46

115 6 0
                                    

Gdy wysiadłam z auta po chwili zauważyłam Zayna. Pomachała do chłopaka po czym razem z Corbynem podeszliśmy bliżej niego. Liam stał obok Zayna z nietęgą miną.-

- Hejka Zayn.- powiedziałam na co chłopak się ze mną przywitał.-

- Hej Lily...- powiedział Liam, a mną aż potrząsneło. Spojrzałam na niego z obrzydzeniem i cofnęłam się o krok.-

- A więc... O co chodzi?

- Możecie odejść na chwilę? - zapytał Liam patrząc na Zayna i Corbyna. Chłopacy odeszli parę kroków dalej, a mnie coraz bardziej ogarniał niepokój.-

- Lily...- próbował coś powiedzieć, ale nie mógł znaleźć odpowiednich słów.-

- Przepraszam za to, że Cię skrzywdziłem.- patrzyłam na niego przez chwilę po czym zatrzęsłam się po wpływem jego dotyku na ramieniu. Natychmiast strzepnęłam jego dłoń i cofnęłam się.-

- Jeśli myślisz, że zwykłe "przepraszam" to załatwi to się mylisz.

- Wiem, że pewnie się mnie boisz lub masz na mój widok odruchy wymiotne, może to nie jest usprawiedliwienie, ale wtedy byłem trochę zrobiony...

- No i co z tego? Nawalę się a potem mogę gwałcić wszystkich którzy wpadli mi w oko.

- Nie to miałem na myśli...

- Ale tak właśnie zrobiłeś.

- Po prostu bardzo mi się podobasz...- gdy to usłyszałam myślałam, że wyjdę z siebie i stanę obok.-

- Przepraszam, ale jestem zajęta przez... jak go wtedy nazwałeś? A no taak! Przez loczka! - chłopak westchnął ciężko i spojrzał mi w oczy.-

- Co mam zrobić abyś mi wybaczyła?

- Ja mam Ci wybaczyć? Człowieku to była najgorsza rzecz jaką można zrobić komu kolwiek. Gdyby nie moi przyjaciele to nie byłoby mnie teraz tutaj.

- To znaczy, że...- chłopak spojrzał na moje ręce, a dokładniej na nadgarstki, a następnie spojrzał mi w oczy w których coraz więcej pojawiało się łez.-

- Nie chciałem... przepraszam...- nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Chłopak bez chwili namysłu przytulił mnie, a ja chciałam go odepchnąć, lecz i tak zostałam w jego uścisku.- 

- Może i nigdy mi nie wybaczysz, ale postaram się to jakoś wynagrodzić.- Zayn z Corbynem podeszli do nas gdy się trochę uspokoiłam. Corbyn spojrzał na Liama spod byka i przytulił mnie.-

- Wracamy? - szepnął mi do ucha, a ja przytaknęłam.-

- Nawet nie wiesz jak mi brakuje taty...- pociągnęłam nosem i otarłam łzy.-

- Mnie też mała. 

- A co jeśli tata nadal żyje? - chłopak spojrzał na mnie smutno.-

- Lily...

- Może się pomylili? Może tata nadal żyje i jest gdzieś tutaj? 

- Lily... - wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do apartamentu.- 

- Pewnie wszyscy myślicie, że użalam się nad sobą lub po prostu myślę o własnej dupie...

- Przestań tak mówić! Nie znam osoby która tak mocno się o wszystkich troszczy. Która kocha nie na 100 lecz na 1000%. Więc jak mówisz, że jesteś arogancka to, aż mnie krew zalewa. 

- Dzięki brat. 

Lisa

Byliśmy już prawie pod naszym rodzinnym domem. Trochę się stresowałam, że rodzice mnie nie poznają lub po prostu  będą uważać, że nie jestem ich córką. Jack mówił mi co chwile, że będzie dobrze, jednak wewnętrzny niepokój nie dawał mi spokoju.-

- I jak się trzymasz? - zapytał chłopak, a ja nie mogłam uspokoić bicia serca.-

- Jakoś się trzymam, ale stresuje się.

- Będzie dobrze.- wysiedliśmy z samochodu i podeszliśmy do drzwi. Stanęłam za chłopakiem i czekaliśmy, aż ktoś nam otworzy drzwi. Po chwili otworzyła nam bardzo ładna kobieta. Jack uśmiechnął się i powiedział.-

- Hej, mamo. Zgadnij kogo przyprowadziłem.- kobieta przyglądała mi się przez chwilę po czym zauważyłam w jej oczach. Ulgę, radość oraz smutek.-

- Czy to...

- Hej mamo.- kobieta rozpłakała się i uściskała mnie. Ja oczywiście też nie mogłam powstrzymać emocji. Po chwili przyszedł również mój ojciec John.- 

- Jak to możliwe? - mężczyzna przyjrzał mi się po czym również nie kryjąc wzruszenia przytulił mnie.-

- Jack jak ją znalazłeś? - zapytała kobieta nie mogąc się na mnie napatrzeć. Chłopak uśmiechnięty od ucha do ucha opowiedział historię naszego poznania.-

- Po prostu to był czysty zbieg okoliczności.

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz