57

110 3 0
                                    

Leżałam wtulona w chłopaka który jeszcze spał. Była dopiero 6:59, a mi się dość mocno nie chciało iść do szkoły. Spojrzałam na chłopaka który powoli się budził.-

- Jak się spało? - zapytałam, a chłopak gdy przyzwyczaił się do światła odpowiedział.-

- Z tobą wszędzie dobrze się śpi.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w nos.-

- Idziesz dzisiaj do szkoły?

- Tak... znaczy, nie wiem do końca, ale chce iść.

- Tylko nie bierz sobie do serca słów tych gamoni dobrze?

- Dobrze.- poszłam się szybko przebrać, a następnie poszłam na śniadanie.-

- Hejka.- powiedziała Lisa jak  mnie zobaczyła.-

- Cześć.- wzięłam miskę z płatkami i szukałam mleka po lodówce.-

- Rozumiem, że dzisiaj idziesz do szkoły? - przyjrzała mi się, a kiedy zauważyła, że uśmiech nie schodzi mi z twarzy również się uśmiechnęła.-

- Coś było na rzeczy w nocy? Bo po prostu jesteś tak bardzo rozpromieniona, że aż grzechem jest się nie uśmiechnąć.

- Możliwe.

- No co ty?! Jak było?

- Zajebiście.- nałożyłam sobie śniadanie i usiadłam rozmyślając o pewnej osobie która jest teraz w moim pokoju.-

- No to super! Ej w ogóle co mamy pierwsze?

- Biologię potem angielski, matma, polski, wf, wychowawczą a na koniec historia.

- Masakra. Czemu biologia musi być pierwsza?

- Bo jest fajna! To, że Ty jej nie rozumiesz nie znaczy, że jest nudna.

- Właśnie, że znaczy!

- Jak chcesz to mogę Ci potem ją wytłumaczyć.

- Ooo, okej, a ja Ci mogę wytłumaczyć matmę.

- Stoi! - z uśmiechami poszłyśmy założyć buty, a następnie zawieszając sobie torebki na ramiona wyszłyśmy z domu. Dzisiaj nikt nas nie podwoził bo chciałyśmy iść same.-

- Jak myślisz dalej będą coś o mnie gadać?

- Wiesz... minął dopiero drugi dzień od tej afery, więc nie sądzę aby ludzie o tym zapomnieli.- gdy zobaczyła moją zmieszaną minę uśmiechnęła się i dopowiedziała.- Nie przejmuj się tym. Zawsze możesz mi powiedzieć kto Ci coś zrobił, a ja wtedy się z nim rozliczę rozumiesz? - uśmiechnęłam się w stronę dziewczyny.-

- Dzięki Lis...- im bliżej szkoły byłyśmy tym bardziej obawiałam się reakcji uczniów oraz nauczycieli. Gdy zobaczyłam Zayna który palił papierosa nie mogłam się powstrzymać od myśli, że do twarzy mu z papierosem. Podeszłyśmy do niego się przywitać, a po chwili przyszedł również Harry.-

- Cześć wam! - powiedział chłopak po tym jak potargał mi włosy.-

- Cześć.- odpowiedziała Lisa trochę nie wiedząc o co chodzi.-

- Lily chodź na chwilę.- powiedziała dziewczyna łapiąc mnie za ramię. Przytaknęłam głową i poszłam z dziewczyną.-

- O co chodzi? - powiedziałam opierając się o drzewo.-

- Zadajesz się z Stylesem? - powiedziała tak jakby zdziwiona, a za razem zła.-

- Możliwe, a co? 

- Już nie pamiętasz co się stało? - zapytała patrząc na mnie nie dowierzając.-

- Pamiętam, ale co to ma do rzeczy? 

- Kobieto on też się do tego przyczynił! 

- I co z tego! Może jeszcze mi powiesz, że Zayn też brał w tym udział?! 

- A skąd wiesz, może jednak? 

- Ta i co jeszcze? 

- Nie wiem czy wiesz, ale twój chłopak nie jest taki oddany jak ci się wydaje.- powiedziała, a ja spojrzałam szybko na nią czując jak moje serce przyśpiesza.-

- Ale co masz namyśli? 

- Zajebiście całuje.- w tym momencie poczułam się oszukana. Czułam, że serce rozbija mi się na milion kawałeczków. A uśmiech, zamienił się z łzami oraz żalem.- 

- Chcesz coś jeszcze powiedzieć? 

Lisa

Byłam wściekła na siebie, że powiedziałam jej tyle złych rzeczy. Dlaczego jej to powiedziałam? Żeby sprawić jej przykrość. Dlaczego chciałam to zrobić? Nie mam pojęcia. Jednak wiem, że to co zrobiłam nie było na miejscu. Widziałam ten smutek oraz ból w jej oczach. Odeszła, a ja czułam, że się zaraz rozpłaczę.-

Lisa: Ale jestem głupia...

Jonah: Co się stało kochanie? 

Lily 

Szłam przed siebie czując jak z każdym krokiem jestem coraz bardziej krucha. Zayn podszedł do mnie widząc w jakim jestem stanie.-

- Co się stało? 

- N-Nic.- nie mogłam nic powiedzieć bo czułam, że z każdym kolejnym słowem będzie coraz ciężej powstrzymać mi emocje. Chłopak nic nie mówiąc przytulił mnie, a ja wtedy nie mogłam się powstrzymać i rozpłakałam się w jego ramionach.-

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz