{66}

55 4 0
                                    

Mic postawił samochód obok domu i zabrał dwie siatki zakupów zaś czarnowłosy resztę. Podbiegli razem do domu aby się skryć jak najszybciej przed deszczem. Wparowali do środka i odłożyli zakupy na stół.
-King wróciłem.
Powiedział chrypkim głosem, kiedy zdejmował kurtkę. Kociak przybiegł z góry i wskoczył na blat czekając na mężczyznę.
-Hi King!
Pogłaskał go blondyn i uśmiechnął się szeroko. Pupil zamruczał i otarł się bardziej o jego dłoń. Aizawa sięgnął do jednej torby i wyciągnął leki, zabrał je i udał się z nimi na górę do sypialni. Panował pół mrok, niebiesko włosa wyglądała na bardzo zmęczoną i obolałą. Mężczyzna uśmiechnął się smutno i podszedł do niej. Delikatnie pogłaskał jej ramię i wolał jej imię.
-Kat obudź się.
-Kkkochanie?
Czarnowłosy uśmiechnął się i przestał jej mokre włosy.
-Tak, to ja. Mam leki dla ciebie, musisz wstać.
Delikatnie złapał ją za dłoń i powoli podnosił aż ta była w pozycji siedzącej. Objął ją jedną ręką, a drugą podał parę tabletek.
-Weź koteczku, poczujesz się lepiej.
Kat ledwo przytomna połknęła leki i popiła je wodą, a chwilę później znów położyła się ledwo żywa. Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie aby poprawić jej humor.
-Prześpij się. W razie czego jestem na dole.
Dodał po chwili ciepłym tonem głosu. Kobieta jedynie stęknęła jakby się zgadzała i zamknęła oczy.

***

Kilka dni później Kat wyzdrowiała zaś mężczyzna odetchnął z ulgą że to jedynie zwykły wirus. Przez ten czas do kobiety napływały wiadomości SMS od przyjaciół czy nie potrzebuje pomocy. Czuła się kochana przez ludzi którzy otaczali ją troską, chęcią pomocy lecz Aizawa dołożył wszelkich starań przez ostatni czas aby nie odczuła samotności i bólu, kiedy była chora. Studio odtworzyło się prędzej niż sama mogła sobie wymarzyć. Praca ruszyła z większym rozmachem, a zamówień nie było końca. Lato zbliżało się wielkimi krokami...

***

-Co robimy na wakacje?
Powtórzyła pytanie niebiesko-włosa gdy podała kubek ciepłej kawy mężczyźnie. Lekko się zdziwiła na te pytanie, wiedziała że czarno-włosy wolał większy jak nie cały czas wolny przesiedzieć w domu. Usiadła na krześle i głośno westchnęła.
-Szczerze nie mam pojęcia...
Zamyśliła się przez chwilę i podrapała po policzku. Shota wziął łyk czarnej kawy niespuszczając wzroku z ukochanej.
-Myślałam żeby polecieć do Polski na tydzień może dwa. Pomóc mamie na działce i spotkać się z przyjaciółmi.
-Rozumiem.
Przytaknął i spojrzał w stół. Miał plan, który zaczął się lekko komplikować. Kobieta zauważyła że nie mówi jej wszystkiego i jest czymś naprawdę przejęty. Uśmiechnęła się lekko i złapała go za dłoń.
-Shota coś cię męczy?
Zapytała pełna troski. Czarno-włosy złączył ich dłonie i spojrzał łagodnym wzrokiem.
-Chciałem się zapytać czy nie chciałabyś wybrać się do gorących źródeł w wolny dzień.
Kat zaśmiała się i ochoczo kiwnęła głową.
-Oczywiście! Myślałeś że się nie zgodzę na wypad w ciepłe miejsce?
-Może i jest tam ciepło ale gorąco będzie dopiero w sypialni.
Uśmiechnął się przebiegle i ucałował dłoń kobiety. Kat zrobiła się cała czerwona i zaśmiała się, chowając twarz w drugą dłoń.
-Czasem nie mogę z tobą.

***

Nim się obejrzeli przyszedł czerwiec. Wszędzie rozkwitało życie zaś studio przypominało dżungle, pełną kwiatów i wszelakich roślin. Kat zatrudniła paru fotografów aby ta miała więcej wolnego czasu. Ludzie chwalili jej wystrój i profesjonalizm lecz z natłoku pracy coraz później wracała do domu, co ją bolało. Jej ukochany nie miał jej togo za złe w końcu spełniała się, robiła to co uwielbia, a sam miał trochę więcej czasu aby naszykować niespodziankę jaką planował od bardzo dawna.

***

"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz