Kat usłyszała pukanie do drzwi. Otworzyła je delikatnie, a do środka wszedł złotowłosy.
-Hizashi co ci się stało? Masz limo pod okiem.
Zapytała zaniepokojona. Mic jedynie zaśmiał się i podrapał po policzku.
-He uderzyłem się....
Powiedział zakłopotany. Następnie obejrzał dziewczynę od góry do dołu.
-Idziesz tak?
Miała na sobie rozciągniętą koszulkę z nadrukiem "Smakówka" i szare dresy. Spojrzała na swoje ubranie lekko zdziwiona.
-Nie rozumiem. Dziewczyny mi to przyniosły..
Mic chwilę się zamyślił, a następnie udał się na schody omijając kobietę.
-Gdzie masz ubrania?
Zapytał nadal zamyślony. Kat zrobiła się czerwona i pobiegła za nim.
-He?!
Mężczyzna wszedł do jej pokoju i otworzył szafę, przeglądał jej ubrania. Wyciągał po jednej sukience, przyglądał się jej, a potem znów chował i szukał.
-Ta nie...ta też nie..
Mówił do siebie gdy kobieta mu się przyglądała. Nagle oczy mu się zaświeciły i wyciągnął czarną, lekko brokatową, obcisłą sukienkę do kolan.
-W tym będziesz wyglądać cudnie my dearling!
Powiedział z siebie zadowolony i podał jej sukienkę.
-Idz się przebierze, a potem tu przyjdź.
Niebieskowłosa cicho westchnęła. Ogarnęła że nie ma sensu z nim się sprzeczać bo i tak wygra. Więc udała się do łazienki i przebrała. Po paru chwilach już była znowu w pokoju.
-I jak?
Zapytała nieśmiało. Mężczyzna uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Pieknie! Beautiful!
Wykrzyczał radośnie. Potem skierował ją aby usiadła. On stanął za nią i zaczął czesać jej włosy. Gdy skończył spojrzał na nią.
-No dobrze... Myślę że już jest pięknie ale może być jeszcze lepiej.!
Dodał cudnie i powędrował do toaletki i poszperał w niej.
-Hizashi co ty robisz?
Zapytała dziewczyna. Mic uśmiechnął się szeroko.
-Jak to co.? Będę cie malował!
Podszedł do niej z podkładem i pudrami.
-Spokojnie. Wiem co robię.
Kat przełknęła ślinę i pozwoliła jemu pomalować się.***
-Koniec...
Powiedział w końcu Hizashi. Delikatnie się odsunął i spojrzał na nią. Jego oczy zaświeciły się na jej widok.
-Wygladasz cudownie.
Kat lekko się zarumieniła. Wstała i przyjrzała się w lustrze. To prawa wyglądała pięknie. Delikatnie dotknęła swojego policzka nie dowierzając że to ona.
-To ja?
Zapytała sobie. Mic uśmiechnął się i klasnął w dłonie.
-Dobra jesteś już gotowa. Jedziemy!
Zeszli oboje na dół. Mężczyzna podał jej czarne szpilki i małą kopertę.
-Powaznie?
Powiedziała kobieta unosząc brew.
-Musi być idealnie! A teraz jedziemy.!***
Kobieta całą drogę była podenerwowana. W końcu to się nie zakończyło zbyt dobrze, a teraz jedzie do niego. Z nerwów ściskała swoje dłonie.
-Moze jednak odpuszczę spotkanie?
Zapytała pytanie nie szukając odpowiedzi. Samochód nagle się zatrzymał przed małym blokiem.
-Za późno. Jesteśmy na miejscu.
Powiedział dość poważnie mężczyzna. Na dworzu było już ciemno. Zima dawała o sobie znać. Dziewczyna przełknęła ślinę. "Będzie dobrze" pomyślała sobie. Mic wysiadł z auta i otworzył jej drzwi.
-Proszę.
Powiedział elegandzko i podał jej dłoń. Ona chwyciła ją wyszła z auta, a złotowłosy zamknął drzwi. Poszedł za nią do wejścia. Kat zatrzymała się na moment. Mic popatrzył na nią i poklepał ja po ramieniu.
-Bedzie dobrze Kat. Idź już. Mieszkanie 5a.
Powiedział z uśmiechem i dał jej klucze do rąk. Ona popatrzyła na nie, a potem na niego. Mężczyzna pomachał do niej z uśmiechem i poszedł w stronę samochodu.
-Good luck!
Krzyknak mężczyzna o złotych włosach. Kat odprowadziła go wzrokiem i z lekką obawa, a zarazem ekscytacją otworzyła drzwi na klatkę.***
-uff... To tutaj. 5a...
Powiedziała do siebie zestresowana. Sięgnęła po klucze, które dostała od Mic'a i popatrzyła na nie. Delikatnie otworzyła zamek w drzwiach i chwyciła za klamkę.
-Raz się żyje...
Powiedziała do siebie, wypuszczając ciężko powietrze. Weszła do środka i zamknęła drzwi. Spojrzała na mrok panujący w mieszkaniu.
-Hmnn Shouta?
Zapytała niepewnie i udała się bardziej wgłąb. Trafiła na salon. Na stole była zapalona duża świeca, a na blacie w kuchni były małe świeczki. Wszystko to dawało mała, delikatną, lekką poświatę.
-Yhhymmm..
Usłyszała za sobą. Odwróciła się, a oczom ukazał jej się czarnowłosy mężczyzna trzymający w ręku wielki bukiet czerwonych róż.
-Są dla ciebie...
Powiedział delikatnie z odwróconym wzrokiem. Kat uśmiechnęła się i wzięła kwiaty do rąk.
-Są piękne.
Powiedziała z lekkim, szczerym uśmiechem.
-Dziękuję.
Dodała skromnie i odstawiła kwiaty na blacie. Aizawa podszedł do stolika i odsunął delikatnie krzesło.
-Proszę.
Powiedział. Kat popatrzyła na niego i usiadła na wskazanym miejscu. Mężczyzna odsunął się i podszedł do kuchni. Zabrał dwa talerze i położył ostrożnie na stole. Kobieta przyglądała mu się uważnie. Miał czarne spodnie, białą koszulę i czarny krawat.
-Nie jestem pewien czy lubisz...ale proszę częstuje się.
Powiedział poddenerwowany czarnowłosy. Na półmisku było spagetti. Kat uśmiechnęła się i wzięła do rąk widelec.
-Uwielbiam.
Dodała radośnie. Oprócz zgrzytu widelca o talerz nie było nic słychać. Chwilę potem Aizawa podniósł się i wziął do rąk telefon, wykonał parę ruchów i odłożył go na miejsce.
-yhmn
Odchrząknął mężczyzna, a niebieskowłosa przestała na chwilę i spojrzała na niego. Czarnowłosy wyciągnął dłoń ku dziewczyny gdy ze smartphona leciała spokojna muzyka "say something - a great big world". Dźwięk pianina powodował spokojne kołysanie, a śpiew który aż płakał powodował kucie serca. Kat podała swoją dłoń mężczyźnie i delikatnie się podniosła. Jedną dłonią trzymała jego, a drugą położyła na jego barku zaś Shouta jedną z dłoni ułożył powoli na jej tali. Patrząc sobie w oczy kołysali się w rytm piosenki. Czarnowłosy lekko przybliżył się do ucha kobiety.
-Wygladasz cudownie.
Wyszeptał jej delikatnie. Kat zarumienione zaśmiała się lekko.
-Dziękuję.
Odpowiedziała szczerze. Mężczyzna uśmiechnął się lekko i przyłożył swój policzek do jej policzka, lekko go gładząc. Jego szorstki zarost lekko sprawiał wrażenie drapania ale nie przeszkadzało to jej, a wręcz dawało mile, ciepłe dreszcze, które rozchodziły się po całym ciele. Mężczyzna przy tym wydalał słodkie dźwięki jak mruczący kotek. Aż do końca muzyki były przyklejeni do siebie.
-Wiesz... Bałem się tego spotkania.
Powiedział nagle nadal przytulony do jej policzka.
-Naprawdę?
Zapytała go. Aizawa cicho westchnął i odsunął się lekko od niej.
-Tak. Myślałem że mnie nienawidzisz... Ale Yamada mi powiedział że tak nie jest.. pomógł mi się ogarnąć i naszykować to wszystko.
Kat popatrzyła na niego z iskierką w oku. Dokładnie to samo myślała i to właśnie Hizashi jej pomógł. Niby tak się różnili, a jednak jak dwie krople wody.
-Ja miałam tak samo.
Powiedziała cicho. Mężczyzna uśmiechnął się do niej i podszedł po szklane kieliszki.
-Wina?
Zapytał ale już znał odpowiedź. Dziewczyna zaśmiała się szeroko i popatrzyła na niego.
-Pytasz dzika czy sra w lesie. Oczywiście że tak!
CZYTASZ
"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)
Teen Fiction{Boku no hero academia - reader x Aizawa} Wcielasz się w główną bohaterkę (wymyśloną na potrzeby opowiadania). "Spotkałam go przypadkiem i wydawał się dość dziwnym człowiekiem, dopóki go nie poznałam." Katarzyna Hana. Jest w połowie polką, a w drugi...