3/3
Przyglądając się bawiącym znajomym w moim mieszkaniu, z tyłu głowy jednak miałam konsekwencje.
Jeśli zbyt się opiją?
Coś zaczną jarać?
Będą za głośno?
Sąsiedzi zadzwonią na policję?
Matczak z Nikolą, którzy pożerają się na mojej kanapie.
Diana tańcząca jak opętana.
Krzysztof puszczający głośno muzykę.
Albert robiący wszystkim drinki.
Ja modląca się by nie zapraszali nikogo więcej.
Trudno mi jest uwierzyć, że ja jako jedyna nie pochodzę z "dobrego domu".
Co chcą tym udowodnić?
Po prostu chcą się zabawić, to ty jesteś sztywna Lidia. Michał miał rację, może przejmuję się podwójnie. Za często ten człowiek ingeruje w sprawy, które nie powinien, ale ma racje. Denerwuje mnie to. Denerwuję mnie również, że Matczak nie przejmuje się wieloma sprawami, przez, które ja bym pewnie zamartwiała się i panikowała. Czasami jest zbyt obojętny.
- Ej nie pal tutaj alkoholiku! - Zwróciłam uwagę wciętemu Albertowi oraz ruszyłam w jego stronę. Niespodziewanie jego dłoń znalazła się na moim tyłku i usta na moich.
Co do cholery? Nie przerwałam.
Wyluzuj.
- Ej wy? Co tam się dzieje? - Usłyszałam głos Diany i odsunęłam się. Spojrzałam na Alberta, który objął mnie. - Mam was na oku!
- A wracając. - Odezwał się Albert i znów się przybliżył, miał mnie całować, ale usłyszałam trzask.
Świetnie, Matczak spadł z kanapy odsuwając stolik. Czy on też już jest taki pijany?
JUTRO SZKOŁA!
Spojrzałam przestraszona na Alberta.
- Ludzie jest dwudziesta trzecia! - Krzyknęłam. - Jutro mamy kartkówkę z angielskiego i masę innych dupereli!
- Ja nie. - Wtrąciła Nikola i uśmiechnęła się. Szczerze mówiąc byłam pewna, że jest rozważna. Prawdopodobnie tylko i wyłącznie w szkole.
- Mówię poważnie! Serio macie to gdzieś?
- Lidka, przestań już wszystkim zamartwiać się. Damy radę. - Uśmiechnął się do mnie Albert.
- W porządku. - Westchnęłam z rezygnacją.
- Nie no, dobra ja się zbieram. - Odezwał się Krzysztof. - Nie chcę denerwować starych.
- Poczekaj, to ja zwinę się z tobą. Idziesz Michaś? - Wtrąciła Nikola. - Albert ty też chodź, nie jest z tobą dobrze. - Z tym się zgodzę.
- Iść już? - Zwrócił się do mnie.
- Powinieneś się przespać. - Mruknęłam do niego. On machnął głową i cmoknął mnie w usta, a następnie z resztą skierowali się na korytarz.
Spojrzałam na Michała, który do mnie podszedł z uśmiechem.
- Muszę u ciebie zostać. - Powiedział. Zrobiłam niezadowoloną minę. - Ej to dlatego, że moi rodzice nie mogą zobaczyć mnie w takim stanie, a szczególnie, że jutro szkoła.
- A co z twoją dziewczyną? - Skrzyżowałam ręce.
- Jej rodzice są w domu. - Uśmiechnął się z nadzieją.
CZYTASZ
ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]
Fanfiction„Może i jesteśmy bananowcami, którzy mają za dużo w tyłkach. Może nie potrafimy docenić tego, co otrzymaliśmy od losu. Może i mamy różne twarze, będąc intelektualistami czy artystami dalej możemy zachowywać się patologia. [...] A tak właściwie, to...