak położył się na plecach i pociągnął mnie za sobą.-

- Wiesz co jest śmieszne?

- Co takiego?

- Że wszyscy mówią jaka to miłość jest piękna, ale nikt nie powiedział o tym jak ciężko jest się do niej przyznać przed drugim człowiekiem.- odwróciłam głowę w jego stronę.-

- Masz rację. Mój tata zawsze mówił, że nigdy nie powinniśmy słuchać głowy tylko serca.


Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz