Rozdział 26

5K 242 54
                                    

- Ile kosztowało to pieprzone wino? - Zapytałam się Matczaka, gdy weszliśmy do jego pokoju, który okazał się opustoszały.

Jest tutaj jedynie Szczepan i Mati, którzy degustują się jakąś smakową wódką.

Wypił całą butelkę, powodując tym pogorszenie się jego stanu trzeźwości.

Poważnie on za dużo pije.

Nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ nastało pukanie do drzwi. Odwróciłam się i chwyciłam za klamkę, by je otworzyć.

Cóż, mogłam tego nie robić, gdyż przede mną stoi pani kierownik wycieczki.

Mamy przesrane.

Może i jesteśmy dorośli, ale nie upoważnia to nikogo do takiego upicia się!

Zabije ich, przysięgam.

Przecież mówiłam Matczakowi, prosiłam tego debila żeby dzisiaj przystopował.

Oczywiście nie słuchał.

Jestem ciekawa jak się to wszystko skończy.

Uśmiechnęłam się do niej szeroko.

- Dzień dobry. - Powiedziałam zestresowana.

- Dzień dobry. Kontrola. - Zaśmiała się i raczej chciała żebym wpuściła ją do środka.

Dlaczego nikt nas nie ostrzegł?
Pewnie nie jesteśmy pierwszym pokojem.

Odsunęłam się, a ona weszła do środka.
Michał oczywiście próbował stać prosto i podparł się dłonią o ścianę.

Spanikowany Mateusz postawił butelkę z procentami pod łóżkiem, a Szczepan nagle się wyprostował.

Cholera jasna.

Zamknęłam drzwi i podeszłam do Matczaka, by go wyprostować.

- Chłopcze wszystko gra? - Zapytała się Maty. On nawet nie próbował się odzywać, po prostu pomachał twierdząco głową. - A wy co tam chowacie?

Jest już po nas.

- Myślicie, że nie wiem? Jesteście pod wpływem alkoholu?

Czas przejąć inicjatywę.

- Proszę nam to odpuścić, chcieli trochę się odstresować przed maturą i robią takie durne rzeczy. - Zaczęłam ją błagać.

- Powinnam zagłosić to waszym wychowawcą. - Stwierdziła. - Jestem wyrozumiała, ale oni muszą się ogarnąć.
Raz przysiady. - Spojrzała na nich.

Szczepan i Mati wzięli się od razu do roboty.

Szarpnęłam Michała za rękę.

Jak zaczęłam się im przyglądać zachciało mi się śmiać.

- Żabki i za chwilę pompki.

Chłopcy zaczęli śmiać się jak nienormalni i praktycznie tarzać po podłodze. Nie wierzę, uratowałam im tyłki, a oni mają z niej pompę.

- Matczak słyszałeś o tej pozycji na żabkę? - Zapytał Szczepan.

Zwróciłam uwagę na zmieszaną kierownik wycieczki.

- O kuźwa, kochanie może wypróbujemy. - Zadowolony Michał Matczak spojrzał na mnie, a ja mam ochotę zacząć go dusić.
Co on sobie wyobraża? Czy serio przez alkohol mu tak odwala? - No joga to ciężka sprawa.

Kierowniczka spojrzała na niego krzywo.

Tak mi wstyd.

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz