Epilog

5.4K 183 39
                                    

Może i jesteśmy bananowcami, którzy mają za dużo w tyłkach.
Może nie potrafimy docenić tego co otrzymaliśmy od losu.
Może i mamy różne twarze, będąc intelektualistami czy artystami dalej możemy zachowywać się patologia.

Jesteśmy młodzi powinniśmy kochać, płakać oraz śmiać się.
Wchodząc na sceny w klubach i będąc przy boku osoby, którą obdarzyłam magicznym uczuciem zrozumiałam, że za bardzo ograniczałam się.

Moja mama nie krzyczała mi nad uchem sto dni do matury, moi rodzice wcale nie mają wyższego wykształcenia, ani nie pochodzę ze świata elit.

On odczuwał wstyd z tego powodu, ja odczuwałabym wdzięczność.
On wolał skupić się na marzeniach niż na szkole, ja stawiałam edukację ponad wszystko.
On kochał imprezować, buntować się, zażywać używki, ja na początku uciekałam od tego świata.

Jesteśmy tak bardzo różni - a jednak coś nas połączyło.

Czy kiedykolwiek ktoś zastanawiał się dlaczego plus i minus przyciągają się, a te same znaki odpychają?

Nasze przeciwieństwo jednak w wielu sprawach potrafiło nas poróżnić, ale ciocia miała rację, za każdym razem znajdziemy drogę do odnalezienia siebie.

Próbowałam uciec, a on próbował o mnie zapomnieć...

Siedząc w naszej knajpie na ulicy Marszałkowskiej, jedząc gong bao i śmiejąc się z głupich żartów Wygusia zrozumiałam, że to jeszcze nie koniec naszych przeżyć, przygód i miłości.

Czerpię z tych wszystkich dni spędzonych z moimi przyjaciółmi jak najwiecej szczęścia.

Siedząc w miejscu, które zapoczątkowało historię chłopaków, w grupie przyjaciół chyba doszło do mnie, że nasze życie już nigdy nie będzie takie same. Ja powinnam się przyzwyczaić do nagłych zmian.

W końcu wiążąc się z Michałem Matczakiem, tak jakby podpisałam pakt z diabłem.

Michał wiecznie w trasie, zabiegany, starający się zrobić jak najwiecej w kierunku swojej kariery, ja śpiąca po cztery godziny dziennie studentka prawa, nie mająca nawet czasu zjeść w spokoju posiłku.

Mam wrażenie, że jeszcze przed nami nie jedno zwątpienie, kryzys czy kłótnia.
Żadnych obietnic, tylko rozmowy oraz szczerość.

A co dalej?

Praca.

Praca nad związkiem, samym sobą i zaufaniem.

Franek, Szczepan czy Dominik zderzyli się z nową rzeczywistością, jednak dalej kochając starych siebie.

Michał musiał przyzwyczaić się do nowości i zmienić niektóre przyzwyczajenia.

A co z Dianą i Jankiem?

Zawsze są obok, może i moja najlepsza przyjaciółka odsunęła się najdalej od całego trzy-trzy, ale dalej trzyma za nich wszystkich kciuki i życzy im jak najlepiej. Antek i ona chyba będą już do końca świata razem, ta licealna miłość rozkwita z każdym dniem coraz bardziej.

Janek, jak nasz Janek kocha skakać z kwiatka na kwiatek.

Nasze życie zmieniło się, nie mieliśmy za bardzo wyboru.
Za spełnienie marzeń, jednak trzeba coś poświęć.

Wracając do Matczaka wcale nie żałuję, że wtedy na imprezie oblał mnie drinkiem.
Wcale nie żałuję, że wtedy poszłam z nim pierwszy raz na te wagary.
Wcale nie żałuję, że zgodziłam się pomagać mu w matematyce.
Teraz dzięki temu mamy naszą paczkę, jesteśmy silni i szczęśliwy wszyscy razem.

Jesteśmy sumą buntowniczych i patologicznych zachowań, a wszystko co mamy to zbiegi okoliczności.

Dopóki będziemy się kochać nikt nas nie rozdzieli.
Dopóki będziemy wierzyć w siebie i swoje możliwości to nawet w najgorszych chwilach, jedno będzie wspierać drugiego.
Dopóki smierć nas nie rozłączy prawda?

A tak właściwie, to jesteśmy tylko dzieciakami z dobrych domów, które potrafią robić wszystko na przekór, nawet nie starając się tak funkcjonować.



^

Iiii dobiegliśmy do końca!
Do usłyszenia!

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz