Rozdział 3.05

3.1K 125 11
                                    

- Jak spędziłaś weekend? - Uśmiechnął się do mnie Filip, gdy siadłam obok niego w pracowni komputerowej. Po tym wykładzie wracamy do domów.

- Specyficznie. - Mruknęłam oraz napisałam do Diany co robi dzisiaj o siedemnastej, muszę komuś się wygadać.

Ale jednak ona nie może, bo się uczy i musi ogarnąć notatki. Super.

To może Janek?

Z Michałem dalej tak trochę nie rozmawiamy, jest między nami dość napięta atmosfera.

- Uzależniona jesteś. - Przewróciłam oczami. - Proponuję ci kolejne spotkanie.

- Jestem już umówiona.

- To może jutro? Przypominam, że ten tydzień jest luźny. - Czyli bez wymówek związanych z nauką? - Ostatnio było fajne, nie daj się prosić.

- Dobra, jutro. A i nie traktuj tego wszystkiego jako randki jasne?

- Co? Ale jak to? Myślałem, że już jesteśmy w związku. - Jego słowa były sarkastyczne. - Zrozumiałem za pierwszym razem, że masz tam kogoś.

- O cześć. - Zauważyłam przy moim boku uśmiechnięta Marceline z telefonem w dłoni.

A ona tu czego chce? Myślałam, że Filip przekazał jej moje słowa i obrazi się.
A tu okazuje się, że jej jednak nic nie jest.
Może Wolski faktycznie nie jest taki zły, może po prosu tak się nawstawilam na innych ludzi.

Zaczyna mi odbijać?

Przywitałam się z dziewczyną lekkim uśmiechem, chłopak przybił z nią żłówika.

- I jak tam po koncercie Lidia? - Zwróciła się do mnie. Nie ukrywam zamurowało mnie. Skąd ona to wie? - Widziałam zdjęcia ze strony tego klubu. Pewnie było super.

Nie wiedziałam, że cokolwiek takiego się stanie! Czy ja udzieliłam na to zgodę?

- Tak właśnie było. - Westchnęłam. - Ale co ja będę opowiadać.

- A i widziałaś te zdjęcia, które krążą po instagramie? - Serce zabiło mi o wiele szybciej, gdy wypowiedziała zdanie. - Podeśle ci.

O jakich zdjęciach mówi? Aż tak nie wychylałam się z Michałem, to nie jest możliwe, że jesteśmy na nich oboje.

Mam tysiąc myśli na raz.

Gdy przyszła mi wiadomość na messenger odblokowałam telefon i weszłam w konwersacje z Marceliną.

Pierwsze co widzę to screeny z live, podczas Batory Cup. Wcale kamień nie spadł mi z serca, ponieważ na dalszych zdjęciach jestem ja i mój chłopak, w dość dwuznacznej sytuacji.

Ja stajaca na przeciwko, patrząca mu w oczy, na kolejnym on dający mi całusa, a na ostatnim Michał obejmujący mnie.

Jestem w dupie, to miało się nie wydarzyć. Teraz każdy dowie się o licealnej miłości Michała Matczaka, ale pewnie fani po przesłuchaniu wersu „Zimą zerwałem z dupką, wciąż tęsknię" stwierdzą, że to jego była.
Cóż, wcale nie jestem jego byłą.

Prawdopodobnie teraz coś się zmieni, ale cholera te zdjęcia nie są aż takie wyraźne, ale pewnie wystarczające żeby przypomniały Marcelinie moją osobę.

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz