Ostatnie dwie godziny minęły nam na spaniu - pogoda tego dnia była tak brzydka, że na nic innego nie mieliśmy ochoty - a przynajmniej Przemkowi, bo ja budziłam się co chwilę i przyglądałam się jemu, co mnie usypiało i tak w kółko.
W końcu gdy oboje stwierdziliśmy, że jesteśmy już trochę głodni, udaliśmy się do kuchni, gdzie przygotowałam nam tosty. Razem usiedliśmy na kanapie w salonie, gdzie po chwili przyszedł też Kerel i zabraliśmy się za jedzenie.
- Co tam oglądacie? - zagadał Karol, zauważając, że Przemek pokazuje mi jakiś filmik na swoim telefonie. Zaciekawiony przysiadł się do nas, żeby również popatrzeć na słodkie kotki, jednak filmik po chwili się skończył i Przemek dał mi telefon, żebym mogła poszukać czegoś jeszcze, co możemy obejrzeć, aczkolwiek gdy miałam już kliknąć w wyszukiwarkę, aby pooglądać więcej kotków, w proponowanych filmach wyświetlił mi się jeden o tytule: "REMEK CHCIAŁ KOGOŚ POBIĆ A MARCELINA GO CAŁUJE *SZOK* NOWA PARA W WODDZISŁAWIU?"
Co.
Na miniaturce nie wiele było widać, a sam filmik miał prawie dziesięć tysięcy wyświetleń i opublikowany został mniej więcej dwa miesiące temu, kiedy wydarzył się mój wypadek i straciłam pamięć. Im dłużej wpatrywałam się w ekran telefonu, tym bardziej moje serce przyspieszało, ponieważ jakoś dziwnie kojarzyło mi się to ze mną, mimo, że nic takiego nie pamiętam.
Pewnie jest w tym mieście też inny Remek i inna Marcelina, którzy są parą.
To musi być tylko zbieg okoliczności, bo przecież jesteśmy już od dawna w związku, a nie od dwóch miesięcy.
Chyba, że...
Gdy już chciałam zobaczyć o co chodzi, Kerel szybko wyrwał mi telefon z ręki, spoglądając na mnie jakby.. z przerażeniem? Po czym szybko poprosił Przemka, żeby poszedł z nim do kuchni, wmawiając mi, że zrobią nam coś do picia, jednak.. coś mi tu nie pasowało.
I to bardzo.
CZYTASZ
toxic //reZigiusz
FanficToksyczna przyjaźń. Toksyczna miłość. Toksyczne życie. (Wszelkie podobieństwa do innych książek są przypadkowe. Mogą występować wulgaryzmy.)