Rozdział 2.01

5.3K 200 38
                                    

- Lidia! Lida! Lidia! - Co do cholery?
Odwróciłam się za siebie i ujrzałam zdyszanego Matczaka.

Czy z nim wszystko w porządku?

Byłam gotowa by wejść do bloku. Co on tu do cholery robi, skoro miał być na nagrywkach?

Zmarszczyłam brwi, gdy stanął na przeciwko.

- To nie informacja przez telefon!

- Przestań krzyczeć. - Robi za duże zamieszanie na osiedlu.

Ludzie jeszcze sobie coś pomyślą.

- Chodzi o SB. - Powiedział z ogromną ekscytacją. Wiem, że ostatnio robił ogromne postępy i poznał paru raperów z wytwórni, ale ciekawa jestem co tym razem. - Dostałem propozycje dołączenia.

Co do cholery? Jakby Michał i SBM? Jakby dołączyć?

O mój Boże! Czy on nie spełnił jednego z największych marzeń? Kiedy to się stało? Solar jest aż tak nim zachwycony?
Jestem z niego dumna i zarówno szczęśliwa.

Rzuciłam się mu w ramiona z szerokim uśmiechem. Nie mogę sobie wyobrazić jak wielkie zadowolenie oraz dumę odczuwa mężczyzna.

- Mówiłem, że nie przez telefon. - Mruknął mi do ucha. - Przejdziemy się? - Odsunęłam sie od niego i pomachałam twierdząco głowa.

Ruszyliśmy stronę bramy, a następnie uznaliśmy, że dobrym wyborem będą schodki. Oczywiście przez calutką drogę wypytywałam o wszystko możliwe.

Nie mogę uwierzyć, ze Matczakowi udało się już tak daleko zajść, a dopiero co zaczął swoją przygodę w tej dziedzinie.

Kuźwa mać jakby cholera jestem z niego taka dumna. Rodziców pewnie również rozpiera duma.

Jest w nim tyle potencjału.

Co jeśli on osiągnie sukces, a ja będę gdzieś z tyłu? Wolę jednak o tym nie myśleć, nie w tej chwili.

Kiedy usiedliśmy nad Wisłą, na piasku spojrzałam na słońce, które zachodziło.
Jest idealnie.

Pogoda również jest piękna. Pokochałam życie. Pomyśleć, że wystarczyła do tego jedna osoba.

- Jak się czujesz?

- Jestem w pieprzonej euforii Lidka. - Stwierdził. - Czy może być jeszcz lepiej?

- Może być. - Zaśmiałam się. - Już niedługo będziesz miał miliony pod piosenkami.

- Wiesz, dzięki za rady odnośnie płyty, wziąłem pod uwagę ten pomysł o tak jakby pamiętniku z mojego życia. - To świetnie.

- Ile masz już numerów?

- Parę, ale myśle, że około piętnastu będzie. Aktualnie nagrywam Brum Brum. - Interesujecy tytuł. - Wiesz, mam pomysł na teledysk. Mój wujek ma sklep, w którym zamierzam powozić się w wózku i akurat jadę do niego na weekend - Skąd on bierze te wszystkie pomysły?

- To może spędzimy razem piątek? - Szturchnęłam go łokciem.

- Przepraszam, nie mam czasu. Idę nagrywać akurat. - Ostatnio coraz częściej nie ma dla mnie czasu.

Powinnam przywyknąć.

Pomachałam głową i rozejrzałam się.
Zaczęło przychodzić tutaj coraz więcej osób.

- Uwielbiam te miejsce. - Mruknął Matczak. -  Zróbmy tutaj z ekipą ognisko.

- Jak znajdziesz wolną chwilę. - Poczułam, że złapał mnie za dłoń. Spojrzałam na jego twarz.

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz