5

338 12 0
                                    

Po tym jak się należałam postanowiłam wyjść na dwór. Założyłam moją ulubioną białą koszulę oraz czarne rurki. Poprawiłam makijaż oraz ułożyłam włosy i gdy wszystko wyglądało dobrze jeszcze pokazałam się dla mojego współlokatora aby usłyszeć jego opinie.-

- I jak? - chłopak spojrzał na mnie po czym przez chwilę się nie odzywał przyglądając mi się. Gdy w końcu postanowił się odezwać usłyszałam dźwięk przysyłanej wiadomości.-

- Wyglądasz... ślicznie. - spojrzałam na niego znad telefonu rumieniąc się delikatnie.-

- Dziękuję.- odpisałam szybko dla Lisy, że spotykamy się obok wejścia do internatu i poszłam założyć buty.-

- Wrócę niedługo idę tylko pochodzić z Lisą.

- Miłej zabawy! - wyszłam z pokoju i ruszyłam w stronę drzwi. Szłam dość zamyślona, więc nawet nie zauważyłam Lisy która czekała na mnie.-

- Halo? Ziemia do Lily! - spojrzałam na nią tym razem bardziej komunikując ze światem.-

- Coś mówiłaś?

- Pytałam się co robisz w tym roku na urodziny, ale ty mnie nigdy nie słuchasz!

- No sorki... zamyśliłam się. A w tym roku możesz coś wymyślić bo i tak nie mam do tego głowy.

- Jej! Spokojna głowa już ja coś wymyślę.- szłam cały czas zamyślona dopóki nie wpadłam na pewnego chłopaka.-

- Ojej... Bardzo przepraszam nie chciałam. - spojrzałam na niego i od razu przybrałam czerwonych kolorów. Chłopak uśmiechnął się poprawiając przeciwsłoneczne okulary.-

- Nie szkodzi, ale uważaj lepiej. Nie chce być jakiś nachalny, ale mogę twój numer telefonu? - spojrzałam na Lisę która przytaknęła głową.-

- Czemu nie? - zamieniliśmy się telefonami i wpisaliśmy numery. Ja podpisałam się "Lily ❤" a on wpisał mi " Jack 😘 ". Uśmiechnęłam się i po pożegnaniu się z niejakim Jackiem poszłyśmy do cukierni. Usiadłyśmy w naszym ulubionym miejscu i poszłam zamówić nam co nieco. Wzięłam po kawałku jabłecznika z lodami i do tego po kawie. Przez chwilę siedziałyśmy nic nie mówiąc po czym zauważyłam jak Jack idzie z jakimiś kolegami.-

- Ej, patrz ten chłopak Jack tam idzie.- dziewczyna spojrzała w to samo miejsce.-

- No i co z tego?- przyjrzałam im się bardziej i dostrzegłam, że jeden z nich był bardzo podobny do mojego brata.-

- A ten chłopak po lewej to nie Corbyn?- niestety widziałyśmy tylko plecy chłopaka i nie mogłyśmy ocenić czy to rzeczywiście był mój brat.-

- Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się, że nie.- oderwałam wzrok od okna i spojrzałam na przyjaciółkę.-

- Tęsknię za nim...

- Wiem mała... zobaczysz on wróci.

- Chciałabym aby był na moich urodzinach.

- Jak chcesz to możesz napisać do Jacka czy chciałby wpaść.

- W sumie to czemu nie? - wyjęłam telefon i napisałam do chłopaka.-

Do Jack 😘: Hej, chcesz wpaść na moje urodziny w sobotę za tydzień?

Od Jack 😘: Mogę wpaść. A moi koledzy też mogą?

Do Jack 😘: Jasne, jak chcą to niech przyjdą. A ile was wtedy będzie?

Od Jack 😘: Łącznie ze mną 5.

Do Jack 😘: To napiszę Ci szczegóły później. A tak w ogóle to jak się w pełni nazywasz?

Od Jack 😘: Jack Robert Avery, a ty?

Do Jack 😘: Lily Besson White. To zabawne. Mam przyjaciółkę która ma na nazwisko Avery.

Od Jack 😘: A ja przyjaciela który ma na nazwisko Besson. Podejrzane 🤔.

Do Jack 😘: Masz rację, to podejrzane.- spojrzałam na moją przyjaciółkę która patrzyła na mnie wyczekującym wzrokiem.-

- Nie zgadniesz co.

- Dawaj, co ten Romeo Ci tam napisał?

- Zapytałam się go jak ma na nazwisko nie?

- No i to ta cała sensacja?

- Ale nie o to chodzi. On ma takie same nazwisko jak ty... - dziewczyna spojrzała na mnie szeroko otwartymi oczami, lecz po chwili oparła się wygodnie na kanapie.-

- Przecież milion osób może mieć takie nazwisko. To jeszcze nic nie znaczy.

- Dowiedziałam się jeszcze jednej rzeczy.

- Jakiej?

- Jego kolega też ma na nazwisko Besson.

- Nie gadaj!

- A jeśli ten chłopak to był Corbyn?

- Lily...- dziewczyna spojrzała na mnie smutno.-

- Obiecał mi, że wróci prawda? Więc, wróci... chyba, że nie chce mnie znać.- ostatnie słowa wypowiedziałam szeptem, a moje serce przyśpieszyło. Policzki delikatnie zrobiły mi się czerwone, lecz oczy wypełniły się łzami.-

- Zaraz coś wygarnę temu chłopakowi jak tylko go spotkam! - powiedziała delikatnie wkurzona Lisa przytulając mnie. Moja  przyjaciółka spojrzała przez okno w to samo miejsce gdzie wcześniej stali chłopacy. Na nasze szczęście dalej tam byli. Dziewczyna wstała po czym powiedziała.-

- Czekaj zaraz wrócę.- przytaknęłam i wgryzłam się w swoje ciasto.-

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz