Rozdział 7

5.8K 242 180
                                    

2/3

- Gdzieś ty była? - Krzyknęła mi Diana, na korytarzu pełnym ludzi. Janek patrzył na mnie z zaciekawieniem.

- Spóźniłam się na autobus, a później Matczak mnie zaciągnął na fajkę.

- Od kiedy tak się z nim bratasz? - Wtrącił Jan, a ja spojrzałam na niego jednoznacznie, gdyż on sam od jakiegoś czasu jest z nim bardzo blisko.

- Mogłabym zapytać o to samo. - Podnosił dłonie w geście obronnym.

- Tylko się nie zakochuj, Michałek kręci z Nikolą. - Przyjaciółka puściła mi oczko.

Tak właściwie nawet nie zamierzałam, nie wyobrażam sobie siebie i jego razem.
Nie to, że nie podoba mi się jako chłopak, ale to wszystko nie miałoby przyszłości.

Nie pasujemy do siebie.

- Jesteś chora. - Westchnęłam zrezygnowana. - Wchodzimy do klasy? - Zaproponowałam. Oni machnęli głową.

Na moje oko w pomieszczeniu znajdowała się już połowa osób. Dzwonek rozpoczynający lekcję zadzwoni za dziesięć minut.

Siedliśmy na swoich miejscach i rozpakowaliśmy się.

- Witam. - Przywitał się Albert, odwracając się do nas. Siedzi ławkę z bliżej przodu klasy. - Idziecie dzisiaj z nami na pizze? - Zaproponował.

- Z nami? - Zadała pytanie przyjaciółka.

- Szczepano, Mata, Rościsz i ja, a i Mata bierze Nikolę.

- Odpadam. - Uśmiechnęłam się słodko.
Spojrzeli na mnie zdenerwowanym wzrokiem. Janek chwycił książkę, która wylądowała na czubku mojej głowy.

Auć.

- Janek! Mam rodzinę w policji! - Krzyknęłam ze śmiechem.

- Jebać policje! - Nie kto inny jak Michał Matczak mógł wykrzyczeć te słowa. Przewróciłam oczami.

- Ej, bo Lidia nie chce z nami iść na żarcie. - Powiedział głośno Albert. Mata otworzył szeroko oczy i zrobił smutny wyraz twarzy. Wstał z miejsca, podszedł do mojej ławki, a następnie siadł na brzegu.

- Złaź. - Warknęłam.

- No chodź Jaworska! Wiem, że chcesz.
Tylko twoja lamusiarska duma ci nie pozwala. - Wyszczerzył się.

Czyli uwsteczniamy się? Znów zaczyna z tymi lamusami, serio to beznadziejne z jego strony. Irytujące są dla mnie takie odzywki, a szczególnie, że to przerabialiśmy.

- Moja lamusiarska duma nie chce ciebie słuchać po szkole. - Uśmiechnęłam się chamsko i zwróciłam całą swoją uwagę na telefon, który wyciągnęłam z kieszeni
jeansów.

- Ej czikita, już nie obrażaj się. - Pociągnął mnie za włosy.

Usłyszałam dźwięk dzwonka oraz ujrzałam nauczycielkę, wchodzącą do klasy. Michał wstał oraz wrócił na swoje  miejsce.

Czyli oficjalnie już spotyka się z Nikolą?
Jestem ciekawa. Chociaż zdaję sobie sprawę, że nie powinnam być wścibska. Jeśli bym spytała się Matczaka to pewnie uznałby, że jestem jakoś zazdrosna, a tak nie jest i chcę uniknąć tych jego domysłów.

Dwie godziny później wylądowałam znów na fajce z Dianą oraz Szczepanem.

Tak właściwie to ja towarzyszyłam im, ponieważ nie chcę z tym przesadzać.

Przypomniało mi się, że mam dziś wolne mieszkanie, gdyż moja ciocia wyjeżdża na dwa dni pod Warszawę załatwić jakieś sprawy z biznesem.

Spokój, cisza i książki - Świetnie.

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz