- Siadaj. - Powiedziała do mnie Diana, gdy szukałam miejsca w autokarze, który ma zabrać naszą grupę do Les Orres.
Otrząsnęłam się i siadłam na miejscu, które zajęła przyjaciółka, gdy usłyszałam głośny śmiech Matczaka i chłopaków.
Od ostatniej rozmowy na korepetycjach nie rozmawiałam z nim o niczym prócz matematyki.
Nasze kontakty zmniejszył się. Sam stwierdził, że jestem tylko jego koleżanką, która pomaga mu w nauce.
Zrobił to kiedy Krzysiek zapytał się nas co jest pomiędzy nami.
Diana i Janek uświadomili mi, że go zraniłam a to jego mechanizm obronny.
Żałuję i jeśli mogłabym cofnąć czas, postąpiłabym zupełnie inaczej.W końcu człowiek uczy się na błędach.
Po przeczytanych listach kierowca ruszył.
Ja jedyne o czym marzyłam to o drzemce.
Jest do cholery piąta rano.- Wstajemy. - Zaczęła budzić mnie Diana. - Lidka no, potrzebuję twojej ładowarki.
- Która jest godzina? - Zapytałam z chrypką.
- Praktycznie dziesiąta. - Nie sądziłam, ze jestem w stanie tyle przespać.
- Dość spokojnie jest. - Wyciągnęłam z podręcznego plecaka ładowarkę i podałam ją przyjaciółce.
- Bo sporo osób poszło w kimę. - Wtrącił za nami Janek, który siedział z Adamem.
- Nie podsłuchuj. - Warknęła Diana.
- Kiedy będziemy na miejscu? - Zapytał przyjaciel.
Dobre pytanie.
Będąc w Niemczech zostałam sama, ponieważ moja szlachetna przyjaciółka przeszła się do swojego chłopaka Antka.
Wcale nie mam jej tego za złe.
I tak bardzo dużo przegadałyśmy.
Włożyłam do uszu słuchawki, w których rozbrzmiała się piosenka O.S.T.Ra.
Oparłam głowę o siedzenie i spojrzałam w szybę.
Chwyciłam za naszyjnik, który dostałam od Michała i zaczęłam bawić się literką „M" .
Dlaczego musiało się tak to akurat potoczyć?
Nagle poczułam, że siada ktoś obok.
Puściłam naszyjnik i odwróciłam głowę w przeciwną stronę.O cholera to Michał.
Który najwyraźniej nie miał ochoty się odzywać, po prostu uśmiechnął się lekko, wyciągnął mi z ucha słuchawkę, po czym włożył ją do swojego.
Za chwile dostanę palpitacji serca.
Położył mi głowę na ramieniu.
Uśmiechnęłam się szeroko i moja głowa oparła się o jego.
Wystawił mi dłoń, za którą niemal od razu chwyciłam.
- Jak dobrze rozprostować nogi. - Podszedł do mnie Janek i Krzysiek na ostatnim postoju na stacji benzynowej.
- Fakt.
- Pogodziłaś się z Matą? - Zapytał Szczepan i zaciągnął się White mint'em.
- Nie wiem właśnie.
- Trudne sprawy. - Zanucił Jan.
- Nie rozmawiałeś z nim Szczepan?
- Lidia może i rozmawiałem, ale obowiązuje mnie tajemnica.
CZYTASZ
ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction„Może i jesteśmy bananowcami, którzy mają za dużo w tyłkach. Może nie potrafimy docenić tego, co otrzymaliśmy od losu. Może i mamy różne twarze, będąc intelektualistami czy artystami dalej możemy zachowywać się patologia. [...] A tak właściwie, to...