11

214 9 2
                                    

*Ważne informacje w notce na końcu rozdziału.*

Leżałam na podłodze nie mogąc złapać oddechu. Ojczym już poszedł, a ja dostałam jeszcze parę ciosów przez co nie mogłam się podnieść. Próbowałam tak złapać oddech jeszcze parę razy dopóki nie usłyszałam pókania do drzwi.-

- We-Wejdź.- zobaczyłam wtedy Corbyna wraz z Lisą, coś do mnie krzyczeli, ale przed oczami pojawiła się ciemność.

Lisa

Wiedziałam, żeby nie zostawiać jej samej! Wiedziałam to kurwa, a i tak to zrobiłam! Co ze mnie za przyjaciółka...Wzięliśmy ją szybko na ręce i zanieśliśmy do samochodu.

Lily

Obudziłam się w mało znanym mi miejscu. Próbowałam się podnieść, ale zamiast tego nasporzyłam sobie tylko bólu kręgosłupa.-

- Lisa? Corbyn? - powiedziałam cicho. Po chwili usłyszałam.-

- Obudziła się! Lisa chodź szybko! - po chwili w pokoju pojawili się moi wybawiciele.-

- Jejku Lily, tak się o Ciebie bałem.- powiedział chłopak po czym mnie przytulił.-

- Byliśmy najpierw z tobą na pogotowiu, ale na całe szczęście lekarz powiedział, że będziesz miała tylko siniaki.

- Nie mogłam złapać oddechu...to było straszne.- pociągnęłam nosem siadając powoli, jak na to, że bolały mnie plecy to dość dobrze się czułam.-

- Lisa mi powiedziała co tam się działo.

- A gdzie reszta załogi? - zaśmiałam się cicho.-

- Siedzą w salonie. Nie chcieli przeszkadzać.

- Ale rozumiem, że łódź nie jest odwołana? - zapytałam z nadzieją.-

- Zależy jak się czujesz bo z tego co wiem lekarz mówił tylko, abyś smarowała plecy taki jednym kremem i to tyle.

- Dobrze się czuje. Tylko tyle, że mnie plecy trochę bolą, a tak to jest ok.- widać było, że dla Lisy jak i dla Corbyna ulżyło. Rozmawialiśmy tak chwilę dopóki Jack nie przyszedł do pokoju.-

- Już jes...tem...- powiedział trochę zdyszany co mnie rozbawiło.-

- Przyniosłeś tą maść?

- No jasne.- podał dla Lisy krem o którym mówili.- Jak się czujesz Lily?

- Dobrze. - chłopak uśmiechnął się uroczo i wyszedł z pokoju nie chcąc nam przeszkadzać.-

- Uuuu - usłyszałam od razu jak zamknęły się drzwi na co spaliłam buraka.-

- Możecie przestać? - zachichotałam i wstałam z łóżka. Przez chwilę byłam trochę zdezorientowana czyje ubrania mam na sobie, ale po zapachu domyśliłam się. Miałam na sobie dużą szarą koszulkę na której z boku było napisane "Why Don't We", a na plecach "AVERY 1/5" oraz czarne spodenki które o dziwo były dobre. Na całe szczęście bieliznę miałam swoją. Poprawiłam tylko włosy, oraz zaścieliłam łóżko i poszliśmy do reszty chłopaków. Jack z Zachem łeżeli słuchając muzyki, natomiast Daniel z Jonahem rozmawiali o czymś zawzięcie.-

- Hejka chłopacy.- wszyscy odwrócili się w moją stronę po czym uśmiechnęli się szeroko.-

- Słodko Ci w tym komplecie.- powiedział Daniel, a ja nie wiedząc co zrobić usiadłam na puchatej pufie i spojrzałam na telefon.-

Zayn: Hej, wszystko ok?

Zayn: Wróciłem już od chłopaków.

Zayn: Gdzie jesteś? - odpisałam szybko do chłopaka i Lisa zaczęła rozmowę.-

- O której byśmy mieli dzisiaj jechać? - chłopacy chwilę coś szeptali po czym powiedzieli.-

- Pasuje wam dwunasta? - Lisa spojrzała na mnie, a ja przytaknęłam głową.-

- Jasne.- spojrzałam na zegarek który wskazywał dziewiątą. Musiałam iść się jeszcze ogarnąć...-

- To trzeba będzie jeszcze iść się ogarnąć nie Lisa? - dziewczyna uśmiechnęła się, a Jonah zaproponował, że nas odwiezie. Podziękowałam chłopakom, zabrałam swoje rzeczy i poszliśmy do samochodu. Lisa usiadła z przodu, a ja z tyłu i co jakiś czas chichotałam gdy Lisa przyglądała się naszemu kierowcy.
Kiedy byłyśmy pod naszym akademikiem wyszłam z samochodu, a Lisa jeszcze chwilę rozmawiała z Jonahem. Kiedy dołączyła do mnie cały czas się uśmiechała.-

- Jak słodko haha.

- Cicho bądź okej?

- Dobra, sorki - podniosłam ręce w geście obronnym na co moja przyjaciółka się zaśmiała.-

- A w ogóle co się działo jak byłam nieprzytomna? - dziewczyna spojrzała na mnie myśląc nad czymś intensywnie po czym zaczęła mówić.-

- Najpierw z Corbynem zawieźliśmy Cię na pogotowie gdzie stwierdzili jedynie siniaki, oraz przepisali Ci tą maść, a potem zawieźliśmy Cię do apartamentu chłopaków, gdyż twój brat bał się, że wasz ojczym wróci. Gdy byliśmy już u chłopaków Jack jako pierwszy zaoferował swój pokój na co Corbyn się zgodził. Dał Ci jeszcze swoje ubrania, ale nie bój się ja Cię przebrałam haha.- słuchałam jej uważnie co jakiś czas wtrącając się.- potem Jack spał w pokoju gościnnym, a ty u niego no i następnego dnia się obudziłaś.- zarumieniłam się delikatnie co nie umknęło mojej przyjaciółce.-

- To było słodkie jak się o Ciebie martwił.- wyjęłam szybko telefon i napisałam do chłopaka.-

Lily: Dziękuję za wszystko ❤

---

Kolejny rozdział! To słodkie jak Jack troszczy się o Lily 😍 Wypad na łódź będzie w kolejnym rozdziale tylko mam pytanie. Wolicie aby rozdziały pojawiały się dwa razy w tygodniu np. W czwartek i piątek? Czy może raz w tygodniu np. W środę?

Walcz dla mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz