17. 07. 2019
- Michał! - Krzyknęłam, gdy poczułam, że mój chłopak posadził mnie na blacie oraz stanął pomiędzy nogami.
- Co jest czikita? - Myślałam, że o mnie zapomniał.
- Dlaczego się tyle nie odzywałeś? - Mruknęłam w jego usta.
Wakacje trwają w najlepsze, praktycznie codzienne imprezy, znajomi, ale jednak czegoś od prawie trzech tygodni mi brakowało - a właściwie to kogoś.
Mało co pisał, dzwonił, odzywał się - jakby na chwilę się odciął.
Każdy tłumaczy mi, że to przez muzykę, pasję, rodziców.
Rozumiem - obiecał mi, że nigdy nie zrezygnuje.
Właściwie opublikował przez ten czas dwie piosenki „Schodki" oraz „Prawy do lewego".
Został rozpoznawalny to jest pewne, ma dalej w sobie ogromne ambicje, nie ma dla mnie czasu, zdał maturę, nie idzie na studia, pokłada całą nadzieję w muzyce.
Może i gruby hajs z tego leci, ale co z wykształceniem? To jego wybór oraz życie, to jasne.
- Przepraszam kochanie, po prostu ostatnio jestem zabiegany. Nagrywam piosenki na nową płytę, później teledyski, spotkania z chłopakami, jeszcze rodzice.
- Rozumiem. - Moje obie dłonie znalazły się na jego gołych plecach. - Czyli mamy czas dla siebie? - Wymruczałam z nadzieją.
Jednak spojrzał na mnie tym wzrokiem, którym nie powinien w tym momencie patrzeć.
- Nie mogę zostać, ale obiecuję, że w tym tygodniu znajdę dla ciebie chwilę. Obiecałem wujkowi Solarowi i Białasowi, że tym razem pojawię się na czas. - Oczywiście. - Wiesz jutro gramy.
- Jasne. - Spełnia marzenia, obraca się wśród swoich idoli, zarabia z rapu.
Wszystko jest na miejscu prawda?
- Bierzesz Wygusia i Szczepana na koncert?- Pomachał twierdząco głową.
- Muszę już lecieć skarbie. - Pocałował mnie ten ostatni raz, a następnie odsunął się. W jego obięciach czułam się lepiej.
- Zadzwonisz później? - Spojrzałam na niego podejrzliwie.
- Obiecuję, że zadzwonię. - Ale jednak Michał Matczak nie dotrzymał złożonej mi obietnicy. Ubrał koszulkę. - Trzymaj się Lidia. - Puścił mi oczko, a po chwili zniknął z mieszkania.
- Też cię kocham. - Mruknęłam do siebie. Otrząsnęłam się i zeszłam z blatu, by dokończyć kolację.
Co jest ostatnio z nami nie tak?
30. 07. 2019
- Okej, a więc gotowa na Wisełke? - Zapytał Szczepan, który postanowił zebrać nas wszystkich, by trochę zaszaleć na Powiślu.
Dobra prawie wszystkich - Matczaka nie ma w Warszawie, wyjechał na wakacje z Solarem, Janem Rapowanie oraz paroma osobami z Sold Out agencji.
- Pewnie. - Uśmiechnęłam się do niego. Staliśmy wszyscy przed wejściem, czekali tylko i wyłącznie na mnie. - Korki były.
Gdy kupiliśmy wejściówki ruszyliśmy zająć miejsce przy wolnych stolikach.
Brakuję mi tutaj go do cholery - miał niby znaleźć dla mnie czas! A go dalej nie ma.
Czuje się okropnie.
Nie pragnę wywierać na nim presji, proszę tylko o chwilę czasu.
- Ej Matę grają! - Uniósł się Wyguś. - Patrzcie jaki fame.
CZYTASZ
ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction„Może i jesteśmy bananowcami, którzy mają za dużo w tyłkach. Może nie potrafimy docenić tego, co otrzymaliśmy od losu. Może i mamy różne twarze, będąc intelektualistami czy artystami dalej możemy zachowywać się patologia. [...] A tak właściwie, to...