- Moi drodzy! Ale tam nierówno coś poszło! - Krzyknęła zdenerwowana już pani Poznańska. - Piętnaście minut przerwy.
Żaden ze mnie tancerz. W sumie też bym się na jej miejscu denerwowała, gdybym uczyła kogoś tego samego któryś raz z rzędu, a i tak by wychodziło mu to cholernie źle.
A no tak ja mam na głowie Matczaka, a ona nas.
Tańczę wraz z Albertem, na szczęście.
Udało mi się na niego trafić.
Diana wyłączyła swoją parę z Antkiem, Janek z Jagodą z równoległej klasy.Z kim jest Michał Matczacz?
Otóż nie udało mu się natrafić na Nikolę, lecz Hanię. Jego dziewczyna została przydzielona do Wojtka z jej klasy.Przykre.
Czy to zabrzmiało niemile? Nie planowałam tego.
- Schudnę przez te tańce. - Mruknęła Diana, która podeszła do mnie.
- Co ty nie powiesz? - Chyba z trzy kilogramy zeszłam z wagi, nie narzekam, ale jak tak dalej pójdzie, to ludzie będą mnie podejrzewać o zaburzenia odżywiania. - Mam wrażenie, że w niektórych spodniach potrzebuję rozmiaru trzydzieści cztery.
- Czemu rozmawiamy o rozmiarach moje drogie panie? - Wtrącił się Janek, gdy znikąd pojawił się przy moim prawym boku.
- Ponieważ prawdopodobnie powinnam więcej jeść. - Mruknęłam.
- Ja się trzymam, może mięśnie sobie wyrobię. - Napiął biceps, a ja wraz z przyjaciółką zaśmiałam się głośno.
- Masz pełno siłowni w Warszawie pajacu. - Stwierdziła Diana.
Ma rację.
Nagle moją uwagę przykuł Rościsz, Szczepan i Matczak, którzy najzwyczajniej w świecie sobie poszli.
Spóźnią się, to tak bardzo logiczne.
Fajeczki?- Czy ty myślisz, że mi się chcę? - Zapytał z sarkazmem. - Też bym poszedł zapalić. - Pewnie zauważył tę samą grupę co ja.
- Czytasz mi w myślach. - Nigdzie się nie wybieram. - Idziesz Lidia? - Pomachałam przecząco głową, a oni odeszli, a więc zostałam sama.
Świetnie.
Rozejrzałam się po sali gimnastycznej, gdzie Michała laska podbijała do Skulskiego.
Co do cholery?
Może jestem przewrażliwiona, mogą się przyjaźnić jak ja i Matczak.
Już rozumiem skąd te chore podejrzenia ludzi wokół.Nikola zauważyła, że przyglądam się jej. Od kiedy jestem człowiekiem przypału? To przez Michała.
Kobieta uśmiechnęła się, ale to nie był szczery ani miły uśmiech, doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Odkąd jest chorobliwie zazdrosna o Matę omijam ją szerokim łukiem, nie potrzebuję kłótni.
Odwróciłam wzrok.
Nic jej nie zrobiłam.
Niech się wali.
- Witam kochanie. - Uśmiechnął się Albercik. Owinął mój kark swoją dłonią. Spadł mi z nieba.
- Hej.
- Co ty taka speszona? - Zaśmiał się cicho.
- Atak Nikoli, chyba znów nie spodobało się jej, że spędzałam wczoraj czas z jej chłopakiem. - Zmarszczył brwi. A temu znowu co?
- Byłaś wczoraj gdzieś z Matą?
- W kinie. - Prychnął. Mam dość ludzi.
- Dlaczego nie słuchasz moich rad? - Zadał pytanie z wyrzutem. Hej! Nie może mi zabraniać kontaktować się z Michałem, ten człowiek jest mi potrzebny.
CZYTASZ
ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction„Może i jesteśmy bananowcami, którzy mają za dużo w tyłkach. Może nie potrafimy docenić tego, co otrzymaliśmy od losu. Może i mamy różne twarze, będąc intelektualistami czy artystami dalej możemy zachowywać się patologia. [...] A tak właściwie, to...