Mężczyznę przebudziły promienie słońca. Wstał i leniwym krokiem udał się do kuchni. Zrobił kawę oraz śniadanie dla siebie i kociaka. Usiadł przy stole i spojrzał na godzinę która ukazywała 11. Zjadł śniadanie i posprzątał po sobie. Spojrzał na małą papierową torbę i lekko się uśmiechnął.
-Spodoba jej się.
Dodał pewnie i udał się wykąpać. Ubrał się w czarny dres, a jego mokre włosy opadały na ręczniku który miał na ramionach. Następnie zabrał się za małe zaległości papierkowe. Po około 4 godzinach skończył. W ten zawibrował telefon oznaczający że dostał wiadomość./My friend Shouta! ../
Przeczytał początek Aizawa i cicho westchnął. Wiedział że to Hizashi albo z genialnym pomysłem bądź czymś się pochwalić co zrobił. Kontynuował.
/.. Mam propozycję nie do odrzucenia! Na sylwestra załatwiłem wejściówki do klubu dla naszej trójki!!! Punkt 19 przyjadę po was samochodem. Wiem że Kat założy coś pięknego ale od ciebie oczekuję to samo! Ubierz się porządnie, buźka! Do zobaczenia! A i pozdrów Kat!/
Tak, nie mylił się. Oczywiście tym razem aby się pochwalić plus opieprzyć go żeby założył "coś porządnego". Czarnowłosy spojrzał na swoje ubrania.
-Ubieram się normalnie jak każdy człowiek..
Powiedział cicho i schował telefon. Zebrał wszystkie papiery i schował do torby. Następnie zabrał się za dosuszanie włosów. Po chwili suszenia wrócił do salonu i postanowił trochę posprzątać zanim Kat wróci. Po około 2 godzinach skończył małe porządki. Zegar wybił 18;40. Aizawa sięgnął po telefon i zadzwonił po taksówkę, a potem sam się ubrał do wyjścia. Niedługo potem wyszedł, zamknął drzwi i zaczekał na taksówkę.***
Niedługo później był na lotnisku. Godzina wybiła 20. Aizawa stał przy bramkach gdzie ludzie wychodzili z przylotów. Najpierw cała grupa, a następnie po kolei. Mężczyzna bacznie patrzył czy dziewczyna idzie. Wyczekiwał niebieskiej czupryny, trochę rozgarniętej, uśmiechniętej dziewczyny. Spojrzał w telefon. Zero wiadomości lub prób dzwonienia. Była już 20;25, a kobiety jak nie było tak nie ma. Z lekkim niepokojem dalej spoglądał w osoby które przechodziły.
-Może coś się stało...
Pomyślał na głos. Następnie pokręcił głową i patrzył dalej. Zauważył drobną kobietę o niebieskich włosach, ciągnącą za sobą dość ciężki dla niej bagaż. Na policzkach widniał różowy rumieniec, a jej oczy świeciły się. Aizawa uśmiechną się szeroko i odetchnął z ulgą. Kobieta zaczęła szukać wzrokiem kogoś i lekko posmutniała. Mężczyzna powoli podszedł do niej i ustaną przy jej boku.
-Może pomogę Pani? Widać że ta walizka jest ciężka dla tak słabej osoby.
Powiedział z uśmiechem. Kat rozszerzyły się źrenice i spojrzała na czarnowłosego. Wpadła na niego i mocno się do niego przytuliła.
-Tęskniłam!
Aizawa z łagodnych uśmiechem odwzajemnił uścisk.
-Ja też tęskniłem księżniczko.
Dodał cicho tuląc ją mocnej do siebie.***
Kat przez całą drogę opowiadała mężczyźnie jak było w Polsce. Mówiła jak spędziła czas z przyjaciółmi, z kim widziała się z rodziny i co robiła przez ten czas.
-A i wszyscy chcą cię poznać!
Powiedziała z uśmiechem gdy mężczyzna wyjmował z taksówki bagaż. Spojrzał na nią ze zdziwieniem i pokazał na siebie.
-Mnie? Opowiadałaś o mnie?
Kobieta ochoczo kiwnęła głową i się szerzej uśmiechnęła.
-Moja mama w szczególności chce cię znowu zobaczyć! I cieszy się że właśnie z tobą jestem, osobę którą poznała plus tata bardzo ci ufał.
Dodała z uśmiechem i udała się w stronę domu. Poczekała przy drzwiach na mężczyznę który ciągnął swobodnie za sobą walizkę. Wyjął z kieszeni klucze i podał kobiecie.
-Twoja własność.
Powiedział z lekkim uśmiechem. Kat czym prędzej otworzyła drzwi i weszła do środka podekscytowana.
-King! Wróciłam!
Krzyknęła na cały dom. Nim się obejrzała przybiegł do niej stęskniony kocurek. Niebieskowłosa uśmiechnęła się i zabrała kotka na ręce który przytulał się do niej jak i mruczał. Czarnowłosy odstawił walizkę i zamknął drzwi, spojrzał na dwójkę która bardzo za sobą tęskniła, uśmiechnął się łagodnie i podszedł bliżej aby pogłaskać pupila.
-King dostaje więcej uwagi niż ja. Mam być zazdrosny o tego łobuza?
Kat zaśmiała się i ucałowała mężczyznę w policzek.
-Jesteście moimi najważniejszymi mężczyznami, a w serduszku znajdzie się miejsce na waszą dwójkę. Łobuzy.
Dodała ze szczerym uśmiechem i udała się do kuchni.
-A co to takiego?
Zapytała pokazując małą, papierową torebkę. Aizawa uśmiechnął się.
-Specjalny prezent na specjalną okazję.
Odpowiedział i ruszył na górę z walizką. Kat odstawiła kociaka i zajrzała do torebki. Wyjęła papierowe opakowanie, a w środku niego ujrzała małe nasionko.
-Że wróciłaś do mnie.
Usłyszała głos mężczyzny przy schodach. Spojrzała zszokowana na niego. Aizawa trzymał w rękach starą doniczkę z niebieską wstążką, a w środku niej znajdowała się świeża ziemia. Kat uśmiechnęła się szeroko, a w oczach pojawiły się łzy.
-Jesteś najcudowniejszy!
Powiedziała pół płaczem z uśmiechem. Shouta położył doniczkę na stole i popatrzył na kobietę.
-No, zasadź.
Dziewczyna spojrzała na nasionka z zastanowieniem.
-A co to za roślina?
Zapytała z ciekawości i uniosła dłoń nad nasionem. Mężczyzna złapał jej dłoń i pokręcił głową.
-Nie ma tak. Żadnych mocy. Ona sama ma urosnąć.
Powiedział z chytrym uśmiechem. Kat zaśmiała się i posadziła nasionko do doniczki jej ojca.
-A teraz jeśli pozwolisz....
Zaczął czarnowłosy trzymając w rękach dwa kieliszki i butelkę trunku obwiązanego kokardą. Kobieta popatrzyła na niego ze zdumieniem. Mężczyzna odkrzyknął i kontynuował.
-[j.polski] napijesz się ze mną tego wina?***
CZYTASZ
"Nie powiem ci przecież że cię..." (BnHA)
Teen Fiction{Boku no hero academia - reader x Aizawa} Wcielasz się w główną bohaterkę (wymyśloną na potrzeby opowiadania). "Spotkałam go przypadkiem i wydawał się dość dziwnym człowiekiem, dopóki go nie poznałam." Katarzyna Hana. Jest w połowie polką, a w drugi...