Rozdział 2.13

3.7K 186 51
                                    

Przyjście w to miejsce po tak długim czasie wzbudziło we mnie milion uczuć na raz.

Wcale nie prosiłam o zabranie mnie tutaj.

Po prostu stwierdził, że jest to nam potrzebne. Nie wiem czy w jakikolwiek sposób powinniśmy wychylać się w tej sytuacji, w jakiej jest Matczak.

Jeśli ktokolwiek zrobi nam zdjęcie, to zapadnę się pod ziemię.

Nie mówiliśmy naszym bliskim - jeszcze między nami nic nie jest pewne. Wróciliśmy do okresu próbnego.

Ukrywanie się nie brzmi zbyt dobrze, ale mam dość robienia sobie i komukolwiek nadziei. Co ma być to będzie.

To jedno z miejsc, które zapoczątkowało naszą przyjaźń. Nie składamy sobie już żadnych obietnic, wolimy po prostu działać.

Od prawie dwóch tygodni próbujemy ze sobą rozmawiać jak normalni cywilizowani ludzie, trzymamy się planu.

Po tym pocałunku zaczęliśmy od początku.

Siadając na tej samej ławce, przed tym lądując na prezesie i kawiarnii obok Batorego przypomniało mi się dlaczego tak zaczęło nas do siebie ciągnąć.

Pokazał mi świat w innych barwach.

- Nie mogę uwierzyć, że jesteśmy tu znowu razem. - Mruknęłam. - Dlaczego nie weszliśmy do szkoły?

- Jeśli chcesz możemy zrobić to kiedyś indziej.

- Wpuszczą cię po patointeligencji? - Parsknął śmiechem. - Tylko tak pytam.

- Mam wrażenie, że wpuszczą. - Poczułam wibracje w lewej kieszeni.

Cóż, ktoś dzwoni. Wyciągnęłam przedmiot z kieszeni oraz nacisnęłam zieloną słuchawkę.

To Pasula wypada odebrać.

- Co tam? - Rozpoczęłam.

- Wiesz mam wolny wieczór z chłopakami, może masz ochotę na Nobocoto?

- Hym, wstępnie zgadzam się, będę do ciebie pisać, bo teraz nie ma mnie w mieszkaniu. - Uśmiechnęłam się lekko do siebie.

Napotkałam zdziwiony wzrok Matczaka.

- Jasne, to do usłyszenia.

- Narcia. - Rozłączyłam się oraz schowałam urządzenie.

Lubię spędzać czas z nimi w Nobocoto, podoba mi się ta atmosfera.

- To Janek. - Mruknęłam. - Rapowanie. - Pomachał głowa.

- Nie myślałem, że aż tak się zaprzyjaźniliście. - Nie nazwałabym tego przyjaźnią.

- Kumplujemy się. Jakoś dobrze mi się z nim rozmawia. Tak jak ty i Zuzia.

- Tak, rozumiem. - Uśmiechnął się lekko. - Wyjedźmy gdzieś razem, na trochę.

- Mam studia.

- Kiedy masz wolne? - To głupi pomysł, który nie podoba mi się ani trochę.

Mieliśmy się nie spieszyć - to ty debilko go pocałowałaś.

- Idę dzisiaj do Nobocoto. - Oznajmiłam, by uniknąć odpowiedzi. - Z chłopakami.

- Też mam tam być. - Uśmiechnął się szeroko. - Solar poprosił żebym wpadł. - Może to będzie dobra okazja do powiedzenia prawdy?

- Kto jeszcze będzie? - Zmarszczyłam brwi.

- Janek, Szczepan, Wyguś i Harvey. - Wtedy dowie się każdy. Będę musiała wytłumaczyć się Dianie i Pasuli.

ALTERA | Mata [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz