Rozdział 24

5K 225 87
                                    

- Czyli już ich położyłaś? - Zapytał mnie Adam, gdy udało mi się wreszcie zgarnąć Dianę i ułożyć na wolnym łóżku w pokoju chłopaków.

- Tak, jakoś się udało. - Mruknęłam. - Lecę już do siebie. - Chłopak pomachał głową.

- Dobranoc Lidia.

- Dobranoc. - Powiedziałam i ruszyłam w stronę wyjścia.

Na korytarzu minęłam sporo znajomych twarzy, którzy już tej nocy szaleli z pastą w dłoni.

Muszę się zamknąć lepiej.

Mogłam powiedzieć to samo Adamowi.
Dobra trudno jak obudzą się z poklejonymi włosami.

Gdy weszłam do mojego pokoju poczułam chłód. Powinnam ubrać się cieplej.

Odłożyłam telefon na szafkę nocną oraz sprawdziłam godzinę.

Jest po północy.

Czuję ogromne zmęczenie, nie mam pojęcia ile jutro będę musiała wypić kaw, by wreszcie się ogarnąć.

Podeszłam do walizki, by wyciągnąć piżamę i świeżą bieliznę po czym poszłam do łazienki wziąć gorący prysznic.

Diana pewnie będzie wypytywać się mnie jak wylądowała u nich w łóżku.

Biedna, ciekawe czy da radę się pozbierać.
Wyrzygała tak wiele minerałów, współczuję jej.

Chociaż nie sądziłam, że aż tak uda jej się urządzić.

Cóż, najwyraźniej również była zmęczona.

Gdy odświeżona wyszłam z zaparowanej łazienki omal nie dostałam zawału.
Cholera jasna w tej ciemności siedział na łóżku przyjaciółki Michał i wpatrywał się w swój telefon.

Czy on jest normalny?

Nie mógł zaświecić sobie lampki?
I tak właściwie co on robi tutaj o tej godzinie?

Kiedy wychodziłam z jego pokoju, z tego co wiem był na fajce, na zewnątrz. Chce mi powiedzieć dobranoc czy o co mu chodzi?

- Co ty tu robisz? - Zapytałam zmęczona. Chwyciłam moją pościel, którą zaczęłam oblekać.

- Położyłaś u nas Dianę, nie mam wolnego łóżka. - Odwrócił wzrok od urządzenia.

- Nie była wstanie żeby przejść tutaj.

- Za to ja jestem. - Mruknął. - Mam nadzieję, że nie pojawi się tu żaden debil z pastą albo jakiś nauczyciel. - Słychać było, że już jest o wiele trzeźwiejszy.

Poprawiłam poduszkę i wskoczyłam do łóżeczka.

Nie mogę go stąd wygonić skoro nie ma gdzie spać, niech położy się na miejscu Diany i każdy będzie szczęśliwy.

Mój wzrok powędrował na torbę, którą przyniósł.

Zapewne jego.

Chwyciłam w dłoń telefon i zaczęłam przeglądać instagrama.

- Dlatego jak będziesz szedł się kąpać to zamknij drzwi, klucz jest w zamku.

- Dobry pomysł. - Wziął z torby jakieś rzeczy.

Zrobił to o co go poprosiłam oraz zniknął za drzwiami łazienki.

Odłożyłam komórkę i zamknęłam oczy.
Niemal natychmiast zasnęłam.

Jednak do jasnej cholery mój sen nie trwał długo, gdyż poczułam uginający się materac.

Zła odwróciłam się do osoby, która obudziła mnie. Oczywiście Michał pchający mi się pod kołdrę.

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz