Pierwsze co zrobiliśmy, gdy przybyliśmy do Les Orres, to zajęcie pokoi w hostelu.
Aktualnie cała grupa stoi koło recepcji i czeka na klucze oraz przydzielone pokoje.
Te dziesięć dni będzie bardzo interesujące, z przyjaciółmi na czele. Mam nadzieję, że nikt nie narobi większego wstydu. Nie jesteśmy w Polsce, ale we Francji. Powinniśmy zachowywać się dość po ludzku, a nie jak dzikie zwierzęta wypuszczone z klatki.
Chociaż mam wrażenie, że Matczak i banda są do wszystkiego zdolni.
Poważnie wszystkiego. Nawet nie chcę wiedzieć co im siedzi w głowach.Chociaż jestem ciekawa kto pierwszy coś odwali.
- Myślisz, że będziemy tylko we dwie? - Zwróciła sie do mnie Diana.
- Mam taką nadzieję.
- Fajnie by było jakby zrobili mieszane pokoje. - Zaśmiała się przyjaciółka.
- Diana, a dziewięć miesięcy później latałabyś z wózkiem? - Zapytałam sarkastycznie.
- Pfff, wiem jak się zabezpieczyć.
- Co ty masz w głowie?
- A no Antka, a ty?
- Maturę. - Przyjaciółka przewróciła oczami. - Co?
- Zostaniesz starą panną z kotami.
- Ale z wykształceniem. - Uśmiechnęłam się szeroko.
Przesadza, przecież mam sporo czasu żeby znaleźć sobie kogoś. Przecież idę na studia!
- Przypomnij mi dlaczego się przyjaźnimy Lidia?
- Ponieważ jestem super i mnie kochasz.
- Słabe argumenty.
Gdy każdy znalazł się w swoim pokoju, pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na łóżko.
Muszę jeszcze założyć poszewki na pościel.
Cieszę się, że mamy tu włoską pizzerie i termy, na które się wybiorę.
Mogę chwilę odpocząć, gdyż zbiórkę mamy dopiero za dwie godziny. Ciekawe co chcą ogłosić nam nasi nauczyciele.
- Lidia tu jest super! - Krzyknęła przyjaciółka.
- Mmhhhmmm. - Skąd ona ma jeszcze w sobie tyle energii? - Mogłabyś mnie obudzić za godzinę?
- Śpij marudo.
- Nie jestem marudą, przestańcie mnie tak nazywać.
- Tak trochę jesteś Lidka. - Zachichotała i siadła na swoim łóżku.
Zamknęłam oczy.
- Serio zamierzasz spać?
- Tak Diana, muszę się zregenerować. - Westchnęłam.
Odwróciłam się do niej plecami.
- To ja idę do chłopaków laska. - Usłyszałam jak wstaje z łóżka i wychodzi.
Ciekawe, których chłopaków.
Zadowolona ciszą i spokojem po prostu poszłam spać.
- Hello. - Przywitał się Janek, gdy wraz z Dianą przy boku weszłyśmy do pokoju gier, w którym ma być zbiórka.
Nazwałam to pokojem gier, gdyż znajdują się tutaj stoły z bilardem.
Czyli już wiem, że faceci będą poświęcać temu pomieszczeniu najwięcej uwagi.
CZYTASZ
ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction„Może i jesteśmy bananowcami, którzy mają za dużo w tyłkach. Może nie potrafimy docenić tego, co otrzymaliśmy od losu. Może i mamy różne twarze, będąc intelektualistami czy artystami dalej możemy zachowywać się patologia. [...] A tak właściwie, to...