piątek 13-ego

19 10 5
                                    

Czasem wydaje mi się, że mam życie pod kontrolą,
I myślę, może wspomnienia z tylu głowy się gramolą.

Wtem otwieram oczy,
Spoglądam za siebie, przeszłość wciąż kroczy.

Próbuję wziąć wdech, tak głęboki by czuć go w piersiach,
A do moich płuc dostaje się piach.

Drżące dłonie chowam do za dużej bluzy,
Staram wsłuchać się w dźwięki muzy.

Stawiam kolejne kroki do przodu,
Bolą mnie stopy, podeszwy mam przetarte od spodu.

Siadam na ławkę i w niebo spoglądam,
Ludzie przechodzą, a mnie nie interesuje jak wyglądam.

Pociągam nosem,
I nawiązuję smutny kontakt wzrokowy z kosem.

Wyciągam list z kieszeni,
Czytam poraz kolejny, z nadzieją że się coś zmieni.

Ostatnia łza spływa,
Wstaję i idę przed siebie, choć świat mi się rozmywa.

Lecz na tym polega piątek 13-ego,
Od rana podejrzewałam, że nie stanie się nic dobrego.





Cierniste Łzy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz