Na drugi dzień postanowiłam pójść do szkoły. Rodzice woleliby żebym została, ale ja czułam, że muszę wspierać przyjaciół. Przed szafkami spotkałam Lydie.
- Hej.- szepnęłam wtulając się w przyjaciółkę.
- Heeeej. Jak się czujesz?
- Chyba dobrze. W końcu jest po sprawie. A ty? Wiem, że byłaś blisko z Aidenem.
- To bardziej skomplikowane, ale tak. Na swój sposób byliśmy blisko.
- Przykro mi, że zginął. A jak Ethen?
- Wyjeżdża. Tak samo Isaac i ojciec Allison.- powiedziała smutno.
- Ale macie mnie. A ja wam zawsze pomogę.
- Wiem.- uśmiechnęła się i znów mnie objęła. Zaczęłyśmy iść do naszych szafek, które były dosyć blisko siebie. Zostawiłam niepotrzebne rzeczy i wróciłam do Lydii. W tym momencie podeszła do nas Kira.
- Lydia, ja bardzo chce im pomóc. Scottowi, Stilesowi i reszcie, ale nie umiem. Jestem dalej nowa i nie wiem jak to zrobić.- dostała słowotoku.
- Nie martw się, ja też.- uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Potrzebują czasu, a co do was.- patrzyła przed siebie, a gdy się tam obróciłam zobaczyłam ładna, wysoką brunetkę, która się do nas uśmiechała.- To nie będzie długo nowe.
- Kto go jest?- spytałam po chwili.
- Malia Tate.- odpowiedziała rudowłosa, a ja przypomniałam sobie o niej w rozmowie ze Stilesem. To ona. Poszłyśmy na lekcje, a po kilku godzinach tam spędzonych poszłam do Stilesa. Zadzwoniłam do drzwi, które po chwili otworzył mi szeryf.
- Dzień dobry. Jest Stiles?
- Tak, jest u siebie. Wejdź kochanie.- powiedział miło mężczyzna i zaprowadził mnie do drzwi jego pokoju. Zapukałam lekko.
- Proszę?- usłyszałam i weszłam.
- Hej.
- Hej.- wstał z krzesła, a następnie podszedł i mnie uściskał.- Co tu robisz?
- Chciałam sprawdzić, co u ciebie. Nie było cię dzisiaj w szkole...
- Tak. Miałem dużo do załatwienia.
- Rozumiem.- usiadłam obok jego biurka na fotelu, a on na krześle przy nim. Zapadła cisza, w czasie której nie wiedziałam co powiedzieć.
- Coś się stało?- spytał.
- Nie wiem. Ostatnio rodzice bardzo się o mnie martwią, a ja nie umiem im wytłumaczyć, co się ze mną dzieje.
- Jeśli chcesz to Scott i ja ci pomożemy.
- Wymyśleć alibi?
- Jesteśmy w tym dobrzy.- zaśmiał się.- Ale pamiętaj, że prędzej czy później się dowiedzą. O nas, wilkołakach i tym z czym się mierzymy.
- Twój ojciec wie?
- Od niedawna. Ciężko jest ukrywać przed ojcem szeryfem, że walczysz z potworami i mordercami.
- Fakt, może być ciężko.
- Ale tak jest lepiej. Nie martwi się tak i nam ufa. W razie potrzeby nam pomaga.
- Ja nie byłabym w stanie im powiedzieć prawdy, z resztą nawet by mi nie uwierzyli.- westchnęłam, a Stiles popatrzył na ekran telefonu.- Scott?
- Nie ważne.- rzucił i znów podszedł do tablicy.
- Co wisi na tej tablicy?- spytałam w końcu.
- Dowody, zdjęcia, fakty...wszystko co pomaga mi rozwiązać sprawę.
- A te nitki? Czemu takie kolory?
- Zielony sprawa rozwiązana, żółte w toku, a czerwone nierozwiązane.
- Większość to czerwień.
- Fakt.- rzucił z uśmiechem, który odwzajemniłam.
- Teraz będzie inaczej prawda? Będę narażona na stres, ucieczki z domu i okłamywanie bliskich.
- Nie. Nie musi tak być. Możesz powiedzieć rodzicom, a oni będą cię w tym wspierać.
- Nie znasz moich rodziców.- westchnęłam cicho spuszczając wzrok.- Jak tam twoja dziewczyna?- spytałam.
- Spoko. Próbuje odnaleźć się w nowym środowisku, ale od września będzie chodzić z nami do szkoły.
- Widziałam ją dzisiaj. Nawet ładna.- rzuciłam, a Stiles obrócił się w moją stronę.- Co?
- Nic, nic...brzmisz jakbyś była zazdrosna.
- O co?
- Miałaś chłopaka?- spytał nagle, a mi zrobiło się głupio.
- Malia jest człowiekiem, czy jakimś nadnaturalnym stworzeniem?
- Nie miałaś.- stwierdził.
- A ty? Mówiłeś, że miałeś obsesję na punkcie Lydii. Czyli inna nie pojawiła się w twoim życiu?
- Nie zmieniaj tematu.
- Nie chce o tym rozmawiać.
- Czyli ktoś był?- spytał.
- Raz i nie prawda.- rzuciłam, ale chłopak był nieugięty.- Chodziłam z takim Theo jakieś 4 lata temu, ale on nie traktował mnie na poważnie. Zerwał ze mną po dwóch miesiącach, a później wyprowadził się z Beacon Hills.
- Jego strata.- rzucił i wrócił do ściągania informacji i nici z tablicy.
Wakacje minęły normalnie. W ciągu nich zaczęłam lepiej dogadywać się z rodzicami, dzięki czemu bardziej mi ufają. Poznałam też dziewczynę Stilesa. Jest kojotołakiem i nie panuje jeszcze nad przemianą w czasie pełni. Przez ostatnie dwa miesiące nic się nie działo, choć Deaton twierdził, że to tylko cisza przed burzą. My z kolei cieszyliśmy każdą chwilą, która nie łączyła się z morderstwami i nowymi zagadkami. Ale Deaton miał rację. Wszystko dąży do równowagi. Nie może być ciągle dobrze, lub ciągle źle. Prędzej czy później coś się zmieni i dojdzie do równowagi.Nooowy rozdziałek ♥️ ostatnio trochę straciłam wenę, ale obiecuję, że dodam kolejne bardziej ekscytujące rozdziały 😘
CZYTASZ
Remember I love You | Stiles
Manusia Serigala- (...) Pamiętaj, że cię kocham. - Ja ciebie też kocham, Stiles.- powiedziałam, a po jego policzku również spłynęła łza. Pocałował delikatnie moją dłoń, spojrzał na mnie i chwilę potem zniknął w mroku auta. Zaczęłam płakać, wciąż powtarzając jego sł...