9.

2.6K 122 20
                                    

Po kilku minutach spędzonych u mnie w domu pojechałyśmy do niej. Jej dom jest piękny, a pokój ogromny. Był już prawie wieczór. Właśnie kończyłyśmy oglądać film, gdy zadzwonił do mnie Scott.
- Hej.
- Natasza jesteś z Lydią?- powiedział z obawą w głosie.
- Tak, jesteśmy u niej w domu.
- Daj na głośnomówiący.- zrobiłam tak, jak powiedział.- Słuchajcie Stiles był w swoim pokoju. Zmienił rozkład planszy szachów. Wśród nich znałaś się ty Natasza.
- Co to za plansza?- spytałam
- Na niej Stiles tłumaczył ojcu kto jakim nadnaturalnym stworzeniem jest.- wytłumaczyła mi przyjaciółka.- Dlaczego dał tam ciebie? Przecież jesteś człowiekiem.
- Nie w tym rzecz.- Scott.- Podejrzewamy, że teraz plansza pełni rolę planu Nogitsune i każdy nasz ruch tu pokazał. Zbił Isaaca, a mnie dał na króla...
- Napisał do mnie.- przerwałam mu otrzymawszy smsa.
- Co ci napisał?
- Że jest w lofcie, że chce się spotkać.
- Nie pójdziesz tam sama.- Lydia.
- Spotkajmy się przed loftem. Zbiorę wszystkich.
- Dobra, ale się sprężaj.- upomniała go dziewczyna. Zebraliśmy się i pojechałyśmy do domu niejakiego Dereka. Dowiedziałam się od Lydii, że ten chłopak, który przerwał nam imprezę halloweenową to właśnie Derek Hale. Co prawda osobiście go nie poznałam, ale już wzbudzał we mnie dystans. Do środka weszliśmy dopiero, gdy szeryf Allison wraz z ojcem i Derek dojechali na miejsce. Scott i Kira byli w drodze, ale my nie mogliśmy czekać. Czas na nasz ruch. Bardzo się bałam. Najpierw miałam wejść ja i Lydia. Weszłam więc do środka, a za mną przyjaciółka.
- Jesteś.- rzucił Nogitsune.
- Tak. Przyszłam.
- Ale nie sama.
- Dziwisz się?- spytałam lekko trzęsącym się głosem.- Dlaczego chciałeś żebym tu przyszła? Zabijesz mnie?- mówiąc ostatnie zdanie przeraziłam się jeszcze bardziej. Podszedł bliżej nas.
- Nie. Szkoda takiej silnej osoby. Pomożesz mi.
- Zabijać?- spytała Lydia.
- Tylko w obronie koniecznej. Będziesz moją...jak to się mówi? Przynętą?- spytał, a następnie uderzył Lydie na tyle mocno, że dziewczyna zemdlała. A ja zaczęłam krzyczeć. Wtedy do pokoju wszedł Argent i reszta. Stiles pociągnął mnie do tyłu, a później przypiął mi rękę kajdankami do schodów.
- Stiles!- krzyknął szeryf.- Jeśli gdzieś tam w środku jest mój syn to założy kajdanki.-powiedział podając mu je.- Bo wie, że chce go chronić.- dodał, a Stiles grzecznie założył je, ale po chwili widząc zbliżającego się Dereka rozwalił kajdanki. Wtedy wszystko działo się bardzo szybko. Derek zaczął atakować Stilesa, a ten odrzucił go na ziemię. W końcu Allison chciała porazić go prądem, ale ten uniknął i tego ataku. Chris Argent wyjął zza pasa pistolet i wycelował go w Stilesa, a widząc to jego ojciec wyjął swój i wycelował go w Argenta.
- Nat oglądaj co się będzie działo.- rzucił w moim kierunku Nogitsune.
- Odłóż broń Chris.- nakazał Stilinski.
- To już nie jest Stiles.
- Tato, on mnie zabije.- powiedział płacząco Stiles.
- Argent!- krzyknął jego ojciec.
- Tato, nie rób tego!- krzyknęła Allison.
- Zastrzel mnie!- Nogitsune.
- Odłóż broń!
- Zrób to!- krzyczeli, a Derek, który upadł blisko mnie w tym czasie kazał mi być cicho i próbował mnie uwolnić.
- Cierpię siłę z chaosu.- wyszeptała do siebie Allison. Wtedy przez okno wpadło kilka osób. Może nie osób, a postaci, które wyglądały jak cienie. Derek schował mnie w swoich ramionach, gdy szkło rozprysnęło się na wszystkie strony.
- Dobrze, że macie broń.- powiedział Stiles.- Bo teraz będziecie mnie bronić.

Tak też się stało. Mężczyźni zaczęli strzelać do postaci, które jednak były niewzruszone. Po walce, w której Derek został ranny Stiles zniknął, a wraz z nim cienie. Dalej przypięta do barierek schodów płakałam widząc zaistniałą sytuację. Wtedy do loftu wszedł Scott z Kirą. Zobaczywszy nas bardzo się wystraszył.
- Gdzie on jest?
- Zniknął, a wraz z nim Oni.- powiedziała Allison. Lydia dalej leżała, ale od dawna była przytomna. Miała mała ranę za policzku. Szeryf rozmawiał ze Scottem, a Allison wraz z ojcem pomogli wstać Lydii. Do mnie z kolei podszedł Hale. Rozerwał kajdanki uwalniając tym samym moją obolałą już rękę.
- Dziękuję.- wyszeptałam.
- Derek.- powiedział podając mi dłoń, która ja ścisnęłam.
- Natasza.- chłopak, a raczej młody mężczyzna uśmiechnął się czarująco, a ja skupiłam swoją uwagę na jego krwawiącej ranie.- Nic ci nie jest?
- Zagoi się.
- Bo jesteś wilkołakiem?- Derek zaśmiał się cicho i kiwnął głową. Później wróciłyśmy z Lydia do jej domu. Cały czas nie mogłam spać myśląc o tym co powiedział Nogitsune. Miałam być jego przynętą, ale nic nie zrobił. To miała być przestroga? Poprosiłam więc ją, aby nie spała, a siedziała przy mnie.

Trochę pozmieniałam kilka rzeczy, ale ogólnie myślę, że spodoba wam się kolejny rozdział.

Remember I love You | StilesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz