5.

3.6K 143 20
                                    

Na drugi dzień ciężko wstałam do szkoły. Uzasadnienie, że ratowałam kolegę, który lunatykował i mógł zamarznąć chyba by mi nie pomogło. Zeszłam do kuchni, w której była moja mama.
- Gdzie byłaś w nocy?- spytała wściekła.
- Ojciec wie?- bałam się, że uziemi mnie już na zawsze, a był do tego zdolny.
- Nie, na razie nie. Więc? Kolejna impreza?
- Nie.- powiedziałam siadając przy stole.- Mój nowy znajomy miał wypadek...w sensie lunatykował i nie wiedział gdzie jest. A ponieważ zadzwonił do mnie musiałam pojechać do jego ojca szeryfa i pomóc im go znaleźć.
- Dlaczego nam nie powiedziałaś?
- Tato by mnie nie puścił.
- A co z tym kolegą?
- Na szczęście znaleźli go w lesie. Ale ma ranną nogę i jest przemarznięty. Mogę dzisiaj po szkole do niego pojechać?
- Zgoda.
- A co do ojca...
- Nie wszystko musi wiedzieć.- rzuciłam, a ja pocałowałam ją w policzek i ruszyłam do szkoły. Ponieważ ojciec  miał na rano do pracy, musiałam iść pieszo, ale nie przeszkadzało mi to. Przez tyle miesięcy nigdzie nie chodziłam, że teraz mogłabym tylko spacerować. Weszłam na korytarz szkolny i zatrzymałam się przed moją szafką. Zobaczyłam kilka szafek dalej Lydie, która wyglądała jakby coś się stało, a obok niej stał Scott. Podeszłam więc do nich.
- Cześć. Wszystko dobrze? Wyglądasz okropnie.
- Mówiłem?- powiedział Scott.
- Wrócę chyba do domu.- powiedziała cicho i ruszyła w stronę wyjścia.
- Co jej jest?- spytałam kolegi.
- Ma migrenę.- rzucił bez zastanowienia.- Masz teraz historię?
- Tak.- odpowiedziałam i zaczęliśmy kierować się do sali.
- Idziesz dzisiaj do Stilesa?
- Mam taki zamiar, a co?
- Będzie nic dzisiaj poważne badania. Też będę. Wiesz trzeba go wesprzeć.
- Badania? Przecież wczoraj mówiliście, że nic mu nie jest.
- Bo nie jest...- usłyszeliśmy dzwonek.- Spotkamy się po lekcjach przy moim motorze. Pojedziemy razem i wszystko ci wyjaśnię, ok?
- Ok.
- To do później.- dorzucił i poszedł na lekcje, a ja weszłam na historię. Po lekcji z panem Yukimura cała klasa opuściła sale. Ja też miałam to zrobić gdy zobaczyłam, że do sali wchodzi Allison I Isaac.
- Hej.- uśmiechnęła się do mnie j zwróciła się do nauczyciela.- Ktoś wczoraj wysłał mi japońską wiadomość. Mógłby mi pan pomóc ja rozszyfrować?
- Jasne. Pokaż mi ją.
Allison puściła z telefonu wiadomość głosową w nieznanym języku. Mężczyzna spojrzał na mnie, a ja szybko zabrałam rzeczy i wyszłam z pomieszczenia.
Po lekcjach poszłam w umówione miejsce. Po kilku minutach zjawił się też Scott.
- Więc? Miałeś mi coś wyjaśnić?- zaczęłam.
- Dobrze, ale ty też mi coś wyjaśnisz.
- Ok. Ty pierwszy.
- I jakiegoś czasu Stiles ma Problemy ze snem, ma ataki paniki, halucynacje i inne dziwne objawy. Takie same objawy miała jego mama.
- Miała?
- Umarła gdy miał jakieś 9 lat. Zmiany w mózgu. Będzie miał robioną tomografię głowy. Bardzo boimy się, że...
- Że też to ma?
Chłopak jedynie kiwnął smutno głową, a ja poczułam ucisk w klatce piersiowej. Stiles może być śmiertelnie chory?
- Teraz ty.- powiedział.
- Co chcesz wiedzieć?
- Co obiecał ci Stiles? Wczoraj ciągle o tym mówił.
- Obiecał mi pomóc.
- W czym?
- W odkryciu kto zabił moją przyjaciółkę.
- Że co?- zdziwił się.- Jaką przyjaciółkę? Dlaczego chcę ci pomóc?
- Bo to i jego znajoma. Heather. Heather Cuter.- rzuciłam, a chłopak zrobił wielkie oczy.- Wiem tylko, że na urodzinach poszła z kimś do piwnicy, a później zniknęła. Chce wiedzieć z kim poszła. Ta osoba musiała ją porwać.
- Nie drąż tego.
- Dlaczego? Coś wiesz?
- Nie, ale... proszę. Nie drąż tego tematu. Jedziemy?
- Tak.- powiedziałam zdziwiona jego reakcją. Po kilku minutach byliśmy u Stilesa.
- Hej.- powiedział chłopak. Miał na sobie strój szpitalny i znajdował się w pokoju, w którym przeprowadzano tomografię.
- Hej.- uśmiechnęłam się miło. Nie wyobrażałam sobie go stracić. Tylko z nim w sumie się dogadywałam. Do sali wszedł lekarz, mama Scotta i ojciec Stilesa. Lekarz wyjaśnił przebieg badania, a następnie udał się do pomieszczenia obok, które miało szybę.
Rodzice chłopaków również tam poszli, a my staliśmy jeszcze chwilę z naszym Stilesem.
- Demencja czołowo- skroniowa. Fragmenty mózgu zaczynają się kurczyć, aż sam nie wiesz kim jesteś. Masz halucynacje, problemy ze snem i tym podobne. Tego szukają.- powiedział do nas Stiles ze łzami w oczach. Scott złapał przyjaciela za ramię.
- Będzie dobrze. A jeśli znajdą to coś w twojej głowie, to zrobię wszystko żeby ci pomóc. Wszystko.- podkreślił i objął Stilesa. Patrząc na to chciałam się rozpłakać, ale nie mogłam nie tu. Gdy Scott się odsunął, Stiles spojrzał na mnie.
- Dzięki, że przyszłaś.- powiedział sympatycznie.
- Pilnuje własnych interesów.- rzuciłam po czym dodałam.- A tak serio, to będzie dobrze. Wiesz o tym?
- Wiem. Musi być. Inaczej będziesz sama użerać się ze Scottem i szukać mordercy.
- Nie chce tego.- rzuciłam i poczułam palące ciepło na policzkach.
- Scott, Natasza!- powiedziała jego mama.- Musimy zacząć badanie.
- Już idziemy.- odpowiedział jej syn i spojrzał na mnie.
- Będziemy na ciebie czekać Stiles.- powiedziałam i wyszliśmy do sąsiedniej sali. Badanie trwało jakieś 30-40 minut. Niestety mina lekarza po tomografii mówiła jedno: PRZYKRO MI. Pokazał nam zdjęcie magnetyczne głowy Stilesa.

Wyglądało tak

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wyglądało tak. Wyjaśnił, że te czerwone punkty oznaczają miejsca kurczenia się mózgu. Załamana wybiegłam z sali, zadzwoniłam do mamy prosząc, żeby po mnie przyjechała. Nie! On nie może umrzeć! Po kilku minutach mama po mnie podjechała, a ja zalana łzami wtuliłam się w nią.
- Co się stało?- spytała zatroskana.
- Stiles jest chory. On umrze mamo.- mówiłam przez łzy.
- Jak to?
- Jego mama na to samo chorowała i umarła. Ja nie mogę go stracić. Miał mi pomóc. Obiecał mi.- mówiłam dalej płacząc. Mama przytuliła mnie, a następnie wróciłyśmy do domu.

Remember I love You | StilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz