Impreza rozkręcona przez Lydie trwała w najlepsze. Nastolatkowie tańczyli, pili i grali w gry. Z kolei ja nie mogłam się tam odnaleźć. Chodziłam bez celu pijąc piwo, które ktoś zamówił. Zastanawiałam się, jak radzą sobie Kira i Scott oraz co robią Stiles i Malia. Owszem byłam zazdrosna, ale byłam gotowa na odpowiedź, że nie będziemy razem bo ją kocha. Usiadłam na schodach na piętro. Patrzyłam jak kolejny nastolatek próbuje pobić rekord w piciu piwa, gdy obok mnie przeszedł ciemnoskóry chłopak.
- Hej. Widziałaś może Liama?- spytał, a ja domyśliłam się, że to Mason, przyjaciel bety Scotta.- Jasne włosy, wysportowany...
- Nie. Pewnie się zmył do domu.
- W ogóle go nie widziałem, a mówił, że tu będzie. W sumie to on dał cynk o imprezie.
- Nie wiem...sory.- rzuciłam, a ten westchnął i poszedł na piętro. Za nim poleciała Lydia. A ja siedziałam wgapiając się w tańczących imprezowiczów.
- Coś średnio się bawisz.- powiedział ktoś stojący za mną. Obróciłam się i zobaczyłam Stilesa, który przysiadł się obok mnie.
- Nie mój klimat.
- Jak to. Patrz ilu zdesperowanych piętnastolatków.- zaśmiał się chłopak.- Gadałem z Malią. Wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy i...
- Wracacie do siebie?
- Nie.- odpowiedział z uśmiechem.- Powiedziałem jej, że kocham kogoś innego.
- Tak?- spytałam lekko się z nim drocząc.
- Tak. Jest mądra, śliczna, uparta, chce nam pomagać, mimo że nie raz ryzykuje przy tym życiem.- dokończył, a policzki zaczęły mnie piec. Stiles chyba to zobaczył bo cicho się zaśmiał.- Nat?
- Hm?
- Kocham cię.- powiedział, a ja poczułam ciepło w sercu. Przysunęłam się do niego, a on pogładził mnie po policzku. Nasze usta się do siebie zbliżyły, a następnie złączyły w delikatnym pocałunku, który pogłębił.
- Nie musisz iść pilnować Malii?- spytałam nagle.
- Teoretycznie tak, ale powiedziała, że bardziej przydam się tu.- spojrzał na telefon.- To Derek.- wyprzedził moje pytanie.- Pisze, że złapali zabójcę w szkole.
- Jeden problem z głowy.- westchnęłam, ale po minie chłopaka widziałam, że to nie koniec.- Co jeszcze napisał?
- Że ktoś kazał mu zabijać. Nazywa się Dobroczyńca i zostawił mu zaszyfrowaną listę obiektów.
- Nadprzyrodzonych?
- Na to wygląda.- rzucił, a ja zaczęłam rozmyślać intensywnie nad tą sprawą.- Jutro to ogarniemy.
- A jeśli ktoś nie dożyje jutra?
- Ej...- chwycił mnie za ręce.- Będzie dobrze.- w tym momencie obok nas przeszedł Mason, biegł. Zastanowiłam się chwilę, co Stiles zauważył.
- Co jest?- spytał, a ja patrzyłam wgłąb korytarza.
- Poszła za nim Lydia, a teraz on wyszedł, a jej nie widać.- wyszeptałam, a następnie wstałam i weszłam do przypadkowego pokoju. Przy ścianie był stary gramofon, a przy nim klęczała nasza przyjaciółka.- Lydia?- spytałam podchodząc do niej. Dziewczyna patrzyła na ścianę jakby zahipnotyzowana.- Lydia!- ani drgnęła. Do pokoju wbiegła też Kira.
- Gdzie Scott?- spytał ją Stiles.
- Pobiegł za Liamem. Co z nią?- spojrzeliśmy na Lydie.
- Pewnie coś słyszy.- oznajmił przyjaciel. Nagle Lydia wstała i podeszła do laptopa. Po wpisaniu jakiś danych ekran stał się czarny, a na nim pisało między innymi DOBROCZYŃCA: PODAJ HASŁO. Lydia zaczęła wpisywać ALLISON, a po przyciśnięciu entera strona zmieniła się w listę. Były tam nazwiska:Sean Walcott - 250 tys.
David Walcott - 250 tys.
Michael Walcott - 250 tys.
Christina Walcott - 250 tys.
Lydia Martin - 20 mln
Scott McCall - 25 mln.
Demarco Montana - 250 tys.
Derek Hale - 15 mln.
Carrie Hansome - 500 tys.
Kayleen Bettcher - 250 tys.
Kira Yukimura - 6 mln
Elias Town - 250 tys.
Wszyscy oniemieliśmy. Od razu rzuciło mi się w oczy imię Demarco. Gdzieś już widziałam to imię i to dzisiaj.
- Lydia?- zaczęłam, wszyscy na mnie spojrzeli.- Nie brzmi ci znajomo imię Demarco? Gdzieś je już widziałam.
- Widziałaś?
- Na plakietce...- zastanowiłam się chwilę.- Ten gostek od piwa!- krzyknęłam nagle i wybiegłam z pokoju, a Stiles pobiegł za mną. Wyszłam przed dom, na parking, na którym leżało ciało mężczyzny. Głową była kilka metrów dalej. Kucnęłam przy ciele, a chłopak zrobił to samo.
- Pomóż mi go obrócić.- nakazałam. Obróciliśmy go, a na jego koszuli widniała plakietka z napisem DEMARCO. Spojrzeliśmy na siebie przerażeni.
- Skoro w pobliżu nie ma innych domów, a i samo miejsce jest opuszczone to znaczy, że...- zaczęłam, a Stiles dokończył.
- Że morderca to któryś z nastolatków w tym domu.Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale myślę, że pełny emocji. Zachęcam do komentowania i dawania ⭐ bo to bardzo mnie motywuje. Piszcie czy chcecie dzisiaj jeszcze jeden rozdział 😜 bo mam coś w zanadrzu 🤫
CZYTASZ
Remember I love You | Stiles
Werewolf- (...) Pamiętaj, że cię kocham. - Ja ciebie też kocham, Stiles.- powiedziałam, a po jego policzku również spłynęła łza. Pocałował delikatnie moją dłoń, spojrzał na mnie i chwilę potem zniknął w mroku auta. Zaczęłam płakać, wciąż powtarzając jego sł...